Artykuły

Apokalipsa i seks w "Kwartecie" Heinera Müllera

- Zaczynamy od stylu rokoko, ale francuski buduar zostanie szybko zdekonstruowany na rzecz świata Natury. Zestawiamy wysublimowany świat cywilizacji ze światem instynktów i emocji - reżyserka KAROLINA GÓRECKA o premierze "Kwartetu" w Teatrze Nowym w Łodzi.

Teatr Nowy zaprasza na ostatnią w tym sezonie premierę - "Kwartet" Heinera Müllera w reżyserii Karoliny Góreckiej. Będzie erotycznie.

Powoli kończy się sezon teatralny, ale w Teatrze Nowym (ul. Zachodnia 93) można zobaczyć nowy spektakl.

"Kwartet" Heinera Müllera, jednego z najważniejszych przedstawicieli współczesnej dramaturgii niemieckiej, wyreżyserowała Karolina Górecka. Sobotnia (9 czerwca) premiera zacznie się o godz. 19.15. Dzień wcześniej o tej samej porze można zobaczyć pokaz przedpremierowy. Zagrają: Katarzyna Arkuszyńska (gościnnie) i Bartosz Turzyński.

***

Rozmowa z Karoliną Górecką

Igor Rakowski-Kłos: Dlaczego wybrała pani "Kwartet" Heinera Müllera?

Karolina Górecka: Z Müllerem zetknęłam się przy okazji realizacji "Materiałów do Medei". Najbardziej spodobała mi się precyzja języka i dotykanie archetypowych, mocnych spraw. W "Kwartecie" uwaga jest skupiona na relacji miłosnej. Wyrazem emocji bohaterów są ciało i erotyka.

Tekst dramatu liczy tylko 12 stron...

- To jest 12 stron tekstu, ale zapisanego ciurkiem i nierozłożonego na dialogi. Zrobiliśmy dużo cięć, a mimo to spektakl trwa około 90 minut. "Kwartet" to mocno naładowany znaczeniowo i poetycki tekst.

Müller oparł "Kwartet" na "Niebezpiecznych związkach" Pierre'a Choderlosa de Laclosa. Literacka podstawa może wydawać się bardzo dialogiczna.

- "Kwartet" to w dużym stopniu nacierające na siebie monstrualne monologi postaci. Rzadko dochodzi między nimi do konkretnej wymiany zdań. To raczej popisy i arie prowadzących wyrafinowaną grę bohaterów. Kolejnym stopniem trudności jest odgrywanie przez nich innych postaci z książkowego pierwowzoru. Główna bohaterka - Merteuil - wciela się na przykład w swojego przeciwnika Valmonta, a ten zakłada maskę rozdziewiczonej z cnoty i dumy Tourvel. Aktorzy musieli sięgnąć po bardzo oddalone od siebie, również płciowo, postacie.

Jaki był wkład aktorów w koncepcję "Kwartetu"?

- Proponowany przeze mnie rodzaj pracy wymaga od reżysera ogromnej czujności i czułości. Pierwszy etap to zdobycie wzajemnego zaufania, przekraczanie granic intymności, konfrontowanie się z własnymi emocjami, rozmowy, które pozwoliły nam lepiej poznać postać, siebie samych i siebie nawzajem. Zdobycie zaufania aktorów było warunkiem przejścia do kolejnego etapu - poddania ciała impulsom, a wyobraźni obrazom wewnętrznym, które przychodzą ze świata postaci. Ten etap wymagał od aktorów oddania kontroli w moje ręce, a ode mnie - mocnego przejęcia odpowiedzialności. Postać trwa z aktorem w nieustannym flircie, we wzajemnym przenikaniu. Bardzo ważna była dla nas higiena pracy - zachowanie granicy między emocjami postaci, a naszą własną tożsamością. Ważnym elementem przygotowań były też intensywne treningi fizyczne, przy okazji których zgubiliśmy po parę kilo. Współuczestniczenie w wysiłku fizycznym pozwalało mi badać na własnej skórze granice, z którymi konfrontowali się aktorzy.

Akcja rozgrywa się w dwóch planach: w XVIII-wiecznej Francji i w schronie po wybuchu trzeciej wojny światowej. Jak będzie wyglądać scenografia?

- Zaczynamy od stylu rokoko, ale francuski buduar zostanie szybko zdekonstruowany na rzecz świata Natury. Zestawiamy wysublimowany świat cywilizacji ze światem instynktów i emocji. Trzecią wojnę światową odczytujemy na poziomie psychologicznym. To częsta nieumiejętność utożsamienia się współczesnego człowieka z jego własnymi emocjami. Wypalenie wewnętrzne to apokaliptyczna wizja dzisiejszej ludzkości. W "Kwartecie" poprzez uruchomienie sfery seksualności będziemy próbowali przełamać ten apokaliptyczny impas. W koncepcyjnej i praktycznej pracy nad spektaklem od początku uczestniczyła Dominika Błaszczyk, autorka scenografii Jej ogromne zaangażowanie sprawiło, że scenografia jest organiczną częścią przedstawienia.

***

Karolina Górecka - reżyserka, absolwentka łódzkiej Szkoły Filmowej i krakowskiej Szkoły Teatralnej. Jej doświadczenie zawodowe wzbogaciły studia i praca artystyczna w Barcelonie

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji