Artykuły

Portret ludzi spuszczonych z łańcucha codziennych obowiązków

"Letnicy" w reż. Michała Kotańskiego w Teatrze im. Sewruka w Elblągu. Pisze Jarosław Grabarczyk w Dzienniku Elbląskim.

Premiera "Letników" Maksyma Gorkiego w reżyserii Michała Kotańskiego odbyła się w minioną sobotę na Dużej Scenie Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu. Uświetniła ona obchody Międzynarodowego Dnia Teatru.

Utwór na wskroś współczesny

Wydawałoby się, że napisana sto lat temu sztuka Gorkiego, artysty, który stał się uosobieniem rosyjskiego modernizmu i ikoną stalinowskiej literatury, jest już dzisiaj nieco archaiczna i dawno już straciła na swej aktualności. Nic podobnego. Twórcy elbląskiej inscenizacji "Letników" (m.in. reżyser Michał Kotański i dramaturg Radosław Paczocha) udowadniają nam, że ten ponadczasowy utwór - po kosmetycznych zabiegach dramaturgicznych - wciąż jest aktualny, bardzo współczesny, dotykający znanych nam z codziennego życia problemów i rozterek. Bo jak słusznie zauważa Mirosław Siedler, dyrektor elbląskiego teatru, jeśli tylko wyeliminować wątki ideologiczne, to jest to utwór na wskroś współczesny - opowiadanie o nas żyjących tu, dziś w tym kraju, o naszych emocjach, próżniactwie, tęsknotach, nadziejach i rozczarowaniach.

Nie mają odwagi być sobą

Na scenie oglądamy letników, trzydziesto - i czterdziestolatków - ludzi niejako spuszczonych z łańcucha codziennych obowiązków, wyrwanych z kieratu pracy i szarej rzeczywistości, którzy są na wakacjach - trochę piją, bawią się, romansują, zdradzają, a przy okazji podsumowują swoje dotychczasowe życie.

"Ja po prostu uważam, że nie istnieje człowiek, który miałby odwagę być sobą" - mówi Susłow, kolejny z bohaterów dramatu.

I rzeczywiście, bohaterowie nie radzą sobie ze swoim życiem, ze stojącymi przed nimi zadaniami. Są zakłamani, obłudni, egoistyczni, cyniczni, wygodni, leniwi, niespełnieni, nieszczęśliwi. Niby wciąż poszukują miłości, szczęścia, ale kiedy mają je już na wyciągnięcie ręki, sami z nich rezygnują, bojąc się odrzucenia, zranienia, śmieszności, tego co ludzie powiedzą.

"Życie jest jak targ. Wszyscy chcą się wzajemnie oszukać: dać mniej, wziąć więcej" - mówi Warwara, bohaterka "Letników" Maksyma Gorkiego. To tylko jedna z wielu refleksji, jakie płyną do nas ze sceny w czasie oglądania tego spektaklu.

Słusznie zauważa Radosław Paczocha, iż "Letnicy", to "bardzo trafny portret trzydziesto, czterdziestolatków - ludzi u szczytu swoich możliwości: zawodowych, osobistych, fizycznych, intelektualnych, ale ludzi jednocześnie zepsutych swoim powodzeniem lub niepowodzeniem, zepsutych zrealizowanymi bądź nie marzeniami o dobrobycie, którzy w swoim niedługim dojrzałym życiu zdążyli już coś istotnego przeoczyć. I nie są szczęśliwi, gryzie ich pustka, niespełnienie".

Człowiek - gatunek zoologiczny

"Letnicy" to przedstawienie, w którym jest czas i na śmiech, i na głębszą refleksję. Owo pokolenie 30- i 40-latków pokazane zostaje w czasach jakiegoś kryzysu, swoistego przełomu. Autor zadaje nam pytania, m.in. o naszą tożsamość - o to kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, o rolę inteligencji, o misję ludzi światłych w walce o sprawiedliwość społeczną, o kondycję współczesnego człowieka. Czyż nie są to pytania aktualne również dzisiaj, w naszym kraju?

"Inteligencja to nie my! My jesteśmy czym innymi. My jesteśmy letnikami w swoim własnym kraju" - mówi Warwara.

A może rację ma inny z bohaterów "Letników", mówiąc: "Człowiek to przede wszystkim gatunek zoologiczny. Chce mu się jeść, pić, posiadać kobietę... ot i cała prawda...".

O realizatorach i obsadzie

O reżyserze Michale Kotańskim i dramaturgu Radosławie Paczosze już wspominałem. Autorem dość oszczędnej, choć nadającej sztuce odpowiedniego klimatu i trochę symbolicznej scenografii oraz współczesnych kostiumów jest Tomasz Brzeziński. Z kolei muzyka w tym spektaklu (autorem opracowania muzycznego jest Damian Neogenn-Lindner) jest letniskowa, słoneczna. Dodajmy jeszcze, iż za realizację świateł odpowiedzialny jest Kazimierz Kowalski.

Spośród grających w spektaklu aktorów, moim zdaniem, na wyróżnienie zasługują m.in. najmłodsi w zespole elbląskiego teatru Wojciech Rydzio (Włas) i Małgorzata Rydzyńska (Julia Filipowna) oraz Anna Suchowiecka (Olga Aleksjejewna), Marta Masłowska (Kaleria), Małgorzata Jakubiec-Hauke (Warwara Michajłowna) i Artur Hauke (Piotr Susłow). Jednak pozostali aktorzy również stanęli na wysokości zadania, a są to: Tomasz Czajka (Sergiusz Basów), Mariusz Michalski (Cyryl Dudakow), Krzysztof Kolba (Jakub Szalimow), Marcin Tomasik (Paweł Riumin), Teresa Suchodolska (Maria Lwowna), Hanna Świętnicka-Grabowska (Sonia), Jerzy Przewłocki (Sjemion Dwukropek), Krzysztof Grabowski (Mikołaj Zamysłów) i Beata Przewłocka (Sasza).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji