Artykuły

Wystarczy słuchać

- Chcę wskrzesić kabaret aktorski w starym stylu, pokazać go nowemu pokoleniu - mówi warszawski aktor MICHAŁ LESIEŃ.

Kiedy ostatnio zaryzykowałeś?

- Codziennie ryzykuję. Dla człowieka, który tak jak ja uprawia wolny zawód i prowadzi własną firmę, każdy dzień jest wyzwaniem. Lubię ryzyko, ale kontrolowane.

Decyzja o zostaniu aktorem też była obarczona ryzykiem?

- Nie zdawałem sobie sprawy, jak dużym, choć mam ojca aktora (Zbigniew Lesień - przyp, red.). Jako jego syn już w szkole podstawowej na każdej akademii musiałem mówić wierszyki, Zbuntowałem się i powiedziałem: "nie". Ale ojciec czasem zabierał mnie na plany filmowe i próby do teatru. W liceum byłem w klasie o profilu humanistycznym, czyli żadnym (śmieje się). Nie wiedziałem, jaką drogę wybrać. Pod koniec liceum statystowałem w przedstawieniach - dorabiałem do kieszonkowego. I wtedy zapadła decyzja o egzaminach do szkoły teatralnej. Dostałem się za pierwszym razem, ale przez trzy pierwsze lata studiów musiałem "wyczuć" ten zawód. I dopiero wtedy go pokochałem...

Gdybyś mógł wybrać ponownie, zdawałbyś gdzie indziej?

- Aktor jest człowiekiem do wynajęcia. Jeżeli nie ma drugiego fachu w ręku, zostaje skazany na niepewność, uzależnienie od decyzji innych. Dlatego postanowiłem założyć firmę i zająć się produkcją teatralną. To wynika pewnie z mojej chęci minimalizowania ryzyka, Jest zapotrzebowanie na tak zwanych menedżerów kultury- W Warszawie widać, ile powstało prywatnych teatrów, galerii, fundacji itp. I do tego trzeba być przygotowanym.

Konkretnie. Myślałam, że aktorzy to wrażliwi marzyciele...

-...którzy siedzą w knajpie i narzekają, że nie mają pracy? Zawsze tego się bałem. Ale dość szybko zacząłem patrzeć z boku na to, co robię, W ten zawód wpisane jest ryzyko, że na kolejnym castingu znów usłyszysz: jesteś za młody albo za stary, za ładny albo za brzydki. I nie liczą się często twoje umiejętności. Mam zbyt niezależną naturę, by skazywać się na taki scenariusz. Wolę działać bardziej racjonalnie.

Jak Kocha racjonalista?

- Chyba jak każdy. Szczerze. Uczciwie. Parafrazując Wieniawę-Długoszowskiego: "Mężczyzna może robić głupstwa, ale nigdy świństwa". Staram się tego trzymać.

Żadnej kalkulacji?

- Jeśli chodzi o miłość, nigdy. Tak naprawdę recepta jest prosta: być dla tej drugiej osoby. A czy się to udaje, czy nie, tego już nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Byłem w wieloletnich związkach, które się rozpadły. Ale nie szukam na silę nowych przygód. Jaka kobieta zwróciłaby twoją uwagę? Oczywiście mam określony typ kobiety, ale to co dwoje ludzi do siebie przyciąga, trudno opisać słowami. To coś nieuchwytnego. Żona Sławomira Mrożka powiedziała, że cokolwiek nazywamy miłością, jest to zawsze od pierwszego wejrzenia. Zgadzam się. Jeśli coś się ma wydarzyć, to się wydarzy. Możemy oczywiście mieć na to wpływ, przyjmując afirmującą postawę.

Mówisz, że kobiety mają inne od męskiego poczucie czasu.

- O tak. Spróbuj zdążyć z kobietą na 19.00 na przykład na premierę do teatru. To nierealne...

Nawet jeśli zacznie się przygotowywać o godzinie 16.00?

- Nawet jeśli zacznie przygotowywać się o 11.00 - i tak będzie gotowa na 19.15 (śmieje się).

Przyznajesz, że szybko się zapalasz. Do czego najbardziej?

- Pomysłów rzeczywiście mam dziesięć na minutę, ale staram sieje selekcjonować. Nie lubię angażować ludzi, dopóki nie mam pełnego przekonania, że chcę coś zrealizować i nie mam pewności, że dam radę. Zapisuję sobie te swoje pomysły i magazynuję. Potem dokonuję wyboru.

Według jakich kryteriów?

- Czasem wynika to z potrzeby chwili- Gdy mój przyjaciel Maciej Kowalewski napisał sztukę i żadna państwowa instytucja nie chciała jej wystawić, stwierdziliśmy, że zrobimy to sami. Był to chyba 2003 rok. I zagraliśmy ją kilkadziesiąt razy. A kiedy pojawiła się szansa zorganizowania spektaklu w Teatrze Kamienica Emiliana Kamińskiego, podjąłem wyzwanie. Wybraliśmy z moją ówczesną wspólniczką tekst i reżysera, skompletowaliśmy obsadę, I tak doszło do premiery sztuki "Motyle są wolne", teatralnego debiutu Marty Żmudy Trzebiatowskiej. Teraz założyłem fundację "Księżyc w misce", przygotowuję spektakl "One i my" według przedwojennych tekstów wykonywanych w teatrach rozrywkowych. Chcę wskrzesić kabaret aktorski w starym stylu, pokazać go nowemu pokoleniu.

Zamierzasz odciągnąć młodzież od komputera i telewizora?

- Nie, raczej pokazać coś nowego, chociaż w tym kontekście to raczej przypomnienie czegoś minionego. Sam jestem gadżeciarzem, fanem Facebooka, użytkownikiem iPhone'a i facetem, który nosi komputer w torbie. Nie chcę walczyć ze współczesnością. Jednym z wymogów komercyjnego teatru jest to, by w obsadzie znalazły się twarze znane z mediów i ja nie zamierzam od tego uciekać. Ale jeżeli ludzie przyjdą na spektakl, który organizuję, wyłącznie dla znanych z telewizji Kasi Zielińskiej czy Piotra Polka, to dostaną dawkę czegoś, co określamy "sztuką wyższą" i może im się spodobać.

Wszystko planujesz. W wolnym czasie również?

- Tak, na przykład, gdy podróżuję. Ale w dobie internetu ułożenie dobrego planu wyjazdu zajmuje mi 15 minut. Jestem turystą miejskim - Lecę do Florencji, do Barcelony czy Rzymu i wtoczę się po ulicach. Raczej nie namówi się mnie na leżenie na plaży w Egipcie. Na trekking w Himalajach już prędzej.

A w te wakacje?

- Czeka mnie sporo pracy, Zacząłem zdjęcia do komedii "Kobiety bez wstydu". Gram uroczego oszusta, który podaje się za psychoanalityka. Bez żadnego przygotowania prowadzi terapię tylko dla kobiet. Co więcej, okazuje się, że im pomaga, Moimi pacjentkami będą między innymi Joanna Liszowska, Agnieszka Warchulska i Anna Dereszowska. Cóż, najwyraźniej psychoanaliza nie jest taka trudna (śmieje się). Wystarczy po prostu słuchać, co mówią kobiety.,.

Gdy trafia ci się wolny dzień, jak najchętniej go spędzasz?

- Czytam. I biegam. Teraz trener wziął mnie w obroty. Rano godzina biegania, wieczorem godzina biegania plus trzy godziny treningu. Jest bezlitosny! Ale w końcu nie mam kondycji nastolatka, więc i tu afirmującą postawa jest bardzo wskazana (śmieje się).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji