Krafftówna poskramia zawoalowanych przestępców
"Trzeba zabić starszą panią" w reż. Cezarego Żaka w Och-Teatrze w Warszawie. Pisze Michał Janusz w serwisie Teatr dla Was.
Spektakl "Trzeba zabić starszą panią", który miał swoją premierę w Och-teatrze 8 lipca, jest debiutem reżyserskim znakomitego aktora, Cezarego Żaka. Kanwą dla opowiedzianej historii jest sztuka teatralna, napisana przez Grahama Linehana, powstała w oparciu o scenariusz filmowy do znakomitej czarnej komedii "The Ladykillers". Na potrzeby realizacji w Och-teatrze tekst sztuki irlandzkiego autora został znakomicie przełożony przez Elżbietę Woźniak.
Kinowe wersje perypetii kwintetu nieudaczników doczekały się dwukrotnej realizacji: w 1955 oraz remake'u w 2004 roku. Ostatnią adaptacją zajęli się sami bracia Joel i Ethan Coenowie, a do jednej z głównych ról - profesora, będącego mózgiem operacji - zaangażowali Toma Hanksa. Premiera spektaklu w reżyserii Grahama Linehana odbyła się na londyńskim West Endzie w październiku 2011 roku i została bardzo przychylnie przyjęta, zarówno przez widzów, jak i krytyków.
Do domu pewnej starszej pani (Barbara Krafftówna) przybywa mężczyzna przedstawiający się jako profesor Dorr (Marcin Troński). Chce wynająć u niej pokój. Jest w zasadzie zdecydowany i nie przeszkadza mu nawet hałas dobiegający z pobliskiej stacji kolejowej. Ma tylko jedną prośbę: aby w wynajmowanym pokoiku mogły odbywać się próby zespołu muzycznego, złożonego z jego "umuzykalnionych" przyjaciół (Wojciech Pokora, Rafał Zawierucha, Michał Żurawski, Andrzej Konopka). W rzeczywistości celem spotkań jest zaplanowanie i realizacja napadu na bank. W wyniku zaskakującego splotu wydarzeń początkowo niczego niepodejrzewająca staruszka zostaje wkrótce uświadomiona co do celu pobytu mężczyzn w jej domu.
Cezaremu Żakowi udało się zaangażować wybitnych aktorów, mających duże doświadczenie w kreowaniu ról komediowych zarówno w teatrze, jak i w filmie. Wśród nich należy wyróżnić wspaniałą Barbarę Krafftównę oraz Wojciecha Pokorę. Krafftówna jako odtwórczyni tytułowej roli oddaje charakter swojej pełnej uroku postaci nie rezygnując ze sporej dawki humoru i wyjątkowej charyzmy. W jej grze aktorskiej widać radość tworzenia i profesjonalizm, na który z podziwem patrzy publiczność. Bardzo swobodnie w roli majora, członka dżentelmeńskiej grupy złodziejaszków, czuje się Pokora. Aktor buduje swoją postać z finezją, poprzez cięty dowcip, ciekawie rozbudowane monologi i rozbrajające gesty.
Na uwagę zasługuje także gra pozostałych członków grupy. Żurawski jako Serb Slobodan czaruje bałkańskim akcentem, Konopka jest świetny jako gapowaty przestępca mający problemy z właściwą oceną rzeczywistości, natomiast Zawierucha wprowadza do wielu scen sporo dramatycznego zamieszania.
Akcja spektaklu dzieje się w dwóch pomieszczeniach umiejscowionych jednocześnie na scenie. Kuchnię starszej pani i pokój, który wynajmuje profesor, oddziela tylko ściana światła.
Sztuka w reżyserii Żaka przypomina poniekąd wystawiane na deskach Och-teatru komedie wspaniale realizowane przez Krystynę Jandę. Profesjonalne aktorstwo oraz dynamiczne, czasami zaskakujące zwroty akcji przyczynią się bez wątpienia do wprowadzenia widza w doskonały nastrój.