Artykuły

Gdynia. Tuwim i Hitchcock na otwarcie Nowej Sceny

- Trójmiasto nie ma zbyt wielu miejsc przeznaczonych na działalność kulturalną. Dlatego chciałbym, aby w Muzycznym był obecny zarówno teatr, taniec, jak i muzyka - mówi Maciej Korwin, dyrektor Teatru Muzycznego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni, który 14 kwietnia otworzy Nową Scenę. W ten sposób zakończy się pierwszy etap przebudowy teatru.

Nieoficjalnie działalność Nowej Sceny rozpoczął happening pt. "Budzenie ducha Nowej Sceny" z udziałem wszystkich artystów Teatru Muzycznego. 27 marca, w Międzynarodowy Dzień Teatru, widzowie wędrowali po zamkniętych na co dzień zakamarkach starego i nowego budynku. W sumie przeszli ponad 3 km korytarzy znajdujących się na siedmiu piętrach wielkiego gmachu. Finalnym punktem wieczoru było symboliczne budzenie Ducha Nowej Sceny.

Jasny marmur i drewno

Wielkie i widowiskowe częściowe wyburzanie budynku rozpoczęto w grudniu 2010 roku. Na plac Grunwaldzki, tuż przy muszli koncertowej, wjechał ciężki sprzęt, który wyrywał kolejne części starego gmachu. Odsłonięte zostało wnętrze teatru, nieodwracalnie zniknęła stara Sala Kameralna, na której odbywały się m.in. spotkania z artystami podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych (obecnie: Gdynia Film Festival) oraz charakterystyczna - i nieczynna od wielu lat - fontanna. Na jej miejscu stanął zupełnie nowy budynek (zaprojektowany przez pracownię Teatr z Gdańska pod kierunkiem profesroa Józefa Chmiela).

- Tak ogromna inwestycja zawsze wiąże się z zaskoczeniem i pewnymi trudnościami - podkreśla Maciej Korwin. - W naszym przypadku najwięcej kłopotów sprawiło połączenie istniejącego budynku z Nową Sceną. Wielu rzeczy nie było na starych planach, ale od początku do końca byliśmy jednak pewni, że wszystko się powiedzie i zaprosimy w kwietniu widzów.

Plan został wykonany i już dzisiaj teatr ma do dyspozycji nową scenę. - Widownia jest mobilna, część miejsc można składać tak, aby aktorzy mogli grać w środku sali. W sumie na widowni będzie mogło zasiadać 360 widzów - opowiada Dariusz Kruszyniak, który nadzoruje rozbudowę teatru.

Scena ma 150 metrów kwadratowych. Do tego nowoczesne oświetlenie i nagłośnienie. Na parterze nowego budynku znajdują się kasy, biuro obsługi widzów oraz szatnia. Na piętrze poza foyer jest sala na spotkania i konferencje. Wnętrze budynku wyłożone jest jasnym marmurem i drewnem.

Nasz polski Titanic

W 1958 roku Teatr Muzyczny rozpoczynał swoją działalność operetką Richarda Heubergera "Bal w operze" w reżyserii Danuty Baduszkowej. Po ponad 50 latach tytuł ponownie zawita na afisz teatru i - co więcej - otworzy oficjalnie Nową Scenę. Tym razem będzie to jednak spektakl oparty na tekście Juliana Tuwima w reżyserii Wojciecha Kościelniaka. Na 14 kwietnia zapowiedziano otwarcie sceny, 15 kwietnia odbędzie się oficjalna premiera spektaklu.

Świetnie znany w Gdyni reżyser (m.in. "Lalka", "Francesco" czy "Sen nocy letniej") po raz pierwszy sięgnął po "Bal w operze" w 2003 roku we wrocławskim Teatrze Capitol. Do dzisiaj można oglądać w telewizji tamtą realizację, która powstała w ramach Przeglądu Piosenki Aktorskiej. - Dla mnie to błagalny krzyk zrozpaczonego człowieka o koniec świata - opowiada Kościelniak. - To jest też trochę obraz naszego polskiego Titanica, na którym pasażerowie bawiąc się, płyną prosto na górę lodową.

Na początku zapowiadano, że Kościelniak przygotuje w Gdyni adaptację "Złego" Tyrmanda. - Byłem już nawet w połowie pisania scenariusza - mówi reżyser. - Niestety, z różnych przyczyn, głównie związanych z przebudową teatru, ta realizacja przesunie się w czasie. Teraz Maciej Korwin potrzebował spektaklu kameralnego i zdecydowałem się sięgnąć ponownie po Tuwima. Znam ten materiał, mam gotową muzykę Leszka Możdżera i jest to spektakl na małą ilość aktorów. Jest jednak jeszcze jeden powód, o wiele ważniejszy. Uważam, że to bardzo dobry materiał na spektakl. Moja pierwsza realizacja we Wrocławiu była udana. To był świetny tytuł na tamte czasy, z mocnym komunikatem. Była w tym siła i energia. Dzisiaj wiem, że z "Balu" można wycisnąć jeszcze więcej. To nowe pole do interpretacji. Robię ten spektakl zupełnie na nowo, niezmienna pozostaje jedynie muzyka Leszka - dodaje.

Różne twarze teatru i muzyki

Dwa tygodnie później, 28 kwietnia, odbędzie się kolejna premiera na Nowej Scenie. Będzie to komedia kryminalna na podstawie filmu Hitchcocka "39 stopni" w reżyserii Jarosława Stańka i Jerzego Jana Połońskiego. - Fenomen tego tytułu polega na tym, że 4 aktorów gra 84 role. Z tym że jeden z artystów gra jedną rolę, a pozostali - całą resztę - mówi Maciej Korwin. Na początku przyszłego sezonu pojawi się też nowa propozycja dla najmłodszych widzów, spektakl familijny "Pchła Szachrajka" w reżyserii Bernarda Szyca. To jednak nie koniec planów i pomysłów na funkcjonowanie Nowej Sceny.

- Poza naszymi produkcjami zamierzamy prezentować spektakle gościnne - zapowiada dyrektor Korwin. - Chcemy w ten sposób pokazać różne twarze teatru i muzyki. Zaczniemy jeszcze w tym sezonie od koncertu znakomitego młodego gdyńskiego pianisty Tomasza Zająca.

Następnie na Nowej Scenie zobaczymy spektakl taneczny gdańskiego Teatru Bzdülöw "Caffe Latte" oraz spektakl dyplomowy krakowskiej szkoły teatralnej. Studenci tamtejszego wydziału musicalowego zaprezentują piosenki Stanisława Radwana. Swój recital będzie miał również aktor Teatru Muzycznego Capitol Mariusz Kiljan oraz Krystyna Janda, która przywiezie do Gdyni "Piosenki z teatru".

Od przyszłego sezonu każdy miesiąc poświęcony będzie innemu teatrowi. Do Gdyni przyjadą spektakle m.in. z warszawskiego Teatru Polonia i Teatru Kwadrat, krakowskiego Teatru Stu i Łaźni Nowej. Jeden miesiąc poświęcony będzie tańcowi. - Oprócz spektakli widzowie będą mogli zapisać się na warsztaty, które, mam nadzieję, poprowadzi m.in. Leszek Bzdyl, Ewa Wycichowska i Krystyna Janda - mówi Korwin.

Koniec rozbudowy za rok

Otwarcie Nowej Sceny to zakończenie pierwszego etapu rozbudowy teatru. Obecnie trwają prace budowlane przy nowej scenie kameralnej, a od lipca 2012 rozpocznie się rozbudowa Dużej Sceny, która powiększy się o prawie 400 miejsc. Zakończenie remontu planowane jest na pierwszą połowę 2013 r. - Chciałbym zdążyć z otwarciem na Gdynia Film Festival - zapowiada Korwin.

Całkowity koszt inwestycji szacowany jest na ponad 70 mln zł. 70 proc. tej sumy pochodzi ze środków Unii Europejskiej. Samorząd Województwa Pomorskiego dołożył 5 mln zł, a miasto Gdynia - 12 mln zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji