Artykuły

Płock. Dramatyczny bez Tomaszewskiej i Kołodzieja

Z płockiego Teatru Dramatycznego odeszła dwójka aktorów. Chodzi o Magdalenę Tomaszewską i Jana Kołodzieja - jak podkreślają, opuszczają Płock z powodów prywatnych. Dyrektor Marek Mokrowiecki już szuka następców na ich miejsce.

Używając języka sportowego, zwłaszcza odejście tej aktorki jest dużym osłabieniem dla płockiego zespołu teatralnego. Grała tu dziesięć lat, wystąpiła w wielu ważnych przedstawieniach, wśród nich były: Gombrowiczowski "Ślub" w reżyserii Krzysztofa Prusa, "Dzikie żądze" Stefana Friedmanna, Gogolowski "Rewizor" Marka Mokrowieckiego, "Beauty 3.0" Rafała Matusza, "Lovers saute" Mariusza Pogonowskiego czy "O co biega" Marka Perepeczki. Za rolę Idy w tym ostatnim w 2005 r. otrzymała Srebrną Maskę, czyli coroczną nagrodę Płockiego Towarzystwa Przyjaciół Teatru.

- Od razu zaznaczam: przyczyną mojego odejścia nie jest żaden konflikt z dyrektorem. O tym, że wyjechałam do rodzinnej Gdyni, zdecydowały sprawy prywatne. Nie chciałabym mówić o nich publicznie - opowiada Magdalena Tomaszewska. - Z Płockiem nie stracę jednak kontaktu. Podpisałam umowę na grę w tych przedstawieniach, które nie zeszły jeszcze z afisza. Nie będę już jednak brana pod uwagę, jeśli chodzi o kolejne premiery. Zaczynam już za tym tęsknić, podobnie jak za pracą z fantastyczną młodzieżą w stowarzyszeniu Teatr Per Se, z którą zrealizowałam kilka sztuk.

Według dyrektora Marka Mokrowieckiego, jego dotychczasowa podopieczna posiada wielką umiejętność odnajdywania się w rolach komediowych. Bo - jak zaznacza - dla wielu aktorów wbrew pozorom właśnie komedia jest najtrudniejszym gatunkiem dramatycznym do zagrania na scenie. A Magdalena Tomaszewska - dodaje dyrektor - jest osobą, która chyba nigdy nie przestaje się uśmiechać.

Marek Mokrowiecki musi się również pogodzić z odejściem Jana Kołodzieja, grającego w Płocku przez ostatnie cztery lata - m.in. w spektaklach: "Mazepa" Krzysztofa Prusa, "Opera żebracza" Wiesława Rudzkiego czy "W 80 dni dookoła świata" Jacka Andruckiego. On z kolei uchodzi za aktora potrafiącego wzbudzić śmiech widowni samą mimiką twarzy. W ostatnim czasie chwalony był szczególnie za rolę cwaniaczka Rudego w sztuce "Być jak Kazimierz Deyna". - Jestem w trakcie przeprowadzki do Warszawy, w Płocku osiągnąłem sporo, potrzebuję jednak nowych wyzwań - powiedział Jan Kołodziej.

Szef Teatru Dramatycznego jest w trakcie szukania następców tej dwójki. Kołodzieja zastąpi prawdopodobnie Sebastian Ryś, 25-letni absolwent warszawskiej Akademii Teatralnej, który w tym roku brawurowo zaprezentował się w Płocku w spektaklu "Trzech mężczyzn w różnym wieku" w reżyserii Julii Pawłowskiej. Marek Mokrowiecki przyznaje, że z aktorką jest trudniej, ale nie ustaje w poszukiwaniach. Zwłaszcza że w tym roku Płock świętuje 200. rocznicę powstania profesjonalnej sceny w tym mieście.

Przypomnijmy: na scenie płockiego teatru 12 września odbędzie się premiera monodramu "Ostatnia taśma" Samuela Becketta w reżyserii Piotra-Bogusława Jędrzejczaka, z udziałem Jacka Mąki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji