Artykuły

Wieczór z "Makbetem"

Płockie Towarzystwo Przyjaciół Teatru po raz trzeci zaprosiło płocczan do wspólnego poznawania twórczości Szekspira. Tym razem uczestnicy Wieczoru Szekspirowskiego wysłuchali słuchowiska radiowego w reżyserii Waldemara Modestowicza, w ciekawym przekładzie Antoniego Libery. Gościem wieczoru był aktor Jacek Mąka - pisze Lena Szatkowska w Tygodniku Płockim.

Po oficjalnych obchodach Międzynarodowego Dnia Teatru 25 marca połączonych z premierą "Żeglarza", prezes PTPT Jarosław Wanecki zaprosił gości na bardziej kameralne spotkanie z Melpomeną. Kolejny wieczór z cyklu Wieczorów Szekspirowskich poświęcony był "tragedii szkockiej", czyli "Makbetowi". W niezwykłym klimacie stworzonym dzięki przygaszonym światłom i scenografii, która nawiązywała do jednej z realizacji "Makbeta" - filmu "Tron we krwi" Kurosawy, kilkanaście osób przez trzy godziny chłonęło doskonałe słuchowisko radiowe Waldemara Modestowicza, z Adamem Ferencym jako Makbetem i Danutą Stenką w roli Lady Makbet. Świetna realizacja w oryginalnym tłumaczeniu Antoniego Libery zaczarowała uczestników spotkania. Bardzo dobre głosy (w obsadzie m.in.: Mariusz Benoit, Mariusz Bonaszewski, Gabriela Kownacka, Władysław Kowalski, Krzysztof Wakuliński, Teresa Budzisz-Krzyżanowska, Krzysztof Kowalewski) uświetniły obchody Międzynarodowego Dnia Teatru w Izbie Lekarskiej.

Uświetniła je także obecność aktora płockiej sceny - Jacka Mąki [na zdjęciu], nagrodzonego w tym roku, po raz czwarty w karierze, Srebrną Maską.

Jacek Mąka opowiadał o spotkaniach z twórczością Szekspira w Polsce i we Francji oraz o innych swoich rolach. Po występach w Teatrze Nowym w Łodzi m.in. w "Don Juanie", francuski reżyser

Robert Cantarella zaprosił go do zagrania we Francji. - Przez kilka miesięcy najpierw uczyłem się francuskiego. Gdy dojechałem do Francji i tak nie rozumiałem, co mówili ludzie dookoła. Francuzi mówią bardzo szybko i niedbale. Dwa tygodnie trwało, zanim zacząłem przyswajać pierwsze słowa. Oczywiście tekst roli znałem na pamięć,

bo nauczyłem się go dzięki swojemu nauczycielowi jeszcze w Płocku. Pierwsza moja rola była w bardzo współczesnej sztuce "Ambulans". Potem zagrałem m.in. Klaudiusza w "Hamlecie", zagrałem Czepca w " Weselu ". To była ciekawa realizacja. Reżyser miał pomysł, żeby nie skracać z tekstu Wyspiańskiego ani jednego słowa. Francuska publiczność w zasadzie niczego nie rozumiała - zbyt dużo było postaci historycznych. Duchy grali aktorzy czarnoskórzy - jedyni w obsadzie. Na scenie pojawiał się fotel, na który siadała któraś z postaci, i wtedy pojawiały się wokół niej duchy i z nią rozmawiały, np. szeptając jej na ucho. To był bardzo ładny zabieg -opowiadał Jacek Mąka. - Najładniej rozwiązana była kwestia Chochoła. Od czasu do czasu podchodził on do proscenium ze świetlnej ścieżki, którą reżyser poprowadził aż na zewnątrz budynku. Ta sceną były ogromne drzwi i zaczynał się parking, i ta przestrzeń dodatkowo zagrała pięknie w spektaklu - wspominał.

Podczas spotkania aktor opowiadał także o płockiej realizacji "Makbeta" w reżyserii Jacka Andruckiego i o swoim spotkaniu z rolą we Francji. - Ta sztuka Szekspira jest ciężka dla widza. Cały czas idzie w jedną stronę. Jest coraz więcej krwi, przemocy. Nie ma tam oddechu ani lekkości, sceny, która mogłaby rozluźnić na chwilę widza, tak jak w "Hamlecie". Dlatego gdy grałem " Makbeta " we Francji, reżyser skorzystał z krótszego tekstu Heinera Muellera - jednego z lepszych dramatopisarzy niemieckich, mało znanego w Polsce. Muller dbając o "strawność" sztuki, dodał pewne sceny, nadając im komiczny wydźwięk, np. scenę pijaństwa Makbeta albo sceny wojenne - gdy żołnierze raz angielskiego, raz szkockiego wojska gonią chłopa i chcą go powiesić. Dzięki zabawnym scenom przedstawienie było łatwiejsze w odbiorze - mówił Jacek Mąka.

Prezes PTPT przedstawił uczestnikom wieczoru z Makbetem także list ludzi teatru przeciwko degradacji polityki kulturalnej w Polsce, w którym pierwszy raz od stanu wojennego artyści i twórcy wypowiadają się wspólnym głosem na temat zagrożenia istniejącego modelu teatru. Obcinanie dotacji i próba zamiany dyrektorów teatrów na managerów ze świata biznesu przeczą idei teatru. "Teatr to nie firma, a widz nie jest klientem" - piszą w liście. Na kolejnym spotkaniu z cyklu Wieczory Szekspirowskie, za miesiąc, odbędzie się wspólne czytanie "Komedii omyłek".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji