Artykuły

Bydgoszcz. "Cela wolności" na scenie

Odsiadują wyroki za handel narkotykami i kradzieże. Na udział w spektaklu zdecydowali się właściwie tylko dlatego, że kierownictwo więzienia obiecało im w zamian dodatkowe przepustki 12 skazanych z fordońskiego Zakładu Karnego przygotowało przedstawienie pt. "Cela wolności". Pokażą je na scenie Teatru Polskiego.

Adam to główny bohater sztuki. Ma 21 lat. Studiuje marketing na uniwersytecie. Już na pierwszym roku pojawiają się problemy. Nie może dogadać się z ojcem. Smutki topi w alkoholu, ale wódka szybko przestaje mu wystarczać. Sięga po narkotyki. Bierze amfetaminę, czasem kokę. Przestaje się uczyć. Wylatuje ze studiów, traci pracę, a ojciec każe mu się wyprowadzić. Amfetamina wciąga go coraz bardziej, ale na towar zaczyna brakować pieniędzy. Żeby zarobić, zaczyna handlować. Wreszcie popada w długi, za które ścigają go dealerzy. W końcu - wpadka. Trafia do więzienia.

Tak pokrótce wygląda scenariusz "Celi wolności", spektaklu przygotowanego przez skazanych z Zakładu Karnego w Fordonie. Projektem pokierowali Monika Wirżajtys, teatrolożka i terapeutka, a także muzyk Maciej Szymborski.

Scenariusz? Samo życie

Scenariusz napisali sami więźniowie, bo to po części historia każdego z nich. Wszyscy odsiadują wyroki za posiadanie i handel narkotykami, także za kradzieże. - Chcemy pokazać młodym ludziom, że takie wybryki mogą skończyć się odsiadką - mówi 33-letni Paweł, odtwórca głównej roli, który odsiaduje karę za kradzieże. - Może jak zobaczą na scenie nas, skazanych, którzy przestrzegają ich przed robieniem głupot, to trzy razy się zastanowią zanim wezmą dragi albo coś ukradną.

Początki współpracy więźniów z animatorami nie wróżyły niczego dobrego. Po pierwszych spotkaniach w Zakładzie Karnym w Fordonie nikt nie przypuszczał, że 12 skazanych zaangażuje się w teatr aż tak mocno. - Na początku nie bardzo spodobał im się pomysł robienia spektaklu - mówi Monika Wirżajtys, reżyserka sztuki. - Trochę się podśmiewali, wołali za mną "teatrzyk zielona gęś". Na udział w projekcie zdecydowali się właściwie tylko dlatego, że kierownictwo więzienia obiecało im za to dodatkowe przywileje, np. przepustki.

Teatr był dla większości z nich zupełną nowością. Niektórzy widzieli może jeden spektakl w życiu, najczęściej w ramach szkolnych wycieczek. - Myśleli, że teatr to przebieranki, głupoty i recytowanie wierszyków - mówi Wirżajtys. - Zdziwili się, że opracowanie jednej sceny wymaga od wszystkich tyle wysiłku.

Z próby na próbę coś w chłopakach zaczynało pękać. - Pierwsze czytanie tekstu i pierwsze sceny w ogóle nie wychodziły - opowiada Wirżajtys. - Nie chcieli się otworzyć, pokazywać emocji. Przede wszystkim krępowali się grać wzruszenie czy krzyczeć. Przecież tu w zakładzie nie wolno im podnosić głosu. Teraz sami domagają się częstszych prób. Chcą, żeby było idealnie.

Dlatego Paweł spędził wiele godzin na ćwiczeniu sceny, w której grany przez niego bohater przedawkował narkotyki.

- Zagranie osoby będącej na haju było ciężkie, bo ja sam akurat nigdy niczego nie brałem - mówi Paweł. - No i trzeba było ciągle pokazywać emocje na twarzy.

Scena odjazdu po narkotykach jest jedną z najlepszych w spektaklu. Paweł zatacza się na scenie, łapie za głowę, traci kontakt z rzeczywistością, krzyczy, na końcu upada. Wygląda, jakby naprawdę był naćpany. Widać, że połknął aktorskiego bakcyla.

"Jak wyjdę będę grał"

"Celę wolności" dopełnia muzyka skomponowana przez Macieja Szymborskiego. Teksty do hiphopowych piosenek napisał Adam, 26-latek, który odsiaduje wyrok za handel narkotykami.

"Nasza droga to przestroga, dla młodych zagubionych, którzy wpadli w nałogu szpony, pamiętaj nie jesteś stracony" - rapuje na scenie.

Przez narkotyki załamała się jego kariera muzyczna. - Kiedyś miałem zespół, teksty piszę od zawsze. A teraz siedzę w celi. Głupota. Ale dzięki pracy nad spektaklem miałem okazję, żeby się nad swoim życiem zastanowić. Bo teatr zmusza do refleksji - mówi i dodaje: - Jak wyjdę, znowu będę grał.

Sami animatorzy nie spodziewali się aż tak dobrej współpracy ze skazanymi. - Dali z siebie wszystko i uwierzyli, że mogą zrobić coś wartościowego - mówi Wirżajtys. - Plusem jest też to, że potraktowali ten projekt jako szansę na wyrażanie skrywanych dotąd emocji. I chyba udało nam się zasiać w nich nadzieję, że mogą być kimś innym.

Więzienna premiera spektaklu "Cela wolności" przeznaczona dla pozostałych skazanych odbyła się 27 czerwca. Przedstawienie dla wszystkich będzie można zobaczyć we wrześniu na deskach Teatru Polskiego w Bydgoszczy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji