Weekend z diabłem
Rozpoczynający się dziś weekend będzie miał w Teatrze im. J. Osterwy przebieg iście diabelski. Na owe trzy dni na dużą scenę powróci, po dość długiej przerwie, sztuka Siergieja Kowalowa "Zmęczony diabeł", w reżyserii Rida Talipowa.
Nie ma co ukrywać, że spektakl ów nie należy do najwybitniejszych osiągnięć Teatru Osterwy. Historia opowiedziana przez Kowalowa, a pokazana przez Talipowa jest dość banalna i wątła literacko. Nie znaczy to jednak, że stanowczo odrzucam tę inscenizację. Przeciwnie - uważam, iż są dwa powody, dla których spektakl ów zobaczyć warto. Pierwszym z nich jest jego strona plastyczna, czy szerzej - wizualna. Przywołująca skojarzenia przede wszystkim z dziełami surrealistów i dadaistów: nowojorskimi happeningami Alana Kaprowa, obrazami Maxa Ernsta i Paula Delvaux, ale także pracami Stefana Żechowskiego, świetnego artysty, dziś niesłusznie trochę zapomnianego. Te przestrzenie wykreowane na scenie naprawdę zapadają w pamięć. Powodem drugim, dla którego można polecić "Zmęczonego diabła", jest aktorstwo. Przynosi ten spektakl bardzo dobre role Magdaleny Sztejman-Lipowskiej, Teresy Filarskiej, Andrzeja Redosza i Pawła Sanakiewicza, a także udany epizod Nierządnicy w wykonaniu Iwony Jarzyny, zaskakującej tym razem zupełnie odmiennym od dotychczasowego emploi.
"Zmęczonego diabła" można zobaczyć dziś, jutro i pojutrze. Seanse rozpoczynać się będą o godz. 18.