Artykuły

Szafa Prospera

Królestwem Prospera staje się jego wyśniona chata pełna książek - o spektaklu "Burza" w reż. Silviu Purcărete z Teatru Narodowego z Rumunii prezentowanym na XVI Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku pisze Karolina Matuszewska z Nowej Siły Krytycznej.

Skąd się bierze magiczna moc Prospera, która pozwala mu władać duchami, wywoływać burze, ujarzmiać potwory? Sam Shakespeare w swoim dramacie nie udziela jednoznacznej odpowiedzi. Obdarzając zdetronizowanego księcia Mediolanu tajemniczą siłą, daje mu narzędzie nie tylko do przetrwania na dziwnej wyspie, ale również prawo i oręż do dokonania zemsty za dawne krzywdy.

W głównym bohaterze "Burzy" Silviu Purcărete widzi jednak starego i słabego człowieka, opuszczonego przez wszystkich. Ubrany w nocny strój i czapkę do spania, wolno porusza się po ciemnej i zniszczonej komnacie jakiegoś pałacu. Często przysiada na starym łóżku albo połamanym fotelu i zasypia. Prospero śni, a wówczas w komnacie leniwie budzi się życie. W szafie początkowo pełnej książek pojawiają się służące mu duchy o niebieskich twarzach i czerwonych nosach, zagubieni wrogowie z eleganckimi laseczkami pomagającymi w chodzie, ukochana córka. Dopiero w tym świecie wszystko układa się po jego myśli, ponieważ to on jest tutaj panem. Królestwem Prospera staje się jego wyśniona chata pełna książek. Z tej wyobraźni, przez lata karmionej literaturą, pochodzi też jego magiczna moc.

Na jawie Prospero nie jest w stanie dokonać jakiegokolwiek mężnego aktu. Jest zbyt słaby i zmęczony, przygnieciony ciężarem życia i nieustannych niepowodzeń. Jego ostatnia nadzieja, którą widział w Mirandzie, również zawodzi. Piękną córkę, jaką chciałby widzieć u swego boku, zastąpił łysy i niezgrabny mężczyzna, przysłaniający swoje prawdziwe kształty sukienką z brązowego papieru. Dlatego Prospero ucieka od swojej smutnej, przykurzonej rzeczywistości w świat nieograniczonych możliwości, jaki zapewnić mu może jedynie sen. W tym stanie umiera, być może szczęśliwy, dzięki dokonaniu zemsty i wydaniu córki za mąż za wspaniałego młodzieńca. Widzowie jednak takiego pomyślnego zakończenia nie widzą: Prospero umiera bowiem w samotności, na podłodze w kącie swojego pokoju. Biesiadnicy, którzy w tym momencie wdarli się do środka, nawet go nie zauważają. I tylko ubrana już w męski strój Miranda na chwilę przystaje, patrząc ze smutkiem na skurczone ciało starca.

"Burza" rumuńskiego reżysera mówi o ucieczce w bezpieczny świat, który z jednej strony jest ratunkiem od bezdusznej rzeczywistości, z drugiej jednak pogłębia przepaść dzielącą samotnego człowieka od reszty społeczeństwa. Purcărete wprowadza widza w to leniwe, magiczne marzenie Prospera, łącząc w swoim spektaklu elementy naturalistycznej scenografii (cała komnata odtworzona została z niezwykłą, wręcz werystyczną dokładnością) z atmosferą sennego majaku oddanej za pomocą powolnego rytmu, dymu i nienaturalnych źródeł światła. Całość zachwyca przede wszystkim piękną inscenizacją oraz świetnym aktorstwem (Prospero Ilie Gheorghe'a, Miranda i Kanibal Sorina Leoveanu, Ariel Valentina Mihali). Mimo że przedstawienie momentami nuży i irytuje zbytnią dosłownością w przekładaniu słów dramatu na plastyczny język sceny (chociażby przez sam fakt potraktowania Prospera jako magika), wciąż pozostaje jedną z ciekawszych propozycji tegorocznej edycji Festiwalu Szekspirowskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji