Zielona Góra. Remont Lubuskiego
- Chcemy przywrócić ducha przedwojennego teatru - zapowiada Robert Czechowski, dyrektor Teatru Lubuskiego. Robotnicy poprawiają elewację, naprawiają cieknący dach. Wkrótce znikną koszmarne toalety i wydeptany parkiet.
Robert Czechowski, dyrektor zielonogórskiej sceny, nazywa wielką modernizację "pierwszym krokiem ku normalności". - Zastałem budynek w opłakanym stanie: a to przeciekał dach, to okna były nieszczelne, to znów rury się zapchały - wspomina.
Remont teatru rozpoczął się latem 2009 r. Odnowiono nową, tylną część budynku. Błysk odzyskały korytarze, mieszkania aktorów, wymieniono okna i drzwi. Teraz na tyłach gmachu (od strony parkingu) ma pojawić się winda - bezcenna w przewożeniu elementów scenografii. Robotnicy wykopali już głęboką dziurę.
- Była nam niezbędna już dużo wcześniej. Będą mogły z niej także korzystać osoby niepełnosprawne. Poza tym tu mamy pracownie i garderoby - tłumaczy Małgorzata Lachowicz-Murawska, zastępca dyrektora teatru.
Pastelowa zieleń, jak dawniej
Prace trwają także na klatce schodowej, która prowadzi do sceny kameralnej. Nowe oblicze zyska przedsionek tuż przed wejściem do sali. Będzie utrzymany w kolorze pastelowej zieleni, czyli takim, jaki panował tu pierwotnie.
- W trakcie remontu odkryliśmy w tym miejscu zabytkowe okna. Wprawdzie ślepe, ale warto je pokazać - mówi Małgorzata Lachowicz-Murawska. Naprawiany jest parkiet, montowane są nowe lampy, wymieniane zabytkowe poręcze. Trwa zabezpieczanie dachu. Po lipcowych deszczach sufit przeciekał i zalewał nam magazyny - opowiada zastępca dyrektora. Sporo pracy wiąże się z instalacją systemów grzewczych i przeciwpożarowych. Lifting czeka też toalety w foyer (na pierwszym piętrze).
- To miejsce musi być "na poziomie" - kwituje Lachowicz-Murawska.
Robotnicy, gdy skończą ocieplać budynek, odświeżą elewację. To, dlatego gmach teatru oplotły rusztowania.
- Mamy tu tak grube mury, że nie trzeba było zakładać styropianu. Załataliśmy natomiast dziury, przez które uciekało ciepło - wyjaśnia Lachowicz-Murawska. Robotnicy sprawdzą dokładnie filary, które znajdują się przed wejściem do teatru. - Nigdy nie były modernizowane - mówi zastępca dyrektora.
Aktorzy nie przestaną grać
Łącznie na wszystkie prace teatr ogłosił aż 18 przetargów. Remonty mają skończyć się jeszcze w tym roku. Choć niektóre teatry zawieszają działalność na czas remontów, zielonogórzanie mogą spać spokojnie. Teatr nie zamknie sceny.
- Choć remont to nie takie proste zadanie. Budynek jest wpisany do rejestru zabytków. Musimy się konsultować z konserwatorem w sprawie każdej klamki i poręczy - tłumaczy dyrektor Czechowski.
Modernizacji przyświeca założenie: wszystko ma się zgadzać z historycznym wyglądem budynku. Ma przybrać taką postać, jaką miał w latach 30., gdy zaprojektował go niemiecki architekt Oskar Kaufmann.
- Chcemy wrócić do pierwotnego zamysłu autora i przywrócić przedwojennego ducha teatru - zapowiada dyrektor Czechowski.
Małgorzata Lachowicz-Murawska: - Mamy to szczęście, że mieścimy się w zabytkowym budynku, który od początku był przeznaczony na działalność teatralną.
Inwestycja będzie kosztowała blisko 6 mln zł. Ponad połowa (ok. 4 mln zł) pochodzi z funduszu unijnego LRPO, resztę dołożył teatr.