Artykuły

Paweł Sztarbowski: List otwarty do Elżbiety Baniewicz

Staram się nie dyskutować z opiniami recenzentów. Zbyt długo sam opisywałem i oceniałem spektakle, by nie wiedzieć jak trudne to zadanie. Są jednak takie przejawy nierzetelności i złych praktyk recenzenckich, które domagają się choćby krótkiego komentarza. Należy do nich sytuacja, w której recenzent opisuje spektakl, którego nie widział - pisze Paweł Sztarbowski, zastępca dyrektora Teatru Polskiego w Bydgoszczy.

Mam wszelkie podstawy przypuszczać, że w taki właśnie sposób Elżbieta Baniewicz na łamach "Twórczości" (nr 6/2012) wydaje sądy dotyczące spektaklu "Mickiewicz. Dziady. Performance" w reżyserii Pawła Wodzińskiego z Teatru Polskiego w Bydgoszczy.

Niestety, miałem okazję być na tym samym pokazie spektaklu podczas Warszawskich Spotkań Teatralnych, na który recenzentka spóźniła się ponad dwie godziny, przez co mogła obejrzeć w całości jedynie dwie sceny - Bal u Senatora i końcowy obrzęd. Prawdopodobnie dlatego w opisie spektaklu opiera się nie tyle na własnej obserwacji, co na głosach płynących z niektórych opisów spektaklu, wedle których są to "Dziady" poświęcone tylko i wyłącznie kontekstowi katastrofy smoleńskiej. Pewnie dlatego też w opisie Konrada i Księdza Piotra sprowadza te dwie postaci do obrazu, który zobaczyła w ostatniej scenie. Z recenzji Baniewicz można dowiedzieć się też, że "Konrad mówi Wielką Improwizację, stojąc pomiędzy rzędami publiczności, jakby był jednym z widzów i w ich imieniu formułował oskarżenia wobec Boga i cara". Gdyby widziała tę scenę, wiedziałaby, że Konrad wchodzi pomiędzy widzów zaledwie na minutę, gdy widzowie już wiedzą, jak bardzo demagogiczne i skłamane są jego słowa.

W ten sposób można przeanalizować i obnażyć wszelkie zapiski Elżbiety Baniewicz dotyczące "Dziadów" w reżyserii Wodzińskiego. Okazuje się bowiem, że o spektaklu zdarzyło jej się napisać również pół roku wcześniej, na portalu culture.pl, gdzie znów twierdziła, że pod koniec spektaklu dwie grupy - elity i wykluczeni - stoją naprzeciw siebie, oddzielone barierkami. To, że scen opisywanych przez recenzentkę w spektaklu nie ma - to jedno. To, że opisuje coś, czego nie widziała - to drugie. Najciekawszy jest jednak fakt, że na podstawie własnego braku obserwacji wyciąga daleko idące wnioski.

Nie piszę tego wszystkiego po to, by bronić spektaklu, który tego zwyczajnie nie potrzebuje. Od razu po premierze, jak i podczas wielu pokazów festiwalowych, pojawiło się na jego temat tyleż zachwytów, co krytycznych, pełnych oburzenia opinii. Sprawa dotyczy złych praktyk recenzenckich. A przecież nawet widząc dwie sceny spektaklu, Elżbieta Baniewicz mogła po prostu przyznać, że spektaklu nie widziała, albo, że widziała tylko te dwie sceny, resztę usłyszała od znajomych lub wyśniła. Ostatecznie, mogła poprosić Teatr o nagranie spektaklu, by przynajmniej w ten ułomny sposób odnieść się do całości. Prawdopodobnie jej autorytarnej opinii nie zmieniłoby to ani na jotę, ale może udałoby się mądrzej ją uzasadnić i nie dopisywać spektaklowi scen, których w nim nie ma.

Sprawa nie dotyczy niestety tylko Elżbiety Baniewicz. Mam wrażenie, że dyskusja o polskim teatrze często nabiera charakteru wirtualnego - najgłośniej komentują zwykle ci, którzy spektakli nie widzieli, teatru nie lubią, niczym się nie interesują, nie chcą pogłębiać swojej wiedzy. Polska nie jest aż tak dużym krajem, ważnych spektakli nie ma w ciągu sezonu aż tak wielu, a kolej aż tak skrajnie jeszcze nie podupadła, by nie można było wybrać się choć na niektóre z najważniejszych wydarzeń. Do tego dochodzą jeszcze liczne festiwale, podczas których można zobaczyć zwykle najważniejsze spektakle w ciągu jednego tygodnia (pod warunkiem, że się człowiek dwie godziny nie spóźni lub w ogóle zechce się do teatru wybrać). Poza tym większość teatrów wciąż wydaje programy do spektakli, wysyła materiały dla dziennikarzy, inicjuje debaty. Tylko czy to ma jakikolwiek sens, skoro nawet osoby odpowiedzialne za poziom rozmowy o polskim teatrze wolą bez obejrzenia spektaklu napisać o nim kilka zasłyszanych frazesów?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji