Artykuły

Widowisko wspaniałe

Od dawna już żadna z premier Teatru Wielkiego w Warszawie nie przyniosła publiczności (zre­sztą niepotrzebnie przeniesionej na stojące na scenie twarde krze­sła) tyle satysfakcji, co "Ludus Danielis", dramat liturgiczny we­dług oryginalnego 13-wieczne­go rękopisu z francuskiego kla­sztoru w Beauvais. Tę grę o Proroku Danielu opracował literacko (tekst łaciński i polski) Marek Dyżewski, a występują­cy w roli Prologusa Jan Kocha­nowski z wdziękiem i dobrą dyk­cją wiązał poszczególne części te­go misterium.

W spektaklu uczestniczyli człon­kowie warszawskiego zespołu wokalnego starej muzyki "Bornus Consort" ze swoim założycielem kontrtenorem Marcinem Szczycińskim, który przybrał pseudonim Bornus i okazał się niezastąpionym odtwórcą króla Nabuchodonozora, a następnie Królowej, żony następcy Nabu­chodonozora, Króla Baltazara (świetny w tej roli Ryszard Cie­śla). Prorokiem Danielem był wybitny młody tenor znany z wielkich widowisk tego teatru - Krzysztof Szmyt. W pozostałych rolach sprawdzili się (często kreując dwie postacie) Piotr Kusiewicz, Marek Rudziński, Jan So­bolewski, Łucjan Sokołowski, i Marcin Zalewski. W spektaklu wzięli też udział uczniowie Warszawskiej Szkoły Baletowej, a na kopiach średniowiecznych instrumentów grała czwórka bardzo muzykalnych instrumentalistów.

Główną zasługę w przygotowa­niu widowiska ma Hanna Choj­nacka - inscenizator, reżyser i choreograf. Dowiodła ona tą in­scenizacją wielkiego poziomu swego wszechstronnego talentu i dziwne to, że artystka ta, reży­serująca niezapomniane spektak­le w Operze Bałtyckiej ("Eugeniusz Oniegin", "Halka") zamie­szkała stale w Warszawie, do­piero po raz pierwszy dopuszczo­na została na scenę Teatru Wiel­kiego.

Mniej podobała mi się tym ra­zem scenografia, świetnego zresztą plastyka Mariana Kołodzieja. Takie spektakle wystawiano w średniowieczu na placach pod katedrami każdorazowo nasyca­jąc ten biblijny dramat świecki­mi wstawkami. Chojnacką zafas­cynowała sztuka średniowiecza, " jej forma i ekspresja artystyczna, niezwykle spójna i logiczna konwencja", ukazująca postacie do­bre lub złe, czarne lub białe. Kołodziej w scenografii (bardzo piękne i bogate kostiumy) wahał się między klimatem średnio­wiecznego widowiska a babilońs­ką starożytnością.

Jest to jednak spektakl, z któ­rego nieco zaawansowani miłoś­nicy muzyki i teatru muzyczne­go, wychodzić będą pełni zachwy­tu, entuzjastycznie oklaskując re­alizatorów (kierownikiem muzy­cznym spektaklu jest Marcin Szczyciński-Bornus) i wykonawców.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji