Artykuły

W poszukiwaniu córki, która uciekła spod szklanego klosza

Bardzo aktualny temat, świetny reżyser, Artur Barciś w dramatycznej roli, i Anna Gorajska jedna z lepszych aktorek młodego pokolenia, to atuty dla których warto wybrać się na pierwszą w sezonie premierę w Ateneum - pisze Paulina Sygnatowicz.

W kinach oglądać możemy "Galerianki", film, który wywołał

gorącą dyskusje na temat relacji rodzice - nieletnie córki. Na afisz teatru Ateneum wchodzi "Moja córeczka", napisany w 1964 r. dramat Tadeusza Różewicza, którego bohaterką jest młoda dziewczyna żyjąca z sutenerem i ojciec, który próbuje wyrwać ją z tego paskudnego świata. - To temat ponadczasowy - uważa Marek Fiedor, reżyser przedstawienia. I choć zastrzega, że filmu Katarzyny Rosłaniec nie widział, a jego realizacja nie ma z nim nic wspólnego, to nie da się ukryć, że problem zyskał na nowo na aktualności.

Opisana przez Różewicza historia wydawać się może banalna. Młoda, naiwna dziewczyna - Mireczka (w tej roli Anna Gorajska, nagrodzona na tegorocznym Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi) pragnie się wyrwać z małego miasteczka. Ucieka do stolicy. Jednak ta nie okazuje się dla niej łaskawa - dziewczyna przeżywa miłosny zawód, usuwa ciążę, próbuje popełnić samobójstwo, wreszcie ląduje na ulicy. W ślad za ukochaną córką rusza jej ojciec Henryk (Artur Barciś). Podczas poszukiwań dziecka zaginionego w okrutnym świecie przechodzi kolejne stopnie upokorzeń.

Różewicz w krótkim eseju na temat swojej sztuki pisał, że to rzecz o oddziaływaniu miasta na człowieka, ale także opowieść o ludziach wykolejonych, pozbawionych oparcia, którzy zostali rzuceni na pożarcie wielkiemu światu.

Marek Fiedor zapowiada, że podąża właśnie tym tropem. - Mój spektakl to także głębsze rozważania na temat możliwości rozpoznawania znaków, które wysyła nam los. Główny bohater jest zamknięty na sugestie innych osób. Czy gdyby ich słuchał, uniknąłby upokorzeń? - zastanawia się reżyser.

W sztuce pojawia się m.in. postać żebraka (Wojciech Brzeziński), człowieka, który prowadził swój stragan z warzywami, ale w wyniku wielu okoliczności zaczął się staczać. Zdaniem Fiedora to postać symboliczna. - Reprezentuje wszystko to, co w człowieku nieudane, chore, brudne, ale także zmysłowe. Wszystko, czego Henryk się boi, czego do siebie nie dopuszcza. W ten sposób okalecza nie tylko siebie, ale i swoje dziecko, które przed tym światem chce chronić - tłumaczy. - W konsekwencji z tej sztuki płynie morał taki, że aby być w pełni człowiekiem, trzeba wszystkiego spróbować - dodaje.

Fiedor podkreśla, że nie chce zostawić widzów zdołowanych. Dlatego zgodnie z myślą Różewicza spektakl osadza w barwnych latach 60. Zderza szary świat prowincji z kolorowym światem stolicy, wraz ze scenografką Moniką Jaworowską-Duchlińską ubiera aktorów w barwne kostiumy i proponuje ostry, charakterystyczny dla tamtych czasów makijaż. -To tylko stylizacja. Opowieść jest bowiem uniwersalna i niezależna od czasów, w których się rozgrywa - zaznacza.

To nie pierwsze spotkanie Marka Fiedora z Różewiczem. W 2007 r. w Teatrze Polskim w Poznaniu zrealizował "Wyszedł z domu". Bohater tego dramatu także nosi imię Henryk. Pewnego dnia traci pamięć. Wrócić do zdrowia pomaga mu żona. Tymczasem Henryk ucieka z domu, aby włóczyć się po ulicach miasta.

"Wyszedł z domu" był jednak spektaklem dotykającym spraw społeczno-politycznych, tym razem polityka Fiedora nie interesuje. - O Różewiczu można powiedzieć wszystko, ale nie to, że jest polityczny - uważa. - Jest realistą, który pokazuje kondycję człowieka na wszystkich możliwych płaszczyznach: duchowej, seksualnej, społecznej -wylicza. "Moja córeczka" ma być więc sceniczną wiwisekcją człowieka.

Różewicz swój dramat napisał jako nowelę filmową. Jako pierwszy na scenie pokazał ją w Starym Teatrze w 1968 r. Jerzy Jarocki. Od tamtej pory dramat doczekał się zaledwie trzech wystawień, jedno z nich to świetnie przyjęty Teatr Telewizji z 2000 r. z rolami Agaty Buzek i Jerzego Treli. Wybierając ten tekst, Marek Fiedor, o którym jeden z krytyków napisał kiedyś, że to "etatowy kolekcjoner reżyserskich nagród", postawił sobie niełatwe zadanie. Wygląda jednak na to, że znała na niego sposób. Ale czy skuteczny - okaże się po premierze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji