Artykuły

Kilkanaście sposobów na nienapisanie listu

"The Letter" Paolo Nani Teater z Vordingborg w Danii na XII Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Mimu w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

Jak nie napisać listu, pokazuje na kilkanaście sposobów Pa-olo Nani w ponadgodzinnym spektaklu "List". Mając do dyspozycji stót, krzesło, papier, długopisy bez wkładów, znaczki pocztowe, butelkę kwaśnego wina, plastikowy kubeczek, zdjęcie żony w ozdobnych ramkach i szmatę, buduje etiudy, zapowiadane po brechtowsku napisami: Leniwie, Wulgarnie, Do tylu. Pijany, Western, Horror, Bez rąk, Nieme kino, Cyrkowo itp. Za każdym razem przedstawia tę samą historyjkę. Oto przybywa facet, który zabiera się do napisania listu, spostrzega butelkę, próbuje płynu, wypluwa, zauważa zdjęcie żony, odwraca je, przestawia albo zrzuca, pisze list, składa kartkę, wkłada do koperty, nakleja znaczek i już się oddala, ale po drodze przychodzi mu do głowy, że długopis nie miał wkładu. Otwiera więc list, sprawdza i upewnia się, że nic nie napisał, i wpada w złość.

Ten niezbyt skomplikowany scenariusz artysta wypełnia niepoliczonymi klaunadami, wciągając do gry publiczność, doprowadzając część widowni do spazmatycznego śmiechu, a wszystkich wprawiając w podziw umiejętnością żonglowania slapstikowymi gagami, sugestywną mimiką i sprawnością techniczną. Może to nie jest czysta pantomima, trochę tu na początku tekstu, potem sporo pomrukiwania, pohukiwania i innych efektów bliskich mowie, ale całość zamierzona jest jako pastisz dowcipów z kina niemego i pokaz sprawności jednego komika, zdolnego przekonać do swojej sztuki coraz bardziej rozbawionych widzów. Taki wypoczynkowy, pełen niewymuszonej, bezinteresownej radości wieczór zaproponował w tym roku na początek XII Międzynarodowego Festiwalu Mimu w Teatrze Na Woli jego dyrektor artystyczny Bartłomiej Ostapczuk. Śmiech, zwłaszcza w dobrym gatunku, to dzisiaj towar deficytowy, toteż zaproszenie na festiwal Paola Naniego, włoskiego artysty pracującego od lat w Danii, okazało się w pełni trafione. Zwłaszcza że Nani umie śmiać się z samego siebie. Na koniec stawia na stole tabliczkę ze swoim adresem internetowym. Po co pisać listy (bądź ich nie pisać), skoro to czas mejlowania?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji