Artykuły

Warszawa. Musical dla kibica

Pierwszy etap prób "Deszczowej piosenki" w Teatrze Muzycznym "Roma" - zakończony. Przeboje z tego musicalu usłyszymy we wtorek w strefie kibica.

Teatr Muzyczny "Roma" przygotowuje program złożony ze swoich największych hitów od "Crazy for You" - musicalu, którym Wojciech Kępczyński zaczynał dyrekcję przy Nowogrodzkiej, po "Aladyna JR" - ostatnią, od kilku miesięcy przyjmowaną owacyjnie, produkcję familijną. Znajdą się też trzy piosenki z zapowiadanej na koniec września premiery "Deszczowej piosenki".

Rozmowa z Wojciechem Kępczyńskim, dyrektorem Teatru Muzycznego "Roma"

Dorota Wyżyńska: Teatr Roma lubi wyzwania. Uda się opanować strefę kibica?

Wojciech Kępczyński: Propozycja wyszła od władz miasta. Nie mamy pieniędzy na promocję naszego nowego tytułu - "Deszczowej piosenki", więc nie możemy z takiej szansy nie skorzystać. Skusiła nas nowoczesna oprawa techniczna przedsięwzięcia, fantastyczne światła, ogromne telebimy. Przygotowaliśmy program złożony z naszych przebojów - plenerową wersję "Najlepsze z Romy". Pokażemy też uroczy spektakl familijny, który jest grany u nas na scenie kameralnej - "Adonis ma gościa". Mam nadzieję, że wydarzeniem będzie przedpremierowe wykonanie trzech utworów z "Deszczowej piosenki".

Zakończyliście pierwszy etap prób "Deszczowej piosenki"?

- Udało nam się wstępnie ustawić cały spektakl. Jednocześnie cały czas trwają rozmowy z naszym scenografem Borysem Kudliczką, pracujemy nad kostiumami z Dorotą Kołodyńską. Aktorzy zaczynają teraz krótkie wakacje i wracają na próby 15 sierpnia, mam nadzieję do gotowej już scenografii i do "padającego deszczu".

Bo deszczu na scenie nie zabraknie, a na widowni będzie wręcz specjalna "strefa deszczowa". Zainteresowanie miejscami w rzędach, w których się moknie, jest ogromne. Jak wyczarować deszcz w teatrze?

- To skomplikowana sprawa. Borys Kudliczka miał już doświadczenia z wodą na scenie przy okazji spektaklu "Latający Holender" w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej.

Tyle że w Teatrze Wielkim "Latającego Holendra" zagrano na razie tylko kilka razy, a my będziemy pokazywać "Deszczową piosenkę" przez dwa lata, 7 razy w tygodniu.

Propozycja, żeby deszcz "powstawał" z wody bieżącej, nie wchodzi w grę z powodów finansowych. Wszystko wskazuje na to, że przyjmiemy inną opcję. Woda będzie gromadzona, a potem filtrowana i ogrzewana. W Londynie, gdzie niedawno odbyła się premiera "Deszczowej piosenki", usłyszałem, że woda pochłonęła im 60 proc. całego budżetu.

Londyn wrócił do "Deszczowej piosenki", sukcesy odnosi film "Artysta". To dobry moment na warszawską premierę tego tytułu.

- Zainteresowanie "Deszczową piosenką" na świecie jest ogromne. Wracamy do czasów schyłku kina niemego i pierwszych prób filmów z dźwiękiem. Po tych kilku tygodniach pracy mogę powiedzieć, że to niezwykły materiał, który nic się nie zestarzał, ma w sobie lekkość, energię i poczucie humoru. "Deszczowa piosenka" uznawana jest za najlepszą komedię muzyczną w historii amerykańskiego kina.

To kultowy film, niejeden widz zna go prawie na pamięć. Wersja sceniczna, ta warszawska, zaskoczy wielbicieli filmu?

- Odchodzimy od oryginału, bo mając takich twórców jak Dorota Kołodyńska, Borys Kudliczka czy Daniel Wyszogrodzki (autor polskiego przekładu), nie da się inaczej. Dbamy o szczegóły z epoki, a jednocześnie, opowiadając tę uroczą historię, szukamy współczesnych znaków. Pomaga nam w tym muzyka. Kierownictwem muzycznym zajmuje się Krzysztof Herdzin.

Mam świadomość, że widzowie będą porównywać spektakl z filmem. I mam świadomość, że z filmem nie wygramy. A jednocześnie wierzę, że widownia będzie się świetnie bawić. Nie było w Romie od czasów "Grease" tak roztańczonego, kolorowego musicalu. Ostatnio po "Upiorze w operze" i po "Les Miserables" nasi widzowie wychodzili z teatru, płacząc.

Teraz wychodząc, będą stepować!

- U nas już stepuje pół teatru. Choreografią zajmuje się Agnieszka Brańska, numer jeden, jeśli chodzi o ten gatunek tańca w Polsce. I już nas wszystkich zaraziła miłością do stepu. Dlatego casting był tak trudny, miał aż pięć etapów. Zgłosiło się do nas 600-700 osób - absolwenci szkół teatralnych i musicalowych. Wreszcie artyści, z którymi współpracujemy od lat. Było bardzo dużo takich przypadków, że ktoś sprawdzał się aktorsko i wokalnie, ale nie dawał sobie rady z tańcem. Step był podstawą angażu do tego przedstawienia. Ale udało się. Mam poczucie, że udało mi się na tę okazję wyłonić najlepszy zespół z możliwych.

Będziemy stepować w strefie kibica?

- Ewa Lachowicz, Darek Kordek i Janek Bzdawka oraz zespół zaśpiewają hity z "Deszczowej piosenki": "Dzień dobry", "A ty" i tytułowy finał. Mam nadzieję, że będą stepować i śpiewać nie tylko artyści na scenie, nie tylko fani Teatru Muzycznego "Roma", ale też kilka tysięcy widzów zgromadzonych w strefie kibica.

Musicalowy program Romy w strefie kibica - wtorek o godz. 20. Wcześniej o godz. 17.30. - spektakl familijny "Adonis ma gościa".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji