Artykuły

W Weronie i Młodość

Veni, vidi et applaudi "Romea i Julię", nowy spektakl Andrzeja Wajdy w war­szawskim Teatrze Powszechnym. Prosta scenografia Krystyny Zachwatowicz przywodziła na myśl szekspirowskie czasy. Ale Shakespeare to przede wszystkim aktorzy. Żeby zrobić tę sztukę - powiedział po premierze reżyser - trzeba mieć paru artystów, przynajmniej dwoje. W Powsze­chnym znalazł szczęśliwie około tuzina.

O Julii Joanny Szczepkowskiej można by napisać obszerne studium, w rodzaju tych, które przed stu laty pisywano o szeks­pirowskich rolach ówczesnych gwiazd. W tekście tak krótkim pozostaje jedno słowo: maestria. Prawda uczuć i precyzja każdego gestu, subtelne zmiany tonacji, miłość, rozpacz i determinacja, dłoń na białym murze i śmiertelny skurcz ręki, uśmiech szczęścia i łza na policzku, no i oczy: zdumione, roześmiane, stęsknione, przerażone oraz nieruchome z bólu blis­kiego obłędowi. Wreszcie kulminacyjny moment picia nasennego napoju, wielka tragiczna scena, rzeczywiście "dla jednej tylko aktorki".

Piotr Kozłowski - Romeo uwiarygod­nił najistotniejsze: gwałtowne przejście od konwencjonalnego zakochania do miłości prawdziwej, unieważniającej całą resztę realnego świata, a zarazem od początku narażonej na unicestwienie. Jak u Shakes­peare`a, jego Romeo widzi śmierć, zanim ujrzy ukochaną, toteż bez wahania, szczęś­liwy wraz z Julią wstępuje do grobu.

Często czyni się krytykowi zarzut, że "przepisał" afisz. A jeżeli to właśnie jest sprawiedliwe, bo tak wielu nie sposób pominąć. Ani Joanny Żółkowskiej - Ma­rty, brawurowo dbającej o niezbędną w utworze dawkę komizmu, wraz z towa­rzyszącym jej sługą Piotrem, czyli Piotrem Machalicą. Ani Władysława Kowalskiego - mnicha, pełnego miłości do ludzi i natu­ry, tragicznie zdruzgotanego nieprzewidy­walnym obrotem spraw. Ani Piotra Bajo­ra, żonglującego konceptami, błaznujące­go, a przecież mądrego Merkucja, co "aż do grobu śmieszy". Ani wreszcie Mariusza Benoit - Kapuleta, ojca srogiego dla córki, nieokrzesanego i gburowatego, bo może wstydzącego się "niemęskich" uczuć. A jeszcze Cezary Morawski - Benvolio, jeszcze udatnie debiutujący Tomasz Sapryk - zapalczywy Tybalt... W czasach wymuszonej mody na spektakle dwu-, trzy­osobowe ujrzenie takiego ansamblu stano­wi przeżycie naprawdę niepowszednie. Weź jedno dzieło Shakespeare`a, Andrzeja Wajdę i dobrych aktorów ile trzeba - oto przepis niezawodny na teatralne wydarze­nie.

MŁODOŚĆ?

W "Romeo i Julii" króluje młodość, na scenie Teatru Powszechnego zaś... Nie chodzi oczywiście o to, że aktorzy grający 14-letnią Julię i 16-letniego Romea przewyższają ich wiekiem, wystarczy przecież, że posiadają warunki by takie postaci zagrać. Rzecz w tym, że nie grają ludzi młodych, brak w ich grze liryzmu i świeżości, brak prawdopodobieństwa odwzajemnionej mi­łości, towarzyszących jej napięć, niepewno­ści, narastania. A przecież jeśli tego nie ma to całe przedstawienie na nic, miłosne tyrady szybko zaczynają nużyć. Także po­zostałe postaci, zręcznie przemieszczające się w funkcjonalnej scenografii, są nijakie, ni z pierza ni z mięsa. Wyjątkiem znakomi­ta, rubaszna niania Marta Joanny Żółkow­skiej. Zabawny jest także Władysław Ko­walski obsadzony w roli Ojca Laurentego, jest to jednak śmieszność zgoła innego gatunku - po prostu jakby znajomy prze­brał się do nagłego zastępstwa i teraz się przed nami wygłupia. Ponieważ cały zespół sprawia w tym spektaklu wrażenie takich przebierańców w ładnych skądinąd kos­tiumach, tekst w dobrym przekładzie Ba­rańczaka jest bezbarwny i po prostu prze­pada - nie ma komu go mówić. Płyną tylko słowa, słowa, słowa a Shakespeare wychodzi na starego gadułę. "Ja jestem inscenizatorem, a aktorzy niech sobie gra­ją, co i jak chcą." zanotował kiedyś Wajda a propos pracy w filmie. Gdy zastosował dziś tę zasadę w teatrze okazało się, że aktorzy sami nie wiedzą czego chcą. Nie byłoby zresztą dziwne gdyby przy takim nastawieniu reżysera w ogóle im się ode­chciało.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji