Artykuły

Szczecin. Były dyrektor opery zniknie nawet z "Kunca korytarza"

Operetkowa awantura w środku lata: znana restauracja Na Kuncu Korytarza - za sprawą dyrektor Opery na Zamku - musi zmienić nazwę na Restauracja Opera. Nie wiadomo, czy bardziej chodzi o pieniądze, czy o nazwisko poprzednika pani dyrektor w nazwie knajpy.

Wnętrze w artystycznym stylu z gotyckim sklepieniem i ścianami w malowidłach autorstwa Ryszarda Kai - jednego z najlepszych polskich scenografów. Jest też stuletnie eliptyczne lustro z wpisami gości ze świata artystycznego (Chuck Mangione, Krzysztof Kolberger czy Fiorenza Cossotto).

W menu specjały takie jak Zupa księżnej Anny Jagiellonki na sandaczu, która dostała wyróżnienie w konkursie Nasze Kulinarne Dziedzictwo - Smaki Regionów. To Na Kuncu Korytarza odbywają się słynne Noce Śledziożerców, które ściągają wybitnych kucharzy z całej Polski. Kilkanaście lat tradycji.

Po co ją zmieniać?

W środowisku szczecińskich gastronomików mówi się, że właściciel restauracji Bolesław Sobolewski dostał propozycję nie do odrzucenia od dyrektor Opery na Zamku Andżeliki Rabizo, od której wynajmuje pomieszczenia: albo wyrzuci z nazwy wyraz Kunc (Warcisław Kunc kierował operą, kiedy pani Rabizo była dyrektorem w Urzędzie Marszałkowskim, oboje nie pałają do siebie sympatią), albo może się pożegnać z restauracją.

W tle, poza śledziem z toffi i pieprzem, są też pieniądze.

- Zastałam operę w bardzo trudnej sytuacji finansowej - tłumaczy Andżelika Rabizo. - Robię przegląd wszystkich umów. Pan Sobolewski do tej pory płacił operze 35 zł brutto za metr kwadratowy, a na Podzamczu rynkowe czynsze są znacznie wyższe. Dość powiedzieć, że opera więcej płaci za magazyny. Trzeba było to zmienić. W końcu to biznes wspiera kulturę, a nie kultura biznes. Zaproponowałam cenę 70 zł za metr. Usłyszałam, że to za dużo, że będę grabarzem restauracji, że państwo Sobolewscy się wyprowadzą. Starałam się znaleźć kompromis, jakieś idealne rozwiązanie. Zaproponowałam, że zejdziemy z ceną do 55 zł w zamian za jakieś inne korzyści dla opery. Aby był wilk syty i owca cała.

Zdaniem pani dyrektor taką korzyścią mogłaby by być zmiana nazwy na Restauracja Opera.

- Taka nazwa marketingowo jest dla nas lepsza - tłumaczy Kinga Konieczny, rzeczniczka prasowa Opery na Zamku.

Bolesław Sobolewski mówi, że wolałby nie komentować sprawy. Ale przyznaje, że miał przystawiony pistolet do głowy.

Zgodził się już podpisać aneks do umowy: czynsz wzrośnie do 55 zł, a jego restauracja będzie się teraz nazywać Opera. Pod tą nazwą będzie mógł dopisać "Na końcu korytarza".

- Trochę szkoda. We wszystkich przewodnikach piszą o nas Na Kuncu Korytarza - mówi Sobolewski.

Znany smakosz i autor książek kulinarnych i śledziożerca Sławomir Osiński "Słoś" komentuje: - Nie wiem, co wspólnego z marketingiem ma zmiana nazwy uznanej restauracji. Na Kuncu... to już marka. Przecież trzeba dbać o markę, tak jest na całym świecie.

Warcisław Kunc, którego też poprosiłem o komentarz stwierdził, że "w Szczecinie powinni jeszcze zlikwidować ulicę Warcisława". Dał mi również do rozwiązania rebus: - W 2009 r. działacze Platformy Obywatelskiej zorganizowali akcję charytatywną, zbierali pieniądze na laptopy dla chorych dzieci. Niech pan sprawdzi, co zaśpiewała na tej imprezie pani Rabizo w towarzystwie pana Wojciecha Drożdża [wicemarszałka województwa - red.], który jest szefem pani Rabizo. To najlepszy komentarz.

Sprawdziłem. To była aria z operetki "Hrabina Marica" Imre Kalmana. Hrabina Marica, właścicielka rozległego majątku ziemskiego, od lat do niego nie zagląda dzieląc swój czas między Paryż, Wiedeń i Budapeszt. Opiekę nad majątkiem sprawuje w jej imieniu tajemniczy nowy rządca Bela Török, który pracę znalazł z ogłoszenia w gazecie. Referencje wystawił mu hrabia Tassilo Enrödy-Wittemburg, czyli on sam.

Najpopularniejszą arią z tej operetki jest "Graj Cyganie", zaczynająca się od słów "Kiedyś byłem panem..."

KOMENTARZ

Tzw. słuszną rację ma pani dyrektor Andżelika Rabizo mówiąc, że to biznes powinien wspierać kulturę, a nie kultura biznes.

Przecież jeśli ma dbać o finanse opery, to musi podwyższać, a nie obniżać czynsze najemcom. Być może mogłaby się nawet narazić na zarzut niegospodarności, gdyby tolerowała "nierynkowe" stawki za m kw.

Mniej przekonują mnie argumenty mówiące o marketingowej wyższości restauracji Opera nad restauracją Na Kuncu Korytarza. Czy jeśli ktoś zje u Bolesława Sobolewskiego wybornego śledzia albo zasmakuje mu gęsie udko w sosie porzeczkowym, to od razu pobiegnie po bilety na najbliższe przedstawienie? Czy miłośnicy tej sztuki liczniej stawiać się będą w restauracji dlatego, że zmieni ona nazwę na Opera?

Proponuję dla knajpy nazwę kompromisową: Upiór (Barei) w Operze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji