Artykuły

Warszawa. Zbuntowani artyści mówią: Weto!

- Jeśli będziecie robić strajk, to dajcie mi znać. Przyprowadzę widzów, którzy was poprą - mówiła Henryka Krzywonos-Strycharska podczas protestu twórców w Teatrze Dramatycznym.

- To nasze wotum nieufności w stosunku do klasy politycznej. Od 23 lat jesteśmy w stanie wojennym kultury. Ale my się rozwijamy i wiemy coraz więcej. Widzimy niekompetencję urzędników i będziemy domagać się wyciągnięcia konsekwencji - mówił Maciej Nowak, dyrektor Instytutu Teatralnego.

W Teatrze Dramatycznym zebrała się ponad setka osób: reżyserów, aktorów, dyrektorów pracujących na najważniejszych scenach w Polsce: od Starego Teatru w Krakowie przez Wałbrzych, Bydgoszcz, Wrocław. Od kilku dni trybuną ich protestu są Warszawskie Spotkania Teatralne - po każdym spektaklu odczytywany jest list "Teatr nie jest produktem. Widz nie jest klientem", w którym sprzeciwiają się planom komercjalizacji teatrów - zmianom profilu scen artystycznych na rozrywkowe. Pierwszy raz od ponad 30 lat środowisko teatralne stanęło za sobą murem i wspólnie występuje przeciwko decydentom-amatorom. Protest podpisało już ponad 1000 osób, w tym m.in. Andrzej Wajda, Katarzyna Figura, Krystian Lupa, Krzysztof Warlikowski.

Czego się domagają? Chcą, by urzędnicy, którzy nominują dyrektorów scen, byli potem z tego rozliczani. Podawali oburzające przykłady, kiedy na stanowiskach umieszczani są lokalni politycy, nieznający się na prowadzeniu teatru, dla których partia szuka tymczasowej posady. I tak Teatr Maska w Rzeszowie ma poprowadzić Teresa Kubas-Hul, działaczka PO. Ale nie są to tylko praktyki w innych miastach, przez rok warszawski Teatr Studio prowadził Maciej Klimczak (PO), były dyplomata, a obecnie minister, doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Artyści wiedzą, że nie mogą co dwa tygodnie, przy każdej skandalicznej decyzji personalnej urządzać protestów, chcą więc zmian w przepisach. Zamierzają złożyć ministrowi kultury list z zebranymi podpisami i domagać się nowej ustawy o powoływaniu dyrektorów instytucji kultury. Ani otwarte konkursy, ani nominacje personalne nie sprawdzają się w teatrze. Trzeba znaleźć trzecią drogę, która będzie obowiązywała wszystkich urzędników i wymagała od nich jawności procedur, powinni ogłaszać, jakich kandydatów biorą pod uwagę i jakie programy zamierzają wdrożyć przyszli dyrektorzy.

Podczas debaty artyści udowadniali, jak nierozsądne obsadzanie stanowisk i ciągle pomniejszane dotacje blokują działania teatrów. - Dziś powinniśmy zakończyć planowanie nowego sezonu, ale biuro kultury ciągle nie ogłosiło, kto od września poprowadzi Teatr Dramatyczny. Nie odbieramy prawa do istnienia teatrom rozrywkowych, ale nie można stawiać takich samych wymagań finansowych scenom artystycznym. Ciągle myślę o tym, jak ratować teatr, zamiast tego, jak go rozwijać; podnoszę ceny biletów, żeby wykazać się lepszymi finansami, ale przez to odbieram części uboższych widzów możliwość obejrzenia spektakli - skarżyli się dyrektorzy scen.

Wśród słuchaczy była Henryka Krzywonos-Strycharska, która jest honorową patronką Małych Spotkań Teatralnych - to towarzyszący WST przegląd spektakli dla dzieci. - Poczułam się wywołana do odpowiedzi jako widz. Na polityce się nie znam, ale wiem jedno: pasażer tramwaju nie poprowadzi. To musi być motorniczy, który wie, jak się go obsługuje. Musicie walczyć o swoje! Publiczność teatralna w Polsce to duża grupa ludzi. Jeśli będziecie robić strajk, to dajcie mi znać. Przyprowadzę widzów, którzy was poprą - powiedziała, a artyści nagrodzili ją gromkimi brawami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji