Artykuły

Psychodrama w grobowcu

"Lillą Wenedą" Słowackiego w reżyserii Krystyny Skuszanki rozpoczyna nowy sezon Teatr Narodowy. Fabuła tragedii sięga - jak wiadomo - czasów przedhistorycznych. Na scenie jednak próżno by szukać Groty wróżki, Czaszki olbrzyma czy Zamku Lecha. Gdy kurtyna uniesie się w górę, oczom widzów ukaże się... XIX-wieczny salon.

ZEW: Pani Dyrektor dlaczego wystawiając baśniowe dzieje, zaprasza nas Pani nie nad nadgoplańskie pola, a do salonu pełnego żałoby i narodowych rekwizytów?

KRYSTYNA SKUSZANKA: Jest to dziwne i niejednoznaczne wnętrze. Chciałabym, aby kojarzyło się widzowi tyleż z salonem, co i z grobowcem. Jest bowiem świadomym nawiązaniem do "Grobu Agamemnona". Jest zarazem rupieciarnią narodowych rekwizytów, w której rozegra się swoista psychodrama. Ta żałoba, to żałoba po upadku Powstania Listopadowego. Słowaki napisał "Lillę" w 1843 r. i był to wtedy utwór rozrachunkowy. Jak w lustrze mogła przejrzeć się w nim polska dusza. Zebrani w tym salonie-grobowcu Polacy, odgrywając poszczególne sceny i przyjmując na siebie role dramatu, rozpamiętują przyczyny narodowej klęski.

ZEW: Co nam zostało z tych lat?

KS: Dla mnie jest to utwór rozrachunkowy również i dziś. Poszukując aktualnego materiału teatralnego, najbardziej współcześnie brzmiący tekst odnalazłam w dramacie romantycznym. Słowacki nakreślił portret XIX-wiecznych Polaków, ale jest to zarazem Polaków portret współczesny, w którym dostrzec można dwoistość naszej narodowej duszy. Małość i wielkość tego narodu.

ZEW: Włącza Pani do spektaklu również fragmenty innych utworów Słowackiego?

KS: Zaczynam maleńkim fragmentem "Kordiana", pamiętając, że miał on bvć pierwszą częścią Trylogii. Za ostatnie jej ogniwo uważam "Lillę Wenedę" wraz z "Grobem Agamemnona", którego strofy kończą przedstawienie.

Premiera odbędzie się 19 października. W rolach głównych zobaczymy: Ewę Krasnodębską jako Gwinonę, Jadwigę Polanowską jako Rosę, Halinę Rowicką i Ewę Serwę lako Lillę Wenedę, Wieńczysława Glińskiego - Ślaza, Czesława Jaroszyńskiego - Derwida, Józefa Nalberczaka - św. Gwalberta, Witolda Pyrkosza jako Lecha.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji