Niekielecki dyrektor od lalek. To będzie jego atut?
- To, że mamy najmniejszą scenę w Polsce, nie znaczy, że mamy nie robić wartościowych spektakli. Będziemy też wykonywać inne ruchy - wychodzić poza teatr, szukać nowych przestrzeni - zapowiada ROBERT DROBNIUCH, nowy dyrektor Teatru Kubuś w Kielcach.
Gdy opowiada o swych planach, robi to z entuzjazmem. Już po kilku minutach rozmowy widać, że jest "niekielecki" i niezależny. I to jego atut. - Myślę, że im więcej przeszkód, tym lepsza sztuka się rodzi - mówi Robert Drobniuch.
Zapowiada wiele zmian w jedynym w województwie teatrze lalkowym. Od 1 września będzie dyrektorem Teatru Lalki i Aktora "Kubuś" w Kielcach.
***
Rozmowa z Robertem Drobniuchem [na zdjęciu]:
Jakub Wątor: Zna się pan na lalkach?
Robert Drobniuch: Wiele spektakli, które w swoim życiu wyreżyserowałem, to spektakle lalkowe. Pracowałem w teatrach lalkarskich w Białymstoku, Warszawie, Rzeszowie czy w Czechach.
Jaki teatr pan dostaje?
- Jestem na etapie poznawania zespołu i problemów teatru. Na pewno dużo rzeczy wyjaśni się we wrześniu. Widziałem kilka spektakli Kubusia, widzę w tym zespole duży potencjał.
A scena? Aktorzy od lat narzekają, że jest za mała.
- To fakt, ta scena jest mała i wielu spektakli nie da się tu zrobić. Fajnie by było, gdyby była większa. Ale to, że mamy najmniejszą scenę w Polsce, nie znaczy, że mamy nie robić wartościowych spektakli. Będziemy też wykonywać inne ruchy - wychodzić poza teatr, szukać nowych przestrzeni.
To jeden z pana pomysłów na rozwój Kubusia?
- W moim planie zawarłem trzy podstawowe tematy. Pierwszy to spektakle dla najmłodszych dzieci, do czterech lat, drugi to teatr familijny z wielką literaturą, którą każde dziecko powinno znać, a trzeci segment to scena dla nastolatków. Chcę, by ta ostatnia wykraczała poza klasyczne formy teatru, nie tylko lalkowego. Duży nacisk będę też kładł na edukację teatralną i działania interaktywne. Chodzi na przykład o tworzenie spektakli w ramach warsztatów i współpracy z różnymi środowiskami lokalnymi.
Jakimi konkretnie?
- Myślę o środowiskach niezależnych twórców, organizacjach pozarządowych czy instytucjach kultury. To źródła energii, nowe możliwości organizacyjne i nowa widownia. Moja koncepcja to koncepcja otwartych działań - by teatr cały czas żył i by wszyscy w tym jego życiu uczestniczyli. Chcę wychodzić na zewnątrz.
Kiedyś Kubuś jeździł ze spektaklami po województwie...
- Mnie raczej chodzi o spektakle tworzone specjalnie, by wystawiać je w plenerze, na przykład na kieleckim rynku.
A propos współpracy, były koncepcje połączenia teatru z Muzeum Zabawek i Zabawy.
- Ja chcę współpracować z wieloma instytucjami, ale nie łączyć się. Z tego mogą być fajne efekty, skorzysta publiczność.
A co będzie z aktorami? Pozostanie podział na dwa oddzielne zespoły?
- Reżyserzy muszą mieć dowolność w wybieraniu sobie typów aktorów do swoich koncepcji. Z drugiej strony musimy pogodzić to tak, by każdy aktor mógł występować. Zmiana dotychczasowego stanu jest dobrym rozwiązaniem, wprowadzi nową jakość.
Jak pan pogodzi pracę nad projektami, które realizuje pan w całym kraju, z dyrektorowaniem w Kielcach?
- Spokojnie, priorytetowo traktuję Kubusia, poprzesuwałem trochę projektów. Ale to, że działam w Polsce, też jest atutem, bo wykorzystam swoje projekty w Kielcach. Teatr się rozwinie.
***
Nowy dyrektor Kubusia
Robert Drobniuch ma 31 lat, pochodzi z Białegostoku. Pracę dyrektora teatru Kubuś rozpocznie 1 września. Podpisał trzyletni kontrakt. Jest absolwentem reżyserii Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie na pozamiejscowym Wydziale Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku. Wyreżyserował kilkanaście spektakli w teatrach klasycznych i lalkarskich. Był jednym z pomysłodawców Międzynarodowego Przeglądu Inicjatyw Teatralnych "Białysztuk" i jego kierownikiem artystycznym.