Młodzi antybrutaliści
"Muzyka ze słowami", zgodnie z zapewnieniami reżysera Piotra Cieplaka, nie jest ani koncertem, ani przedstawieniem teatralnym. Z obu tych elementów powstała jednak oryginalna, spójna artystycznie jakość, w klimacie bliska literackiemu kabaretowi. Fascynujące absurdalnymi skojarzeniami i surrealnym humorem teksty nieznanych dotąd bliżej krakowskich autorów współbrzmiały z poezją Edwarda Eastlina Cummingsa w przekładach Stanisława Barańczaka.
Pomysłodawcą eksperymentalnego, uwieńczonego pełnym sukcesem przedsięwzięcia - zasłużony dziesięciominutowy aplauz na premierze! - jest Wojciech Waglewski, kompozytor muzyki, wykonywanej na scenie wraz z zespołem Voo-Voo oraz z Marią i Janem Peszkami.
Widowisko najwięcej zawdzięcza znakomitej, dynamicznej i świetnie zagranej muzyce, która scaliła najróżniejsze w tonie teksty. Każdy z nich wyrażał żywiołową fascynację światem, osobliwościami natury ludzkiej i pojemnością jej wyobraźni.
Oglądając aktorskie ewolucje Jana Peszka miałem niekiedy wrażenie, jakbym znalazł się na premierze nowej sztuki Bogusława Schaeffera, który wiele utworów pisał właśnie dla tego aktora. Nowe teksty łączyło bowiem podobne, pierwszorzędne poczucie humoru i - rzecz nieomal na współczesnej scenie nieobecna - absolutny brak agresji. Więcej nawet - nie było w nich cienia pretensji do złego urządzenia świata. Cechował je raczej rodzaj dyskretnego zaciekawienia ulotnością chwili i ufność wobec nadchodzących dni. Okazuje się, że na przekór modzie na młodych brutalistów, można dziś o świecie opowiadać bez zacietrzewienia, nienawiści i jadu. Zwłaszcza że autorzy - choć o tym bodaj najmniej wypada wspominać - nie należą do wybrańców fortuny. To młodzi ludzie mocno dotknięci przez los - dysfunkcja narządów ruchu unieruchomiła część z nich w wózkach inwalidzkich, niektórzy borykają się z przypadłościami psychiatrycznymi. Ich twórczość jest wynikiem terapii, którą przechodzą w Dziennym Ośrodku Adapatacyjno-Rehabilitacyjnym dla Dzieci Niepełnosprawnych w Krakowie. Wkład w to niecodzienne widowisko ich terapeutki Ali Muchy wydaje się nie do przecenienia.
