Artykuły

Uwertura teatralna

"wariacje bernhardowskie" w reż. Gabriela Gietzky'ego z Teatru Polskiego we Wrocławiu na VII Letnim Ogrodzie Teatralnym w Katowicach. Pisze Aleksandra Czapla w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Jak wiadomo, muzyka łagodzi obyczaje wszędzie, tylko nie w naszych Akademiach Muzycznych. Swoją sztuką "wariacje bernhardowskie" przemysław f. obraził pół świata, a szczególnie grono profesorsko-akademickie, studentów, muzyków, a także feministki, humanistki itp. Obraził, ale z wyjątkowym talentem.

Tegoroczny Letni Ogród Teatralny w Katowicach rozpoczął się wyjątkowo ciekawie. W podcieniach Górnośląskiego Centrum Kultury wystąpił wrocławski duet ze sztuką świeżą i współczesną - jeszcze kilka miesięcy temu na papierze, dziś grana jest na dwóch scenach polskich. "wariacje bernhardowskie" to udany sceniczny projekt, zarówno w formie, jak i w treści.

Forma. Wyczuwamy, że przemysław f. nie jest muzycznym laikiem. Jego tekst to uwertura, o określonym tempie, z precyzyjną liczbą pauz, z aktorem - zmiennym instrumentem w zależności od kaprysu kompozytora. Z połączenia struktury muzycznej i językowych form dramatycznych powstała interesująca hybryda: symultaniczne monologi czasem stykają się na krótką chwilę, niestety, dialog szybko pęka i ponownie rozpada się na dwa głosy. Sukces tego przedstawienia tkwi przede wszystkim w aktorskim talencie Agaty Skowrońskiej i Michała Chorosińskiego, którzy w specyficznym duecie wygrali każdą z nut teatralnego utworu. Całością dyrygował reżyser Gabriel Gietzki.

Treść. Teraz już wiemy, że przemysław f. zdecydowanie nie jest muzycznym laikiem. Środowisko artystyczne Akademii Muzycznych i instytucji pokrewnych to kawałek jego codzienności. "wariacje bernhardowskie" zaś to otwarta księga skarg i zażaleń utalentowanych studentów muzyków, którzy na wieczność pozostaną potencjalnymi kandydatami na dobrze zapowiadających się instrumentalistów i wokalistów. W błyskotliwych frazach autor obraził pół świata - zrobił to z wyjątkowym talentem i poczuciem humoru. Szkoda tylko, że to, co śmieszne, wcale śmiesznym nie jest.

Przemysław Fiugajski, rocznik 1978. Twierdzi, "że jest jednym z najmniej znanych polskich klawesynistów i dyrygentów". Miejmy nadzieję, że wkrótce zasili grono znanych polskich dramaturgów. Letni Ogród Teatralny już w kolejny sobotni wieczór, od godz. 21 teatr z Białegostoku będzie eksperymentował z Witkacym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji