Zmarł śpiewak Zdzisław Skorek
ZDZISŁAW SKOREK - Wieloletni solista dawnej Operetki Wrocławskiej, odtwórca roli Tewjego Mleczarza z musicalu "Skrzypek na dachu" Jana Szurmieja zmarł we wtorek we Wrocławiu w wieku 79 lat.
Zdzisław Skórek zadebiutował na scenie w 1954 roku. Był pięciokrotnym laureatem wrocławskiej nagrody publiczności "Iglica". Publiczność pamięta go także z tytułowej roli Zorby, którego zagrał w 1997 r. w musicalu także wyreżyserowanym przez Jana Szurmieja w Teatrze Muzycznym - Operetce Wrocławskiej (grał tę rolę na zmianę z Markiem Szydło). Pojawił się także w musicalu "Kabaret", do którego po raz kolejny zaprosił go Jan Szurmiej.
- Nasze relacje były przyjacielskie, serdeczne, bo to był bardzo skromny, serdeczny człowiek, nieobnoszący się ze swoją popularnością, jak to mają w zwyczaju niektórzy artyści. Zespół bardzo go lubił - wspomina Jan Szurmiej, reżyser i inscenizator, który w latach 1990-1993 był dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru Muzycznego - Operetki Wrocławskiej. I dodaje: - Zdzisław został Mleczarzem w "Skrzypku na dachu", kiedy szukałem w zespole operetki kogoś z odpowiednimi warunkami fizycznymi do tej roli i oczywiście ze świetnym głosem. Grał tę rolę na zmianę z Januszem Zakrzeńskim, ale to właśnie Zdzisław najbardziej przypadł do gustu publiczności.
Kierownikiem muzycznym operetki była żona Zdzisława Skórka, Maria Oraczewska-Skorek, która ma za sobą 40-letnie doświadczenie dyrygenckie w Teatrze Muzycznym - Operetce Wrocławskiej, jedna z pierwszych kobiet dyrygentów w Polsce. Śpiewak tworzył z nią bardzo zgrany duet. Razem odwiedzali małych pacjentów Kliniki Onkologii i Hematologii Dziecięcej Akademii Medycznej we Wrocławiu.
Zdzisław Skórek przyjaźnił się też i współpracował z muzykami zespołu Sigit Band, którzy grali m.in. kompozycje Gershwina, Szpilmana i Petersburskiego.
- Scena muzyczna straciła świetnego aktora i wokalistę. A to, co zostawił w teatrze, będzie inspirować kolejne pokolenia - mówi Jan Szurmiej.
