Artykuły

Kielce. Premiera "Jądra ciemności" u Żeromskiego

Jak zachowuje się turysta, który na miejsce odpoczynku od codziennych zajęć wybiera Kongo? Jakie spotkają go tam przygody, wyzwania, niebezpieczeństwa? I jak ciężkie będzie zderzenie jego stereotypu Afryki z tym, co naprawdę zobaczy? Na te pytania odpowiedź ma dać najnowsza premiera w Teatrze Żeromskiego - "Jądro ciemności".

Sztuka oparta jest na opowiadaniu Józefa Korzeniowskiego (Josepha Conrada).

Główny bohater jego książki wyrusza do Konga, które okazuje się zupełnie inne niż w jego wyobrażeniach. Upały, niewolnicy, panoszące się wszędzie choroby kłócą się z obrazem, jaki mają jadący tam w celu wprowadzenia cywilizacji europejscy dżentelmeni. - Niewiele się tam zmieniło. Tak dzisiaj, jak i dawniej, są to miejsca owiane tajemnicą. Ale mimo wszystko w naszej sztuce przenieśliśmy bohatera w czasy współczesne - mówi reżyser Szymon Kaczmarek.

A głównym bohaterem jest Marlow, grany przez Andrzeja Platę Europejczyk, który wyjeżdża na tropikalne wakacje. Gdy zjawia się na miejscu, jego wyobrażenie o Afryce jest bardzo stereotypowe - dzicy ludzie, którzy chodzą boso w spódniczkach i tańczą wokół ogniska.

Ale to podejście bardzo złudne, o czym przekonają się i widzowie, i sam Marlow. Na swojej drodze spotka dwie osoby - dzikiego Afrykanina, którego zagra Maciej Pesta, i Europejczyka, ale od lat mieszkającego na Czarnym Lądzie (w tej roli Edward Janaszek). Te spotkania bardzo zmienią jego postrzeganie tego kontynentu, ale też zaprowadzą zmiany w nim samym.

W tej sztuce wiele będzie pytań na temat naszego podejścia do stereotypów, ze szczególnym naciskiem na stereotypy dotyczące Afryki. - Ten kontynent to zawsze skrajności, raj lub piekło. Jest w tym postrzeganiu jakiś rodzaj pornograficznego zainteresowania okrucieństwem - ocenia dramaturg Żelisław Żelisławski. - Warto zrobić z Afryki białą plamę i stwierdzić, że jest to nieznane - proponuje Szymon Kaczmarek.

Tak zrobiono między innymi z plakatem promującym ten spektakl. W pierwszej wersji na czerwonym tle znajdowała się czarna kula ziemska, a na całym jej okręgu stali Murzyni z dzidami w rękach. Ale ten projekt uznano za stereotypowy, sprzeczny z ideą spektaklu. Dlatego zdecydowano się stworzyć drugą wersję - nałożoną na białe tło mapę świata, na której wszystkie lądy są wypełnione czarnym kolorem, ale nie ma w ogóle zaznaczonej Afryki. I to jest właśnie ta biała plama.

Ciekawe były też kulisy prac nad spektaklem.

Autorzy inspirowali się poza Conradem między innymi książkami i reportażami z regionu, w tym Kapuścińskim, ale przede wszystkim... aktorami.

Próby wyglądały bowiem bardzo specyficznie - aktorzy dostawali jedynie zarys danej sceny, a same dialogi musieli improwizować. W ten sposób wypełniali swe zadania, a dramaturg na bieżąco zapisywał rzucane przez nich słowa.

Z tego z czasem coraz bardziej wypełniano treść scenariusza. - To bardzo ciekawe. Spotykamy się, wiemy, jaką mamy ścieżkę wydeptać, i wydeptujemy ją poprzez improwizację - ocenia Maciej Pesta. Dyrektor Teatru Żeromskiego Piotr Szczerski mówi, że zaryzykował i dał autorom całkowicie wolną rękę. Czy nie bał się o klapę taką, jak z niedawnymi próbami do "Drakuli" Piotra Siekluckiego, która została zdjęta z afisza przed premierą? - Nie, mam pełne zaufanie do artystów. Poza tym teraz każdy spektakl będzie ryzykiem, bo teatr się zmienia i już nie ma tak, że przed rozpoczęciem prób gotowy jest cały scenariusz - tłumaczy dyrektor Szczerski.

Premiera "Jądra ciemności" w sobotę 21 kwietnia o godz. 19 na małej scenie Teatru Żeromskiego. O tej samej godzinie spektakl będzie można obejrzeć w niedzielę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji