Artykuły

Wspomnienie: Ewa Starowieyska (1930-2012)

Stworzyła wybitne wizualne oprawy do wielu najważniejszych polskich spektakli XX w. Z dokumentacji ZASP wynika, że w ostatnim półwieczu zaprojektowała ponad 200 scenografii, i to nie tylko dla teatru dramatycznego, ale też operowego. Projektowała również kostiumy do filmów. We wspomnieniach Beaty Tyszkiewicz empirowa suknia z filmu "Popioły", autorstwa właśnie Starowieyskiej, była jedną z najpiękniejszych, w jakich grała.

Urodziła się 2 grudnia 1930 roku w Katowicach. Pasję plastyczną wyniosła z rodzinnego domu. Jej ojciec Tadeusz Łobos był architektem. "To on pierwszy artystycznie mnie ukształtował" - wspominała.

Wybór studiów był zatem czymś naturalnym. Studiowała na warszawskiej ASP na Wydziale Scenografii, gdzie otrzymała dyplom w 1956 roku. Weszła do środowiska twórczych i barwnych ludzi. Jednego z nich, Franciszka Starowieyskiego, poślubiła, choć związek ten okazał się nietrwały.

Scenograficznie Starowieyska zadebiutowała na scenie w 1959 roku w "Przygodzie florenckiej" L.H. Morstina w reżyserii B. Krassowskiego w Teatrze im. A. Węgierki w Białymstoku. Wkrótce jej droga zawodowa zbiegła się z twórczością Konrada Swinarskiego, w ocenie większości teatrologów najwybitniejszego reżysera polskiego teatru ostatniego półwiecza. "Konrad był człowiekiem bardzo mi bliskim, uroczym. I wprowadził mnie do Teatru Współczesnego - wspólnie pracowaliśmy nad scenografią do sztuki B. Brechta" Kariera Batura Ui ?" - mówiła.

Teatr Współczesny w latach 60. był jedną z najważniejszych scen na teatralnej mapie Polski. Jego znakiem firmowym były najciekawsze i najnowsze sztuki wystawiane w najlepszej reżyserii i w obsadzie. Szefował mu Erwin Axer, wybitny reżyser, z którym Ewa Starowieyska rozpoczęła współpracę. Spojrzenia Axera, intelektualisty, i Starowieyskiej, scenografki przetwarzającej wizualnie myśli i idee, świetnie się uzupełniały. Wspólnie wypracowali rozpoznawalny, osobisty styl. Artystyczny duet, który trwał ponad 40 lat, zrealizował wspólnie takie głośne spektakle, jak "Trzy siostry" A. Czechowa, "Tango" S. Mrożka, "Maria Stuart" F. Schillera, "Matka" S. Witkacego, "Macbett" E. Ionesco, "Końcówka" S. Becketta. Para Starowieyska - Axer pracowała także poza Polską: w Niemczech, Szwajcarii, Austrii, ZSRR.

Lata 80. i 90. to dla Starowieyskiej czas współpracy obok Axera także z Maciejem Englertem i Antonim Liberą.

Na pytanie, czy nie żal jej, że typ teatru literackiego, inteligenckiego, który za czasów Axera osiągnął wyżyny, jest obecnie w odwrocie, odpowiedziała: "Pracowałam w czasach, gdy działali tacy giganci teatru, jak Axer, Dejmek, Grotowski, Grzegorzewski, Hanuszkiewicz, Jarocki, Kantor, Swinarski, Szajna, Wajda i inni. Z kilkoma z nich współpracowałam. Oni to spowodowali, że teatr polski wyszedł z prowincjonalnego grajdołka i osiągnął poziom światowy. Siłą teatru były wtedy różnorodność i niezwykłe osobowości jego twórców. Dziś jest inaczej. Teatr stracił swoją rangę społeczną. Przestał być ważnym miejscem na pogłębioną analizę rzeczywistości; problemów, które nękają społeczeństwo".

Zmarła w Warszawie 25 lutego po długiej chorobie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji