Artykuły

"Dziady" i chasyd na rowerku

Ten spektakl może zostać teatralnym wydarzeniem roku i to nie tylko w skali Lublina. Trwają próby do "Kukły. Księgi Blasku" Pawła Passiniego w neTTheatre - o pierwszym pokazie spektaklu pisze Małgorzata Szlachetka w Gazecie Wyborczej - Lublin.

Przedstawienie wciąż jest w fazie tworzenia. Próby zaczęły się 18 czerwca, dlatego reżyser przedstawił w niedzielę tylko przedsmak togo. czego będzie można spodziewać się na światowej premierze. A ta odbędzie się nie byle gdzie, bo w czasie prestiżowego Edinburgh Fringe Festival.

W Warsztatach Kultury po raz pierwszy został publicznie zaprezentowany efekt pracy zespołu. Na widowni byli także brytyjscy dziennikarze akredytowani przy festiwalu w Edynburgu.

Najpierw zobaczyliśmy sceny inspirowane Księgą Blasku, czyli mistycznym komentarzem napisanym m.in. do Tory. Przypomnijmy, że Biblia i Kabała nie po raz pierwszy stają się punktem wyjścia dla neTTheatre Pawła Passiniego. A to może być najciekawsze podejście do tematu.

Minimalistyczna scenografia to łóżko i ażurowe, drewniane ramy, które w trakcie rozwoju akcji przesuwają się. Na koniec widzimy; że wszystko rozpada się na kawałki, a w tych pozostałościach tarza się człowiek przypominający zdjętego zkrzyża Chrystusa. W tej roli fenomenalny Marek Oleksy, wieloletni solista Wrocławskiego Teatru Pantomimy.

Zresztą świat szkicowany przez Passiniego jest zainfekowany nie tylko pierwiastkiem rozpadu, chociaż niepozbawionym nadziei. Nie bez powodu na początku słyszymy o chłopcu, który rozrzucił litery alfabetu. Tak, że wymieszały się ze sobą. A dalej: "Wiedzieć to zadawać pytania, ale każde pytanie rodzi się z niezadowalającej odpowiedzi".

Twórcom spektaklu, za pomocą dosyć skromnych przecież środków, udaje się też dotknąć tego, co najbardziej ulotne - mistycyzmu.

W mojej głowie na długo pozostaną właśnie takie wyrastające ponad realizm sceny: Adam i Ewa wkladają jedną koszulę, tak, że na moment tworzą wspólne ciało, chasyd w charakterystycznej futrzanej czapie porusza się wokół sceny na małym rowerku albo jedzie na grzbiecie czarnego zwierza, który ma rogijak apokaliptyczne bestie. Jest nawet Szatan "mówiący po rosyj sku z ukraińskim akcentem" i kukła człowieka bez głowy (ta ostatnia przypomina nieco surrealistyczny pomnik Franza Kafki sprzed praskiej Synagogi Hiszpańskiej).

Bez względu na to, co dzieje się na scenie, zawsze jest na niej Malarz grany przez Marka Oleksego. To postać

niema, wkładająca całą posiadaną energię w pracę nad płótnem. W pewnym momencie wychodzi poza narzucone obrazem ramy i maluje pędzlem scenografię, a nawet samego siebie. Wydaje się, że on także należy do szeregu spętanych poczuciem klęski postaci. Ale czy na pewno? Może za chwilę stanie się coś, co przyniesie odkupienie.

Sceny, które umownie możemy nazwać "kabalistycznymi", rozgrywają się w mroku. Ale bywa, że konsekwentnie budowany nastrój niepewności i wewnętrznego rozedrgania udaje się przełamać komizmem, na przykład w pomysłowo zrealizowanej scenie tańca karzełków albo gdy widzowie widzą wózek popychany jedynie siłą wystających z niego nóg.

Punktem przejściowym między scenami "kabalistycznymi a kolejną częścią jest moment, w którym naprzeciw siebie staną chłopiec w przydługim płaszczu i mężczyzna w stroju przywołującym na myśl obozowe pasiaki. Obie postaci naśladują swoje ruchy, na przykład w tym samym momencie dotykają twarzy.

I tutaj mamy największą niespodziankę: bo nagle rozgrywa się przed nami scena przywoływania duchów z II części "Dziadów" Mickiewicza. Strofy jakże dobrze znane, ale jakby odczytane na nowo i podane w niespotykanej wcześniej formie. I okazuje się, że z "Księgą Blasku" Mickiewiczowi byłoby po drodze.

Chór Wieśniaków i Wieśniaczek składa się z szeregu postaci ubranych w płócienne worki. Ich dłonie są powykręcane, a - gdy suną po scenie - przywodzą na myśl "Ślepców "Breughela. Scena robi ogromne wrażenie, także dlatego, że reżyser pokazał klasykę, nie padając przed nią na kolana. A kiedy słyszymy z offu nagranie głosu samego Kantora mówiącego o tym, jak trudne jest tworzenie dzieł zrozumiałych w każdym języku, to możemy sobie powiedzieć - w tym przypadku się udało.

Festiwalowy maraton

"Kukła. Księga Blasku" to wspólny projekt neTTheatre, Teatru w Sieci Powiązań (oba z Lublina) i Fabryki Sztuki z Łodzi. Spektakl będzie najpierw pokazany 3 sierpnia na Edinburgh Fringe Festival. Polska premiera odbędzie się na sierpniowym festiwalu Retrospektywy w Łodzi, a potem spektakl zobaczą widzowie Festiwalu Warszawa Singera.

Lubelska premiera jest zaplanowana na 15 października i przypadnie na Konfrontacje Teatralne. W trakcie festiwalu Paweł Passini będzie świętował dziesięciolecie pracy artystycznej oraz piąte urodziny neTTheatre. Na Konfrontacjach zobaczymy także "Turandot" i "Zwierzątka, małe zwierzenia", wcześniejsze spektakle Passiniego. W programie znalazł się także koncert w Teatrze Starym pod tytułem "Passini i Przyjaciele" (13 października). Także w czasie niedzielnej próby Paweł Passini czuwał nad muzyczną stroną spektaklu. Przy komputerze siedział w pirackim kapeluszu.

***

Paweł Passini

Wybitny reżyser teatralny (ur. 1977 r.). Od kilku lat jest związany z Lublinem, ale pracuje w całym kraju. Twórca "pierwszego internetowego teatru w Europie" neTTheatre.

Na poprzednim festiwalu w Edynburgu pokazał "Turandot" i za ten spektakl został uhonorowany aż dwiema nagrodami - Total Theatre Award i złotą statuetką Herald Angel. Był nominowany do ostatnich Paszportów "Polityki" w kategorii Teatr.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji