Artykuły

Dzięki aktorstwu moje życie jest pełniejsze

- Dzięki aktorstwu moje życie jest pełniejsze. Mogę poznać uczucia czy też stany psychiczne różnych osób, choć sam pewnie nigdy bym ich nie doświadczył. To naprawdę cudowny zawód - mówi ARTUR BARCIŚ, aktor Teatru Ateneum w Warszawie.

Artura Barcisia kochają miliony. Przede wszystkim za rolę zabawnego kanalarza Tadzia w serialu "Miodowe lata". Prywatnie jest to bardo miły i sympatyczny człowiek. Kocha swoją pracę i w każdej minucie się jej poświęca. "Życie jest zbyt krótkie, żeby je marnować na nicnierobienie" - mówi aktor.

Kamil Waszczuk: Panie Arturze, jest Pan świetnym aktorem telewizyjnym, teatralnym, dubbingowym; nagrywa Pan audiobooki, reżyseruje spektakle. Wszystko, do czego się Pan zabiera, kończy się sukcesem. Czy ma Pan jakiekolwiek wady?

Artur Barciś: Oczywiście! Mam mnóstwo wad, jak każdy człowiek. Staram się z nimi walczyć, ale nie załamuję rąk, gdy przegrywam, bo lubię się ze sobą zmagać. Np. sprawia mi przyjemność pokonywanie swojego przeogromnego lenistwa. Dzięki temu uchodzę za pracoholika.

Co robi Pan w wolnym czasie?

- Śpię. Mój tzw wolny czas to czas snu w nocy. Poza tym nie mam wolnego czasu, bo każdą chwilę mojego życia staram się jakoś wartościowo wypełniać.

Jak wyglądało Pana dzieciństwo? Czy już wtedy chciał Pan zostać aktorem?

- Zapraszam do przeczytania książki "Artur Barciś - Rozmowy bez retuszu''. Tam dokładnie opowiedziałem o całym moim dzieciństwie.

- Widzom jest Pan znany przede wszystkim jako Tadeusz Norek z "Miodowych lat". Jak wspomina Pan pracę nad tym serialem?

- To była bardzo ciężka praca, bo serial nagrywany był na żywo przy udziale publiczności, ale wspomnienia mam jak najbardziej pozytywne. To kawał mojego artystycznego życia, czego efektem jest serial, który bawi kolejne pokolenia Polaków. Tylko się cieszyć.

Czy na ulicy ludzie krzyczą jeszcze do Pana "E, Norek'?

- Bardzo rzadko, ale nie gniewam się kiedy to robią. To świadczy o tym, że zapamiętali moją pracę.

Co tak naprawdę kocha Pan w aktorstwie?

- Przede wszystkim sprawia mi przyjemność bywanie kimś innym. To nie znaczy, że nie lubię siebie, ale granie kogoś, kim nie jestem, sprawia mi ogromną frajdę. Dzięki aktorstwu moje życie jest pełniejsze. Mogę poznać uczucia czy też stany psychiczne różnych osób, choć sam pewnie nigdy bym ich nie doświadczył. To naprawdę cudowny zawód.

Co daje Panu większą frajdę: granie przed kamerą czy przed wielką publicznością w teatrze?

- Nie lubię tego pytania. To tak jakbym miał wybierać między sałatką caprese a carpaccio. Obie te potrawy uwielbiam, choć smakują zupełnie inaczej. Kocham teatr i uwielbiam grać przed kamerą. Koniec kropka.

Czy zdarzały się momenty, że miał Pan dość aktorstwa?

- Nie, nigdy nie przyszło mi to do głowy.

Co jest dla Pana odskocznią od aktorstwa?

- Mój dom, rodzina, ogród, moje jamniki, kot. Lubię emocje sportowe; siatkówka, piłka nożna, lekkoatletyka.

W sierpniu ruszą zdjęcia do 7 serii serialu "Ranczo" Czym zaskoczy nas Czerepach tym razem?

- Nie mam pojęcia. Jeszcze nie przeczytałem scenariusza, ale sądząc po liczbie dni zdjęciowych Czerepach będzie nieźle rozrabiał. Jak zwykle.

Wakacje trwają w pełni. Jak je Pan spędza?

- Dość pracowicie. W tej chwili reżyseruję spektakl pt. "Burzliwe życie Lejzorka" w Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Równolegle mam zdjęcia do nowych odcinków serialu "M jak miłość"

Niedawno dowiedziałem się, że jest Pan również świetnym kucharzem. Czy poleci Pan coś czytelnikom "Tygodnika Siedleckiego" na upalne dni?

- Zapraszam na moją stronę www.barcis.pl. Po załogowaniu się na Forum można znaleźć "Kącik kulinarny" gdzie są moje przepisy. Nie wiem, czy na upalne dni, ale myślę, że każdy znajdzie tam coś dla siebie.

Dziękuję za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji