Artykuły

Alladyn i jego latający dywan

"Alladyn" w reż. Wojciecha Kępczyńskiego w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie. Pisze Maciej Łukomski w serwisie Teatr dla Was.

W teatrze muzycznym Roma po serii legendarnych musicali, przyszedł czas na nowy etap w historii tej sceny. Teatr nawiązał współpracę z Walt Disney Company, który jest właścicielem praw do musicali opartych na najbardziej znanych kreskówkach Disneya. Pierwszą premierą w Romie z tego cyklu jest musical "Alladyn".

Historia miłości biednego ulicznika Alladyna i księżniczki Jasminy, która ma swój literacki pierwowzór w "Baśniach tysiąca i jednej nocy" , zbiorze ok. 300 podań , baśni i legend, stała się kanwą Disneyowskiego animowanego filmu z 1992 roku.

"Alladyn" w Romie powstał z myślą o najmłodszej publiczności, dla której być może będzie to pierwsze spotkanie z teatrem. Musi więc być taki spektakl dla młodego widza wizualnie atrakcyjny i dostarczać pozytywnych emocji, żeby spędzone dwie godziny w teatrze zapamiętał na długo.

Taki też jest spektakl w Romie, kolorowy, roztańczony, nie pozbawiony dobrego humoru i wielu niezapomnianych przeżyć, z których największą atrakcją jest unoszący się nad głowami widzów z parą głównych bohaterów, latający dywan, który po chwili wyląduje na tle rozgwieżdżonego nieba, na scenie Romy. To jedna z najpiękniejszych i wzruszających scen, jakiej dawno w teatrze nie widzieliśmy.

Reżyser spektaklu Wojciech Kępczyński, razem ze scenografem Grzegorzem Policińskim i autorką kostiumów Dorotą Kołodyńską, stworzyli bajkowy świat orientu, nie popadając w przy tym w "cepelię". Orientalne akcenty w kostiumach mieszają się tutaj ze współczesnymi t-shirtami i dżinsami, doskonale współgrając ze scenografią sugerującą miejsce akcji.

Kępczyński po raz kolejny udowadnia, że umie budować wspaniałe, dynamiczne "zbiorówki", liryczne kameralne sceny oraz tworzyć pełne wdzięku sceniczne rozwiązania, które zadowalają najmłodszą publiczność; przykładem tego była również poprzednia "familijna" produkcja Romy pt. "Akademia Pana Kleksa" (szkoda, że tak szybko zdjęta z afisza).

Ale największą atrakcją spektaklu jest Robert Rozmus jako Alladyn, który znakomicie prowadzi dialog z publicznością, używa współczesnego młodzieżowego slangu, jest wyluzowany i w dodatku ma irokeza na głowie.

Dzięki m.in. takiemu zabiegowi (oraz pomysłowi, żeby na teren pałacu wprowadzić ekipę TV, relacjonującą wydarzenia) spektakl w Romie, doskonale łączy tradycję z nowoczesnością, jest ciekawym, imponującym widowiskiem dla całej rodziny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji