Artykuły

Przed premierą Parsifala

"Gdy po ukończonym wykona­niu dzieła, mniej więcej na pół go­dziny przed północą, zapuszczono kurtynę, a publiczność wiedziona naturalnym rozpędem zbliżyła się ku orkiestrze, chcąc artystom i dy­rekcji uznanie swe złożyć, kurtyny nie odsłoniono. Nie wyszedł ani dyrektor, ani reżyser, ani prima-donna, ani pierwszy tenor, nie kła­niał się nikt i nikt nie uśmiechał się do publiczności, kwiaty nie spadały z galerii, owacji przy otwartej kurty­nie nie zrobiono nikomu. [...] Roze­szliśmy się w cichości i skupieniu. I w ten sposób Opera nasza złożyła piękny, poważny hołd i wspania­łemu dziełu, i wielkiemu jego twórcy."

"Przede wszystkim należy wyra­zić słowa podziwu Emilowi Młynar­skiemu, który energiczną dłonią [...] ujął całokształt ogromnego, skom­plikowanego aparatu [...]. Dowiódł niezbicie, iż należy w dzisiejszych amuzycznych czasach do zupełnie wyjątkowych dyrygentów. [...]

Z kolei przychodzi omówić ol­brzymi trud śpiewaków, uwieńczo­ny na ogół świetnym rezultatem. Radosną niespodziankę zgotował p. Gruszczyński w roli Parsifala, którego śpiew [...] olśnił szlachetną metalicznością timbru. [...] P. Gru­szczyński, sądząc z roli Parsifala, zdaje się być powołanym na bohate­rów z dramatów muzycznych Wag­nera. [...] Można śmiało winszować dyrekcji teatralnej tryumfu na całej linii w osiągnięciu bądź co bądź niezwykłego rezultatu, godnego najpoważniejszych scen operowych na zachodzie Europy."

To tylko małe fragmenty dwóch obszernych recenzji, piór Stanisła­wa Niewiadomskiego i Juliusza Wertheima, jakie ukazały się po pre­mierze "Parsifala", danej w warszaw­skim Teatrze Wielkim 27 marca 1927 roku. Nie było to zresztą pierwsze zetknięcie warszawskiej publiczności z tym arcydziełem: wprawdzie do wystawienia "Parsifa­la", zgodnie z wolą kompozytora, miał prawo wyłącznie Teatr Fes­tiwalowy w Bayreuth i ograniczenie to uchylono dopiero w trzydzieści lat po jego śmierci, tj. w roku 1913, jednak Warszawa pognała ten utwór już w roku 1904, tyle że w postaci estradowej - dzięki wyko­naniu w Filharmonii Warszawskiej pod batutą Ludwika Ćelansky'ego, ze znakomitym holenderskim teno­rem Jacquesem Urlusem w partii tytułowej oraz słynną Felią Litvinne w partii Kundry.

Ale owo pierwsze sceniczne wy­stawienie w 1927 roku stało się bez wątpienia wielkim świętem muzyki i świętem polskiego teatru operowe­go - zwłaszcza że wykonanie, we­dług zgodnych opinii recenzentów, było istotnie wspaniałe (przypo­mnijmy, iż obok Stanisława Grusz­czyńskiego główne partie solowe kreowali: Eugeniusz Mossakowski - Amfortas, Aleksander Micha­łowski - Gurnemanz, Marian Palewicz-Golejewski - Klingsor oraz Maria Budziszewska - Kundry). A wymagania ówczesnej fachowej krytyki i wyrobionej publiczności były niewątpliwie wysokie. Oto bo­wiem, kiedy w kwietniu 1934 wzno­wiono w Operze Warszawskiej "Par­sifala", tym razem pod batutą znako­mitego skądinąd Waleriana Bier­diajewa, głosy prasy dalekie już były od poprzedniego entuzjazmu - aby zacytować dla przykładu opinię wy­bitnego później kompozytora Jana Maklakiewicza z "Kuriera Poran­nego":

"Pod względem muzycznym nie wszystko stało na poziomie prze­ciętnego wykonania, zaś pod wzglę­dem wyrazu dużo myśli muzycz­nych przeszło bez wrażenia, jakby kto deklamował bezbarwnie, nie ro­zumiejąc ani jednego słowa z tego, co mówił."

Teraz, po blisko sześćdziesięciu latach, ma Wagnerowskie arcydzie­ło znowu wejść na scenę stołecznego Teatru Wielkiego. Od dawna już trwają intensywne próby - i prag­nęlibyśmy gorąco, aby zapowie­dziana na 26 marca premiera stała się wielkim świętem tego teatru oraz miłośników sztuki operowej, po­dobnie jak to miało miejsce, gdy wystawiano tu "Parsifala" po raz pierw­szy. Czy można na to liczyć? Mówi dyrektor Teatru, Sławomir Pietras:

"Przystępowaliśmy do tego przedsięwzięcia z niemałymi oba­wami, teraz jednak dobra całość już się jakoś składa. Wydaje się, że przed zespołem naszego teatru trze­ba stawiać naprawdę trudne zada­nia, wówczas bowiem zespół ten najlepiej się konsoliduje i naprawdę daje z siebie wszystko - tak, jak to było w przypadku "Salome". Duże też znaczenie ma na pewno fakt, że do udziału w tym przedstawieniu udało się nam pozyskać grono znakomi­tych śpiewaków wyspecjalizowa­nych już w wagnerowskim reper­tuarze na wielkich scenach za grani­cą, i to - co mocno podkreślam - śpiewaków polskich."

A oto, co mówi sprawujący mu­zyczne kierownictwo przedstawie­nia Antoni Wicherek: "Parsifal to fascynujący ekstrakt wagneryzmu w najlepszym tego słowa znaczeniu. Rozmaite fasado­we ozdobniki, jakich sporo jeszcze było w "Pierścieniu Nibelunga", tutaj opadły i pozostała czysta, wspania­ła muzyka, która pasjonuje zarów­no dyrygenta, jak też orkiestrę i śpiewaków. Ale oddać wielkość tej muzyki i jej misteryjny klimat to rzecz naprawdę bardzo trudna. I gdyby orkiestra nasza nie miała już za sobą wagnerowskich doświad­czeń w postaci "Tannhausera", "Holen­dra" i "Ringu", zapewne nie byłoby sensu się na to porywać; jednak dzięki tym doświadczeniom można ją już uważać za prawdziwego, świadomego partnera w tej pracy." Wtedy, w 1927 roku, wystawiono "Parsifala" oczywiście w języku pol­skim. Był to wówczas obyczaj po­wszechny: nie tak dawno w trans­mitowanej z Wiednia przez telewizję niemiecką (3 Sat) bardzo ciekawej rozmowie Marcela Prawego (nie­gdyś sekretarza Jana Kiepury!) i znanego reżysera Otto Schenka na różne tematy operowe przypomnia­no m.in., że znakomity tenor Helge Roswaenge, słynący niegdyś zwła­szcza jako wykonawca włoskiego repertuaru operowego, nie zaśpie­wał w życiu swoim ani słowa po włosku, poza... arią włoskiego śpie­waka w "Kawalerze z różą" Straussa! Libretto "Parsifala" zaś niesie tak wiele trudnych spraw i problemów, o których widz powinien możliwie dokładnie się dowiadywać (czego oczywiście pragnął i autor dzieła)... Ale dzisiaj czasy są inne i inne także rozmaite uwarunkowania. Cieszy­my się więc po prostu, że oto znowu będziemy mieli Wagnerowski arcydramat w Warszawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji