Artykuły

Złap złodzieja diamentów

"Tajemnica diamentów" w reż. Ireneusza Maciejewskiego w Teatrze Miniatura w Gdańsku. Pisze Dorota Karaś w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

"Tajemnica diamentów", najnowszy spektakl gdańskiego Teatru Miniatura, to wartki, brawurowo wyreżyserowany kryminał, na którym bawić będą się zarówno dorośli, jak i dzieci

"Biuro detektywistyczne Lassego i Mai" szwedzkiego autora - cykl, którego pierwszą częścią jest "Tajemnica diamentów" - to międzynarodowy bestseller, przetłumaczony na ponad dwadzieścia języków. W Szwecji książki z tej serii są częściej wypożyczane niż powieści Astrid Lindgren. Ich akcja dzieje się w małym miasteczku Valleby, a bohaterami jest dwójka uczniów, którzy prowadzą własną agencję detektywistyczną. Dzieci uwielbiają szwedzkie kryminały za dowcip, trzymającą w napięciu detektywistyczną intrygę i kapitalne ilustracje autorstwa Heleny Willis. Choć książki Widmarka doczekały się już ekranizacji, nigdy wcześniej żadna z części serii nie została przeniesiona na scenę. Światowa prapremiera "Tajemnicy diamentów" odbyła się 14 kwietnia w gdańskim Teatrze Miniatura.

Kryminały Widmarka mają dość prostą, zrozumiałą dla 7 - czy 8-latka konstrukcję. Para głównych bohaterów ma do rozwiązania zagadkę, krąg podejrzanych jest niewielki i każdy z nich ma motyw. Młodym detektywom udaje się wskazać winnego dzięki zdobytym dodatkowym informacjom oraz dedukcji. W "Tajemnicy diamentów" Lasse i Maja muszą dowiedzieć się, kto kradnie drogocenne kamienie ze sklepu jubilerskiego Muhammeda Karata.

Ireneusz Maciejewski postanowił urozmaicić schemat powieści i wprowadził do przedstawienia dziennikarzy, którzy wtajemniczają w akcję, komentują ją, ale także wciągają do zabawy widownię. Użył przy tym środków, które sprawiają, że przedstawienie jest dynamiczne i wartkie. Część dziennikarskich relacji "na żywo" oglądać możemy na telewizyjnym ekranie. Na scenie stanęła makieta miasteczka Valleby (mrugnięciem oka do widzów jest ustawienie na niej znanych gdańskich budynków - dworca, Zieleniaka czy kościoła Mariackiego, który w pewnym momencie służy jako punkt obserwacyjny Lassego). Momentami akcja przenosi się właśnie na makietę, po której poruszają się miniaturowe lalki czy pojazdy, przebieg zdarzeń śledzi tu dziennikarska kamera. Spektakl urozmaicają także piosenki (teksty do nich napisała gdyńska poetka Joanna Herman, a muzykę - trójmiejska grupa Old Time Radio) - ich wykonanie nie jest jednak najlepsze. Momentami ta mnogość pomysłów reżyserskich spycha na drugi plan kryminalną intrygę, ale trzeba przyznać, że tempo przedstawienia nie pozwala na nudę. Maciejewski wyreżyserował w dodatku spektakl tak, że bawi on zarówno dzieci, jak i dorosłych.

Prosta, choć pomysłowa jest scenografia Dariusza Panasa - oprócz makiety miasteczka na scenie znajdują się bowiem tylko trzy szafki, nawiązujące do biurowego wystroju z lat 60., które w kolejnych scenach, uzupełniane o pojedyncze elementy (kraty czy gablotę z drogocennymi kamieniami), pełnią różne funkcje: pokoju Lassego i Mai, komisariatu lub sklepu jubilerskiego. Świetne są także same lalki (ich autorem również jest Dariusz Panas), zwłaszcza przerysowany Muhammed Karat i Lollo Smitt, wystylizowany na blond Elvisa Presleya. Wyraziste lalki nawiązują z jednej strony do książkowych ilustracji, z drugiej strony Panas wprowadził do projektów mnóstwo własnych pomysłów.

"Tajemnica diamentów" na scenie Teatru Miniatura to wartki, brawurowo wyreżyserowany kryminał. Nie będą się na nim nudzić ani dzieci, ani rodzice. Ciekawy jest również pomysł, by był on częścią detektywistycznego serialu. Premiera kolejnego odcinka, "Tajemnicy kina", zaplanowana jest na jesień.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji