Artykuły

Ludycznie i erotycznie

Na małej scenie Teatru Polskiego - "Opowieści argentyńskie" wg Witolda {#au#405} Gombrowicza{/#}.

Reżyser Paweł Kamza oparł swoje kameralne przedstawienie na najmniej chyba znanych tekstach polskiego autora, a więc "Wędrówkach po Argentynie" i "Wspomnieniach polskich"

Wychodząc z zało­żenia, że w 100-lecie urodzin pi­sarza nie warto odbębniać oko­licznościowych powinności zrezygnował z inscenizowa­nia którejś ze sztuk czy naj­bardziej znanej powieści "Ferdydurke". Zbudował na­tomiast scenariusz, a właści­wie jakby własną sztukę, któ­ra rozgrywa się współcze­śnie, w Argentynie. Rzecz ma jakby charakter quasireporta­żu scenicznego, a jednocze­śnie wspomnienia czy dzien­nika. Czworo przypadkowo związanych ze sobą młodych ludzi odbywa podróż po Ar­gentynie. W upalnym, gorą­cym powietrzu, przesyconym wilgocią, z ludycznego transu popadają, na prze­mian, w erotyczne fascyna­cje. Prowadzą ze sobą nie­ustanną grę na granicy całko­witego wyzwolenia i zauro­czenia, wzajemnych fascyna­cji i prowokacji.

Reżyserowi i czwórce akto­rów udaje się stworzyć szcze­gólną atmosferę, klimat pew­nej niezwykłości, rodzącej się z banalnych zdarzeń. Nic dziwnego, że przedstawienie pociąga widza swoim nastro­jem, któremu chętnie się pod­daje. Aktorzy grając, kształ­tują jednocześnie przestrzeń, i to niemal z niczego, mając do dyspozycji barierkę, dra­binę i kilka niewielkich pode­stów, które wyglądają jak wieka skrzyń do owoców. Z ich pomocą w oka mgnieniu, jakby od niechcenia, "budu­ją" np. rzeczny statek, po­most na plaży, stromy wierz­chołek górski itp.

Pochwalić trzeba całą czwórkę: Michała Kaletę (który ma coś z tego Gombro­wicza, który był świadomą pozą, nonszalancją, prowo­kacją i lekceważeniem), Zinę Kerste (niebanalna erotyka jej postaci), Ewę Szumską (zapamiętałą w swoim życio­wym dynamizmie) i Łukasza Pawłowskiego. Także muzy­ka Pawła Moszumańskiego stanowi mocny element tego skromnego, jakby - ze swej specyfiki - alternatywno-stu­denckiego przedstawienia.

I tylko o jedno można by mieć żal: nie o to, co w tym przedstawieniu jest, ale o to, czego w nim nie ma. A więc wielkości Gombrowicza, w którą chcielibyśmy nadal wierzyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji