Artykuły

Piękne opakowanie z małą zawartością

Piękne opakowanie z małą zawartością. Osiemnaście kartek treści. Zarys wielkiego drama­tu. Gdyby ktoś chciał taki dra­mat napisać. Widz dzisiejszy szuka efektownego, opakowania. Wizualne i muzyczne atrakcje dominują w popkulturze współ­czesnej. Takie wyzwanie cza­sów. Teatr chcą istnieć idzie za oczekiwaniami. Wszechobecny rock łączy z operą i pantomimą, z wystawnością dekoracyjną, z nagraniami melodii i śpiewów, z grą świateł, z dymami wiel­kich estradowych widowisk.

Mechanika i technika sąsia­dują z ludzkimi umiejętnościa­mi. Rozmach i rozbudowa de­koracyjna. Na scenie wielki krzyż, którego jedno ramię zajmuje pierwsze rzędy foteli na widowni. Tak inscenizuje się w polskich teatrach wielkie dzieła narodowej literatury, ob­cej również. Na podestach wśród publiczności cierpią zastępy Gustawów-Konradów, Kordianów, Hamletów.

W przedstawieniu olsztyńskim "Oceanu niespokojnego" na ra­mieniu krzyża leży i śni głów­ny bohater rock-opery Rybnikowa i Wozniesieńskiego. Obudzo­ny przez starca jeszcze raz prze­żywa przygodę swego życia. Boskość miesza się i łączy z lo­sem ludzkim,

Zbigniew Marek Hass, inscenizator "Oceanu niespokojnego" tworzy teatr totalny, z drama­turgią muzyki na pierwszym planie, sięgając po wszystkie siły i środki dostępne w Olsz­tynie. Nawiązuje do doświad­czeń i tradycji. Własne upodoba­nia wiąże z umiejętnościami in­nych. Jest to dzieło z ducha i formy olsztyńskie, Hass za­prasza do współpracy Bogdana Głuszczaka. Świetny pomysł i jeszcze lepsze wykonanie. Bog­dan Głuszczak ożywił ruchem machinę teatralną i sam two­rzy niezwykłą postać prowody­ra, mędrca-stwórcy, sumienia. W kilku scenach masowych po­jawia się jak cytat szkoła pan­tomimy olsztyńskiej. Cierpiący tłum z plastyką emocji.

Albo Stefan Brzozowski! Pod­jął się trudnej roli koordynato­ra całego bogatego materiału muzycznego. Tam, gdzie było to możliwe narzucił swoją in­dywidualność. W efektownym, finałowym Alleluja pojawiła się rytmika znana ze śpiewanej po­ezji w wydaniu zamkowym.

A jeśli tego komuś mało i cze­ka na wrażenia jeszcze mocniej­sze - mechaniczne nagrania w finale wzmacnia żywa muzyka w wykonaniu "blachy" Filhar­monii Olsztyńskiej. Też specjal­ność miejscowego środowiska ar­tystycznego. Drugą specjalnoś­cią domu są chóry - śpiewa­jące i grające. Starszy chór z Wyższej Szkoły Pedagogicznej przygotowany przez Lucjana Marzewskiego i dziecięcy ze szkoły nr 11 pod kierownictwem Pawła Biernata.

Właściwie spoza Olsztyna jest tylko scenograf i autor kostiumów Bogusław Cichocki oraz drugi choreograf Violetta Suska. Dekorator, jak już wspomnia­łem, nie skąpi rozmachu. Ra­mionami krzyża wyznacza kie­runki działań ruchowych. Często zmienia horyzont. Piękny sce­nograficznie jest "żywy" obraz Bogurodzicy. Swój klimat mają scena na dworze hiszpańskiego gubernatora i epizody marynar­skie.

Wszystkie imponujące znaki teatralne, a przede wszystkim muzyka Aleksieja Rybnikowa, rockowa z założenia, ale czerpiąca z rosyjskiej melodyki cerkiewnej, tworzą widowisko, malowniczy i głośny świat do oglądania i słuchania. W tym nadmiarze ginie trochę treści, motywacje, przesłanie. Dlacze­go wyruszył Rezanow w pod­róż, dlaczego przegrał i wrócił, dlaczego nie znalazł szczęścia, dlaczego nie sprawdziła się, pró­ba pogodzenia miłości do Mat­ki Boskiej Kazańskiej z miłoś­cią do młodziutkiej dziewczy­ny hiszpańskiej. Więcej domy­ślamy się niż dowiadujemy. Fak­tografie czerpiemy z tekstów Andrzeja Drawicza i ks. Józefa Tischnera drukowanych w pro­gramie teatralnym. Ze sceny płynie do nas kolorowa, melo­dyjna, plastyczna bajka. Marze­nie o wspólnocie ludzkiej. Zwy­cięskie, optymistyczne zakończe­nie na przekór osobistej klęsce pary głównych bohaterów. Jed­ność dwóch religii.

Teatr olsztyński stworzył w trudnych czasach duże widowisko. Przygotował formę rock-opery, jeszcze mało znanej w twór­czości scenicznej. Znalazł reali­zatorów i wykonawców. Akto­rzy w większości radzili sobie ze śpiewaniem, wspierając się nagraniami. Pamięta się osoby, postacie. Lubomira Tarapacka w kostiumie cara, ogromna sylwetka władcy. Jurodiwyj w kreacji Bogdana Głuszczaka zo­stał już zauważony. Mirosław Zbonik aktor z dużego rodu teatralnego, małym, ale lirycz­nie sympatycznym głosem zaśpiewał hiszpańską romancę. Cór­ka gubernatora Conchita ma po­trójną obsadę. Na premierze, wystąpiła Alicja Szymankiewicz. Duży wdzięk, uroda i miły głos. Janusz Kulik z warunkami ro­mantycznego bohatera. Dwóch mnichów z głosami: Ryszard Machowski i Jarosław Borodziuk. Towarzysze Rezanowa w podróży Chwastow i Dawydow w rzucającym się w oczy za­chowaniu Artura Steranki i Ce­zarego Ilczyny. Para gubernatorska Anna Lipnicka i Władys­ław Jeżewski. W kilku epizo­dach, w tłumie śpiewającej i tańczącej młodzieży: Joanna Fertacz (także głos Bogurodzicy), Ewa Ząbkiewicz, Jerzy Lipnic­ki, Stefan Kąkol, Ferdynand Załuski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji