Artykuły

Wśród rycerzy św. Graala

26 marca odbędzie się w warszawskim Teatrze Wielkim pre­miera "Parsifala" - wielkiego, najdojrzalszego i ostatniego dzieła Richarda Wagnera. Autor nie nazwał go operą ani dra­matem muzycznym, ale "uroczystym misterium scenicznym".

Pragnął, by po zakończeniu pierwszego aktu publiczność nie klaskała. Stało się to tradycją, i dlatego podczas ostatniej Opery Viva w Teatrze Wielkim (są to co­miesięczne, niedzielne spotkania z publicznością) dyrektor Sławomir Pietras radził się zgromadzo­nych melomanów, a także Bogu­sława Kaczyńskiego, co zrobić, by i w Warszawie temu życzeniu Wagnera stało się zadość. W pyta­niu przebijała troska, byśmy nie skompromitowali się przed przy­byłymi na premierę gośćmi z Nie­miec i ze świata.

Kaczyński odpowiedział wpraw­dzie, że czasy się zmieniły, ludzie klaszczą dziś papieżowi po kaza­niu w Bazylice św. Piotra, a on kłania się jak aktor, o nieklaskaniu na Wagnerze obiecał jednak powiedzieć w telewizji, przy oka­zji prezentacji najnowszej Rewelacji Miesiąca, w środę 17 marca - a będzie to właśnie ,,Parsifal".

Wątki tego dzieła, wieńczącego całą jego twórczość, zaczerpnął Richard Wagner (1813-1883) z legend o rycerzach Okrągłego Stołu ogniskujących się wokół poszuki­wań św. Graala - kielicha, w któ­rym Józef z Arymatei zebrał krew z przebitego na krzyżu boku Chry­stusa. Siedzibą mistycznego brac­twa rycerzy św. Graala jest góra Monsalwat. Ich król, Amfortas, na skutek własnej słabości uległ pięknym kusicielkom, dziewczynom-kwiatom z ogrodu złego cza­rownika Klingstora. Utracił świętą włócznię, a zadana mu przez Klingstora rana nigdy nie miała się zagoić. Otwierała się zawsze, gdy Amfortas przystępował do od­prawiania misterium św. Graala i przyprawiała go o straszliwe cier­pienia. Istniała jednak przepowied­nia, że króla wybawi niewinny prostaczek. Będzie nim Parsifal - dziecko natury. Zanim jednak po latach, ze świętą włócznią w ręku, zjawi się w Wielki Piątek na górze Monsalwat, i on sam, i całe bractwo rycerzy św. Graala przej­dą wiele prób i cierpień.

Jeszcze przed prapremierą w 1882 r. (na sześć miesięcy przed śmiercią kompozytora) "Parsifal" stał się światową sensacją. Wagner zdecydował wtedy, że jego mis­tyczne misterium wystawiane bę­dzie wyłącznie na festiwalach w Bayreuth i zapisał to w swym te­stamencie. Był to krok komercjalny - sposób na łatanie dziur finansowych, festiwal miewał bo­wiem trudności, a rodzina Wagne­rów popadła w biedę do tego stop­nia, że w ogrodzie wycięto krzewy ozdobne i zasadzono kartofle. Trze­ba pamiętać, że w tamtych czasach nie było telewizji i aby obejrzeć sensacyjne realizacje Wagnera, do Bayreuth - tego muzycznego Lourd - pielgrzymował cały wiel­ki świat, z królem Bawarii, szalo­nym Ludwikiem II na czele.

Festiwale odbywały się zawsze przez pięć tygodni - od końca lip­ca przez sierpień. Zawieszono je na krótko bezpośrednio po zakoń­czeniu II wojny światowej, gdyż córka Wagnera, Winifreda, sympa­tyzowała z nazizmem, a nawet za­przyjaźniła się z Hitlerem. Za to ukarana została nakazem sprząta­nia dworca kolejowego przez trzy lata, czego zresztą nie egzekwowa­no.

Obowiązujący przez 30 lat testa­ment Wagnera starano się oczywi­ście obejść i pomimo protestów wdowy, Cosimy, wystawiono w Metropolitan Opera w Nowym Jor­ku fragmenty "Parsifala", a na­stępnie Arturo Toscanini dał w mediolańskiej La Scali sam trzeci akt. Całe dzieło wystawiono w MET w 1913 r., a premiera rozpo­częła się już w półtorej godziny od ustania mocy zakazu.

Polska prapremiera miała miej­sce w 1927 r., tytułową partię śpie­wał znakomity Stanisław Grusz­czyński. Obecnie w Teatrze Wiel­kim "Parsifal" będzie w tym sezo­nie wystawiony tylko trzy razy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji