Artykuły

Akord z Arras. Trzecia premiera Teatru Pieśń Kozła

Zło, nienawiść, psychoza rodzi się w klasztornym refektarzu, czyli - mnisiej jadalni. Jest rok 1485 i we francuskim miasteczku Arras szaleje dżuma. Odpowiedzialnymi za zarazę Kościół czyni Żydów i możnych. Odbywają się pogromy i płoną stosy. To znakomita powieść "Msza za miasto Arras" Andrzeja Szczypiorskiego zainspirowała Grzegorza Brala do stworzenia "Lacrimosy", premiery Teatru Pieśń Kozła, który w ubiegłym roku podbił Edynburg spektaklem "Kroniki - obyczaj lamentacyjny". Obsypany nagrodami spektakl poprzeczkę wymagań podniósł wysoko.

Przypomniała mi się sytuacja Teatru Laboratorium Grotowskiego po amerykańskim sukcesie "Księcia Niezłomnego", kiedy wydawało się, że stworzenie jeszcze głębszego zdarzenia jest niemożliwe. Powstało wtedy "Apocalipsis cum figuris" - najpełniejsze dzieło Grotowskiego. Czy "Lacrimosa" jest pełniejsza od "Kronik" Brala? Chyba nie, choć trudno wyrokować, oglądając ten spektakl tylko raz.

Byłem zaskoczony, gdy aktorzy "Lacromosy" zniknęli w wyjściu, odniosłem wrażenie, że minął ledwo kwadrans, ale spektakl trwał tyle co lekcja (45 minut). To była lekcja emocji, bo dla Brala literacka inspiracja sugestywnymi opisami narastania psychozy w powieści podąża zaledwie tropem słów i przekłada je na ekspresję ciała. Teatr działa na naszą wyobraźnię skutecznie. W scenie katowania biczem, bicz nie jest potrzebny, tak jak płonące stosy i kapturowe sądy może zastąpić płonąca księga mądrości.

Niezwykła jest też scena opętania zagrana przez Annę Zubrzycką. To jedna z najtrudniejszych scen w historii polskiego teatru. To, co aktorka robi z ciałem i mimiką, jest koncertem przejmującym do szpiku kości. Gdy dodam to tego nasycone erotyzmem postaci kobiet grane przez Annę Krotoską, to widać, że właśnie ich aktorska sztuka tu dominuje. Panowie stanowią tło, jakby chór intonujący mszę za miasto Arras. Układy ruchowe, podkręcające dramaturgię i klimat grozy w wykonaniu męskiej części zespołu, złośliwi porównywali do symulowanego treningu mnichów z klasztoru Shaolin.

Wracając do zdania otwierającego tę moją teatralna impresję, poklasztorny refektarz z XVII wieku przy ul. Purkyniego jest siedzibą Teatru Pieśń Kozła i to miejsce daje dodatkową aurę tej właśnie premierze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji