Artykuły

Gwiazdo, pokaż, co potrafisz

Castingi, kojarzone dotąd z filmem, są coraz częstsze w teatrze - pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.

Kiedy Iwan Wyrypajew, jeden z najwybitniejszych rosyjskich dramaturgów, zaczynał w grudniu pracę nad inscenizacją swojej sztuki "Iluzje" w Starym Teatrze w Krakowie, postanowił przesłuchać aktorów. Z początku brał pod uwagę młodych. Poprosił ich o przeczytanie fragmentów sztuki i rozmowę o... miłości, która jest głównym tematem dramatu. Ostatecznie zdecydował, że w przeciwieństwie do moskiewskiej realizacji woli obsadzić starszych, już doświadczonych aktorów. Po Krakowie gruchnęła wiadomość, że w castingu startują takie znakomitości Starego Teatru jak Anna Dymna i Krzysztof Globisz.

Rozmowa Menzla

- Powiedziałbym raczej, że to była rozmowa - komentuje Krzysztof Globisz [na zdjęciu w "Iluzjach"]. - Ale nie oburzam się na castingi, wręcz uważam, że to rzecz jak najbardziej normalna, celowa, zwłaszcza gdy przyjeżdża zagraniczny reżyser, który nie musi znać wszystkich polskich aktorów.

Krzysztof Globisz przypomina, że w najsłynniejszych światowych produkcjach o angaż konkurowali najwybitniejsi. Nie od początku było oczywiste, że Marlon Brando zagra tytułową postać w "Ojcu chrzestnym".

- Pamiętam, jak o rolę Janusza Korczaka ubiegał się wybitny amerykański aktor Richard Dreyfuss, który przyszedł na przesłuchanie w pełnej charakteryzacji - dodaje Krzysztof Globisz. - Rzecz rozbiła się o wysokie honorarium, jakiego zażądali amerykańscy agenci. Sam również byłem zaproszony na przesłuchanie do filmu "Straż nocna" Petera Greenawaya. Na temat castingów miałem kiedyś bardzo ciekawą rozmowę z czeskim reżyserem Jirim Menzlem. Opowiadał, że zaprasza do domu aktora i po krótkiej rozmowie oraz obserwacji sposobu poruszania się i mówienia już wie, czy nadaje się do roli.

W teatrze castingi są potrzebne jeszcze z jednego powodu: żeby sprawdzić, czy aktorzy pasują do siebie.

- Raz tylko, gdy mieliśmy plany wystawienia "Hamleta" w 2007 r. w reżyserii zagranicznego reżysera, zgodziłem się na casting. Generalnie uważam, że w repertuarowych, zespołowych teatrach publicznych nie ma on racji bytu - mówi Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu. - Jako szef odpowiadam za wybór aktorów i zespół powinien być kompletny. Właśnie dlatego zatrudniam 40 osób na etatach. Reżyser, który chce przygotować premierę w kierowanym przeze mnie teatrze, powinien dokonać wyboru aktorów, oglądając nasze spektakle.

Przesłuchania

Przesłuchania aktorów są coraz częstsze w teatrach komercyjnych.

- Jesteśmy teatrem impresaryjnym i decydując o obsadzie głównych roli, muszę brać pod uwagę popularność aktorów oraz gusty naszych widzów. Dlatego staramy się dobierać artystów z dużym dorobkiem - mówi Anna Gornostaj, dyrektor warszawskiego Teatru Capitol. - Jednak jeśli chodzi o role grane przez młodszych, urządzamy castingi.

Zazwyczaj są to przesłuchania zamknięte.

- Przez cztery lata działalności zgromadziłam przeszło 200 aplikacji młodych aktorów i przy każdym nowym spektaklu mogę skorzystać z archiwum - dodaje Anna Gornostaj.

- Współpracujemy też z agencjami aktorskimi, znamy się z profesorami szkół teatralnych i możemy liczyć na ich rekomendacje. Raz zdarzyło się, że zdecydowaliśmy się na obsadzenie dwóch młodych aktorek w tytułowej roli w "Gąsce" Kolady. Przypadła nam do gustu Maria Dejmek, ale była studentką III roku i nie chcąc ryzykować, zdecydowaliśmy się na dublurę bardziej doświadczonej Anny Kózki. Ostateczna decyzja zawsze należy do reżysera. Tylko w sprawach honorariów spieramy się z producentami.

W teatrach muzycznych casting jest podstawową formą angażowania aktorów.

- Pracujemy tak jak na Broadwayu i West Endzie - mówi Wojciech Kępczyński, dyrektor warszawskiego Teatru Roma. - Przed premierą ogłaszamy ogólnopolski nabór artystów, ponieważ nie mamy stałego zespołu i za każdym razem szukamy wykonawców o innych predyspozycjach psychofizycznych. Czasami ważna jest umiejętność stepowania, innym razem zdolności aktorskie albo klasyczny rodzaj śpiewania. Dla młodego pokolenia casting nie jest problemem - jest przyzwyczajone do konkurowania na rynku. Do utytułowanych aktorów zwracam się z osobistą propozycją.

Mniej przyjaźni

Według dyrektora Kępczyńskiego około 70 proc. obsady każdego spektaklu Romy brało już udział we wcześniejszych castingach. Tak tworzy się nowa formuła zespołowości.

- Ciągle jednak szukamy młodych wykonawców i debiutantów - mówi szef Romy. Wśród nich warto wspomnieć o takich jak Malwina Kusior. Miała 19 lat, kiedy zwróciła uwagę Romana Polańskiego i otrzymała angaż w "Tańcu wampirów".

- Nie będę udawać, że Polański mi słodził. O tym, jakie mówił komplementy na mój temat, słyszałam od osób trzecich; wystarczył mi jednak rodzaj energii, jaki przekazywał na próbach - mówi Malwina Kusior. - Dla takich chwil warto przeżywać niedający się opisać stres towarzyszący castingom. Nagrodą jest rola, o której marzymy, i to, że spełniając marzenia, możemy jednocześnie zarobić na chleb.

I tylko rodzaj relacji między aktorami się zmienia.

- Na pewno trudno mówić o przyjaźniach - mówi Malwina Kusior. - Ale kiedy dowiedziałam się, że koleżanka, z którą występowałam w poprzedniej premierze, będzie grała ze mną w nowym spektaklu, rzuciłyśmy się sobie w ramiona.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji