Łunin Zapasiewicza
W roku 1976 wyszła w Polsce książka wybitnego historyka radzieckiego Natana Ejdelmana "Łunin - adiutant Wielkiego Księcia Konstantego". Wzbudziła wielkie zainteresowanie nie tylko ze względu na niezwykłą postać bohatera, dekabrysty, który znaczną część swego życia spędził na syberyjskim zesłaniu, gdzie zmarł, lecz także ze względu na jego powiązania z Polską.
Łunin spędził w Warszawie kilka najpiękniejszych lat swego tragicznego życia, tu się zakochał w Polce, w pięknej Natalii Potockiej, której nie zapomniał do końca życia. Na zesłaniu pisze też swoje rozważania na temat Polski p.t. "Pogląd na sprawy polskie".
Sztukę o Łuninie napisał Edward Radziński. Wykorzystał zapewne materiały zawarte w pracy Ejdelmana i inne, dostępne mu źródła. Nadał tej opowieści zwarty kształt dramatyczny. Akcja rozgrywa się w ciągu nocy poprzedzającej śmierć Łunina. Źródła nie przekazują pewnych danych na temat jego zgonu. Wiadomo tylko, że zmarł 3 grudnia 1845 roku w Akatuju, najstraszniejszej katordze carskiej Rosji.
Lecz wiele przemawia za tym, iż nie była to śmierć naturalna, że Łunin został zamordowany przez carskich zbirów. Taką koncepcję śmierci bohaterskiego dekabrysty przyjmuje Edward Radziński i na niej oparł konstrukcję swej sztuki. W ciągu kilku godzin poprzedzających śmierć wspomina Łunin swe życie.
Ożywają obrazy z dawnej przeszłości, przesuwają się przed oczyma jego pamięci postacie ludzi, których znał, z którymi się przyjaźnił, którzy później zdradzili wielką sprawę wolności i zadenuncjowali go przed carskimi władzami lub nawet stali się jego prześladowcami i katami. Mądra to i pasjonująca sztuka. Wiele w niej myśli, wiele prawdy o ludziach, o celu, któremu poświęcił swe życie Łunin.
Powodzenie całego przedstawienia zależy od wykonawcy głównej roli. Radziński napisał właściwie monodram. Wszystko opiera się bowiem na postaci Łunina. Wokół niej zbudowane są sceny zbiorowe, dialogi, a nade wszystko wewnętrzny monolog bohatera. Od głębi myśli i umiejętności ich przekazania prowadzi więc droga do świadomości i emocji widzów.
Rolę Łunina gra Zbigniew Zapasiewicz. Jest to wielka kreacja tego niezwykle utalentowanego aktora. Przeszedł on długą drogę, pracował z wybitnymi reżyserami. Pamiętne są jego role w "Ślubie" i "Operetce" Gombrowicza, w "Na czworakach" Różewicza, grał także Konrada w "Wyzwoleniu" i Wielkiego Księcia Konstantego w "Nocy listopadowej" ma za sobą wiele świetnych ról w teatrze telewizji i w filmie. Niedawno zachwycił widzów rolą Wielkiego Księcia Konstantego w "Kordianie". Jest w okresie pełnej dojrzałości sił i środków,
Z dramatu romantycznego wyniósł umiejętność poetyckiego uogólnienia i żarliwość myśli i słowa. A jednocześnie ma umiejętność niezwykle precyzyjnego budowania postaci z najbardziej autentycznych szczegółów. Rysuje swe postacie ostrą kreską, nie gardzi charakterystycznym, realistycznym ruchem i gestem. Dysponuje przy tym zdolnością satyrycznego widzenia ludzi i spraw, poczynając od ironii, żartu, aż po groteskę. Uczył się tego w dramatach Gombrowicza i Różewicza. Dodajmy głos o pięknym brzmieniu i ciepłej barwie, nieskazitelną dykcję i dbałość o czystość intonacji mowy polskiej, pełne zrozumienie sensu i formy poezji literackiej i teatralnej - a będziemy mieli najważniejsze elementy kunsztu tego świetnego aktora.
Wszystkie te cechy zespoliły się w jednolitą całość w postaci Łunina. Dbałość o szczegół obyczajowy i wnikliwa introspekcja psychologiczna podkreśliły powiązania sztuki Radzińskiego z rosyjską tradycją literacką i teatralną. Jest w niej przecież także niejedno z Dostojewskiego. Całość zaś przenika myśl mądra, odważna i jasna, która spaja w jedność wszystkie tak różnorodne elementy. Byłoby oczywiście błędem nie widzieć w spektaklu "Łunina" w Teatrze Dramatycznym m.st. Warszawy twórczej pracy utalentowanego reżysera, Piotra Cieślaka i cennej pracy innych aktorów, uczestniczących w tym spektaklu. Lecz jego wielkim protagonistą, któremu zawdzięcza najwięcej, jest Zbigniew Zapasiewicz.