"Ferdydurke" grasuje w Kalifornii
Po udanych występach nowojorskich, połączone siły "Provisorium" i "Kompanii Teatr" przeniosły się do Kalifornii, gdzie czeka "Ferdydurke" seria prezentacji. Pierwsze przedstawienie odbyło się już wczoraj w San Diego. Potem będzie Pomona i Los Angeles. W Mieście Aniołów czeka na naszych aktorów scena renomowanego teatru "City Garage", a pierwsze przedstawienie otworzy osobiście profesor Jan Kott, światowa gwiazda teatrologii. Spodziewany jest także Czesław Miłosz.
W Kalifornii "Ferdydurke" zagrana zostanie dwunastokrotnie. Prócz "Miejskiego Garażu" także w środowiskach studenckich, nie wyłączając słynnej uczelni UCLA (University of California Los Angeles).
Wczorajszy debiut w San Diego wypadł bardzo dobrze i cała ekipa jest dobrej myśli.
- To przygoda artystyczna naszego życia - mówi Janusz Opryński. - Pozostajemy pod wrażeniem wspaniałej gościnności i profesjonalizmu organizacyjnego naszej menedżerki oraz tutejszej przyrody i natury.
Są już ślady występów nowojorskich. Bardzo dobrą recenzję z "Ferdydurke" zamieścił prestiżowy "Village Voice", tygodnik elit intelektualno-artystycznych Nowego Jorku. Charles McNulty w tekście "Do diabła z dojrzałością" ("To Hell With Maturity") chwali brawurową grę aktorską dostarczającą publiczności potężną dawkę "absurdist adrenalinę". Nie bardzo wiadomo jak to najtrafniej przełożyć, ale wiadomo o co chodzi. Chodzi zaś o to, żeby widz był "podkręcony" absurdalnym szaleństwem płynącym w jego kierunku ze sceny. McNulty'ego "podkręciło" nieźle, skoro porównał lubelską "Ferdydurke" do produkcji Richarda Foremana czy Wooster Group, a więc samej awangardy teatru alternatywnego.
Zobaczymy, co napisze "Los Angeles Times" i co powie profesor Kott...