Zmarła wybitna aktorka Alicja Bienicewicz
Chociaż grała przeważnie role drugoplanowe, trudno wyobrazić sobie spektakle Starego Teatru bez niej. ALICJA BIENICEWICZ, aktorka Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie zmarła w poniedziałek po długiej chorobie
Brała udział w legendarnych inscenizacjach lat 70.: "Dziadach" Konrada Swinarskiego, "Z biegiem lat, z biegiem dni" Andrzeja Wajdy, "Śnie o bezgrzesznej" Jerzego Jarockiego. Jej całe życie aktorskie związane było z Krystianem Lupą, u którego debiutowała w tytułowej roli w "Iwonie, księżniczce Burgunda" w 1978 r. Zagrała w całym lupowskim kanonie: od "Miasta snu" i "Marzycieli" aż po "Braci Karamazow" i "Mistrza i Małgorzatę". Krytyka najbardziej chwaliła ją za rolę pani Hentjen w pierwszej części "Lunatyków" - "Esch, czyli anarchia" z 1995 r. W epickim spektaklu według prozy Hermanna Brocha zagrała zwyczajną, dobrą kobietę, u boku której znajduje ukojenie główny bohater, księgowy, szukający swojej tożsamości w czasach kryzysu na przełomie XIX i XX wieku. Andrzej Wanat, ówczesny redaktor "Teatru", pisał: "Wdowa Hentjen przyciąga uwagę Escha, bo może dać poczucie bezpieczeństwa i zgodzi się na własną podległość. (...) Jest w niej ukryte ciepło, macierzyńskość, bezwolne babskie oddanie. Jest śmieszna i małostkowa w swojej zazdrości i podejrzliwości, ale w interpretacji Bienicewicz są to cechy, których wartości pozbawić trudno. Bo wiąże się z nimi przecież chęć posiadania, przynależności, wspólnoty. Świetna rola". Aktorka dostała za nią Nagrodę im. Aleksandra Zelwerowicza.