Artykuły

Stracony sezon w Teatrze Wilama Horzycy

"O miłości" w reż. Iwony Kempy w Teatrze im. Wilama Horzycy w Toruniu. Pisze Grzegorz Giedrys w Gazecie Wyborczej - Toruń.

Z ulgą żegnam sezon artystyczny Teatru Horzycy, który zdominował cykl "Żeńskie - męskie". Ostatni punkt tego programu - "O miłości" w reżyserii Iwony Kempy - powinien być zarazem jej ostatnią sztuką o nieudanych małżeństwach i zdradzie. Ale czy reżyserka uwolni od swoich obsesji toruńską widownię?

Gdyby spektakl "O miłości" Larsa Norena był jedną z pierwszych wypowiedzi Teatru Horzycy o pokomplikowanych relacjach małżeńskich i pozamałżeńskich, przedstawienie zasługiwałoby na uwagę. W ciągu ostatnich sezonów ten temat zdominował jednak program toruńskiej sceny. Zdrada i rozpad małżeństwa stały się obsesją tematyczną teatru Iwony Kempy - tak samo rozpoznawalnym znamieniem w jej twórczości jak narracyjne środki filmowe i minimalistyczna scenografia. Niestety, dobór tematu pociąga za sobą poważne konsekwencje - aktorzy z przedstawienia na przedstawienie obsadzani są podobnie, a że ich postaci zmierzają się z podobnymi problemami, nie ma dla nich żadnych nowych wyzwań artystycznych, bo role zmieniają się zbyt łatwo w typy.

W "O miłości" jest para, która nie może doczekać się dziecka - ona (Anna Magalska-Milczarczyk) przechodzi kolejne terapie, a on (Sławomir Maciejewski) dzielnie sekunduje swojej partnerce w staraniach. Jest on (Paweł Kowalski) i ona (Matylda Podfilipska) - małżeństwo, które się rozsypuje, bo nic tych ludzi nie łączy: namiętność wygasła, w związek wkradła się rutyna, pojawiły się różnice, których nie da się przezwyciężyć. Jak można się domyślić, te dwa małżeństwa w jakiś sposób się ze sobą zetkną: postacie odgrywane przez Maciejewskiego i Podfilipską zaczynają łączyć relacje erotyczne: bez ciężarów pożycia małżeńskiego, bagażu wspólnego prowadzenia domu, wychowywania bądź starania się o dzieci. Na uwagę zasługuje kreacja Pawła Kowalskiego, która pokazuje, jak wielkie są emocjonalne koszty zdrady małżeńskiej.

Szwedzki dramatopisarz stworzył sztukę pełną rwanych scen, anegdot i obrazków, które przedstawiają powolną zagładę małżeństwa. Kempa te niespójne komunikaty wiąże w całość. W efekcie powstał spektakl intensywny, operujący wieloma emocjami: od wyciszenia i konfesji, po niemal paroksyzmy bólu. Tak się jednak nie stało. Przyczyny są proste: metafory i obrazki obyczajowe, gdy stają się zbyt potoczne, gdy zbyt mocno zakorzeniają się w języku, z czasem banalnieją. Kempa oświetliła problem zdrady z każdej możliwej strony: w "Plaży" Petera Asmussena, "Ślubuję ci miłość i wierność" Jánosa Háya, "Rozmowach poufnych" Ingmara Bergmana, "Godach życia" Stanisława Przybyszewskiego - wracanie do tego tematu jest przykrą kompulsją, którą wraz z reżyserką cały czas musi na nowo przeżywać publiczność.

Estetyczne predylekcje dyrektor artystycznej teatru zdefiniowały w znacznym stopniu mijający sezon teatralny. Ostatnia edycja Kontaktu pokazuje, o ile długości za polską i zagraniczną konkurencją jest toruńska scena. Festiwal kierował naszą uwagę na tematykę aktualną, nie bał się politycznych interwencji i odważnych inscenizacji. Teatr Horzycy tymczasem ugrzązł w obyczajówce i nawet jak usiłował sprowadzić do siebie młodą polską dramaturgię, to były to przeciętne pod względem literackim i niespójne inscenizatorsko "Ofelie" Wiktora Rubina. W przypadku interpretacji klasycznej literatury teatr również poniósł klęskę - w "Nadii", przygotowanej przez Agnieszkę Lipiec-Wróblewską na podstawie Antoniego Czechowa, zabrakło sprawnego dramaturga, który zaadaptowałby opowiadania wielkiego Rosjanina. "Dziedzictwo Estery" Sandora Maraia jest zaś reżyserską porażką Pii Partum, która ograniczyła się do streszczenia powieści. Cykl "Żeńskie - męskie" zasługiwał jedynie na kilka spektakli, a doczekał się niemal całego przytłaczającego sezonu, w którym jasnymi punktami wydają się jedynie "Mroczne historie" Iwony Kempy i "Porucznik z Inishmore" Any Nowickiej.

Toruńska scena zmarnowała rok - wokół teatru cały czas istnieje bowiem świat, który nie obraca się wokół spraw łóżkowych i zgryzot moralnych wiarołomnych czterdziestolatków.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji