Artykuły

Adam Kwiatkowski - wierny aktor jednego teatru

Mówił, że starzeje się wraz ze swoim teatrem i dlatego mógł zagrać w trzech kolejnych inscenizacjach "Wesela" - kolejno: Pana Młodego, Nosa i Upiora - pożegnanie ADAMA KWIATKOWSKIEGO, zmarłego 10 lipca aktora Teatru Śląskiego.

Adam Kwiatkowski T przez czterdzieści lat, z małą tylko przerwą, pozostawał wierny jednej scenie - Teatrowi Śląskiemu w Katowicach. Wilnianin z urodzenia (16 czerwca 1922 r.), skończył studia w łódzkiej PWSTiF w 1948 r. i w tym samym roku przyjechał do Katowic. Młody aktor o urodzie amanta i ujmującym sposobie gry, okazał się doskonałym odtwórcą ról w dramatach polskiej i światowej klasyki. Przez lata obsadzano go w inscenizacjach romantycznych, choć równie dobrze czuł się w komediach. Miał intuicję sceniczną, stąd uznawano go za mistrza improwizacji "organizującego" akcję w komediach dell'arte, ale świetnie wypadał też w sztukach realistycznych, kreując skomplikowane psychologicznie charaktery. Dorobek teatralny Adama Kwiatkowskiego obejmuje galerię różnorodnych postaci, by wymienić tylko rolę tytułową w "Mazepie", Trofimowa w "Wiśniowym sadzie", Figara w "Weselu Figara", Wacława w "Zemście" i Witusia w "Skizie" czy Chlestakowa w "Rewizorze".

Mówił, że starzeje się wraz ze swoim teatrem i dlatego mógł zagrać w trzech kolejnych inscenizacjach "Wesela" - kolejno: Pana Młodego, Nosa i Upiora. Czas sprzyjał rozwojowi jego kariery; dwie wielkie role zagrał już jako dojrzały mężczyzna. To AA w "Emigrantach" i żołnierz, grożący światu wybuchem atomowym, w sztuce Krzysztofa Gruszczyńskiego "Wielki Bobby". Ryszard Zaorski, grający w tym samym przedstawieniu strażnika, wspomina, że spektakl był praktycznie monologiem Kwiatkowskiego i kosztował go wiele wysiłku, ale zaskoczył nawet kolegów aktorów. W kontakcie z Adamem Kwiatkowskim największe wrażenie robił jednak głos -charakterystycznie miękki, z leciutkim wschodnim akcentem, jakby elastyczny. I ten głos właśnie sprawił, że aktor wszedł do historii telewizji polskiej jako Wujcio Adaś. Produkowana w katowickim ośrodku audycja-dobranocka "Wujcio Adaś i Kajtuś", czyli dialog aktora i kukiełki, biła rekordy popularności nie tylko wśród dzieci. Wielu dorosłych do dziś pamięta swoje spotkania z tą parą, która rozmawiała na małym ekranie z niebywałym wdziękiem. Umiejętność dialogu z młodym odbiorcą sprawiła, że w 1983 roku, na pięć lat, Adam Kwiatkowski został dyrektorem i kierownikiem literackim Śląskiego Teatru Lalki i Aktora Ateneum.

Jeśli wspominamy dziś początki polskiej telewizji, postacie i bohaterów, którzy zapisali się trwale w pamięci polskich odbiorców - to właśnie mamy na myśli Wujcia Adasia. O skali tej "kreacji" najlepiej świadczy to, że nie wszyscy zapamiętali, jak nazywa się aktor odtwarzający tę postać, ale Wujcia Adasia w towarzystwie Kajtusia zapamiętał bez mała każdy, kto miał wtedy telewizor.

Adam Kwiatkowski zmarł 10 lipca 2005 roku po długiej i ciężkiej chorobie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji