Ku przestrodze młodym
TEN wypad do stołecznych teatrów zacznijmy od spotkań z pozycjami współczesnymi, których zawsze brak nam najbardziej, a które tak chętnie oglądamy, by pośmiać się z rzeczy dziś śmieszących lub zastanowić się nad problemami nas dotyczącymi. Na początek więc "Chłopcy" Stanisława Grochowiaka, którą to sztukę w parę lat po premierze telewizyjnej wystawiono teraz na scenie Kameralnej Teatru Polskiego (reżyseria Wandy Laskowskiej).
Wiadomo, że telewizja może sobie pozwolić na doborową obsadę aktorską, sięgając do zespołów wszystkich teatrów; wiadomo również, że Teatr Polski dysponuje najmocniejszym zespołem aktorów starszego pokolenia. Chwała zatem, że "Chłopców" zobaczyliśmy właśnie tutaj. Sztuka, wbrew pozorom wcale nie jest łatwa do wystawienia i jak zawsze, kiedy mamy do czynienia z tematem starości, wymaga niesłychanego taktu i artystycznego umiaru. Spektakl w Teatrze Kameralnym odniósł niewątpliwy sukces przede wszystkim właśnie dzięki znakomitemu aktorstwu wykonawców, z przejmującą postacią Kalmity w wykonaniu Tadeusza Fijewskiego.
Akcję swojej sztuki zlokalizował Grochowiak w przytułku dla starców, gdzie jego pensjonariusze, nazywani żartobliwie przez autora chłopcami, walczą o swoje prawo do pełnego życia, wraz z nawykami i śmiesznostkami, do których ich ono przyzwyczaiło. Spektakl wydobył ciepło i humanizm sztuki przez podkreślenie silnej więzi wspólnej doli i solidarności łączącej bohaterów. Przybysz z zewnątrz - żona jednego z nich (piękna rola Justyny Kreczmarowej) - potwierdza tylko, że człowiek nie może żyć w samotności i egoistycznym wyobcowaniu. Każdemu potrzebny jest - zwłaszcza w wieku starszym - ktoś bliski, kto dzieli wspólne troski i radości. Właśnie takich sztuk, jak "Chłopcy", potrzeba nam bardzo. Takich, które odznaczając się zwartą akcją i dobrze poprowadzonym dialogiem, stawiają pewne problemy społeczne czy obyczajowe, wywołują w umyśle widza owocny niepokój. Sztuka ta mówi o ludziach starych, lecz adresowana jest głównie do widowni młodej. Uczy tolerancji dla wad i przyzwyczajeń drugiego człowieka, szacunku dla tych, którzy osiągnęli wiek sędziwy.