Kalejdoskop artystyczny
[...]
II
"Śmiechowisko" krąży po Polsce. Nie ominęło również Olsztyna. Teatr Komedia z Warszawy ściągnął oczywiście komplet widzów. Olga Lipińska w potrójnej roli: dyrektorki teatru, autorki scenariusza i reżyserki. Nieprędko trafi nam się taka okazja. Inwencja, kompetencja i jeszcze jednoosobowa "odpowiedzialność".
"Oto leci kabarecik" też zrobił swoje. Albowiem w "Śmiechowisku" wykorzystano szczodrze niektóre numery telewizyjnego kabaretu. Klamra również zapożyczona. Wygodnie robić teatr o robieniu teatru. Jeszcze bezpieczniej, gdy chodzi o teatr komediowo-muzyczny. Coś powiedzieć, coś pokazać, a potem skreślić, jako rzecz nieodpowiednią. Kiedyś znakomicie robił to Jerzy Dobrowolski w "Owcy". Któż to jeszcze pamięta?
Magnesem "Śmiechowiska" są nazwiska. Sami znajomi z telewizora. Kto nie chciałby zobaczyć na żywo tuszy Rewińskiego, aktorskiego i piosenkarskiego kunsztu Zofii Merle, czy specyficznego, starczo-safandułowatego dowcipu Drzewicza. Do tego jeszcze panienki fikające nóżkami. A wszystko to zafundowała nam olsztyńska "Estrada".
Specjalny wysłannik "Kalejdoskopu", wyłoniony drogą losowania, tylu było chętnych, nie bez satysfakcji dojrzał na scenie naszych ludzi.
Na przykład byłą aktorkę olsztyńskiego teatru Ilonę Kuśmierską. Jeszcze jako studentka warszawskiej szkoły teatralnej, grała w 1968 roku rolę Myszki w komedii Skowrońskiego "W czepku urodzona". Oczywiście u boku Eugenii Snieżko-Szafnaglowej. Pierwsza artystka naszego teatru już nie żyje. Bliźniaki Ilony Kuśmierskiej może już pokończyły szkołę, a forma aktorska ciągle niezmienna. Nawet jakby więcej jest na co patrzeć.
Albo inna podpora "Śmiechowiska" - Iwona Biernacka. To przecież rodzona olsztynianka. Nasz specjalny wysłannik stawiał jej stopnie w konkursach recytatorskich, gdy jeszcze była uczennicą. A tu proszę - same solówy. Bardzo oryginalne aktorstwo.
[...]
