Artykuły

Każda praca jest ważna

W "Pożegnaniu jesieni" dała popis aktorskiej sztuki jako ekspresyjna Żydówka Hela. Prowadziła widza po meandrach "Dawno temu w Odessie", gra w filmie, śpiewa, nagrywa płytę - sylwetka MARTY MALIKOWSKIEJ z Wrocławskiego Teatru Współczesnego

Tak po prostu zastukałam do drzwi pani Meissner. Po spektaklu, była godzina 23. Pomyślałam: pójdę i porozmawiam - wspomina Marta Malikowska, która przebojem dostała się do zespołu Wrocławskiego Teatru Współczesnego.

W 2007 roku dostała pierwszą nagrodę w krakowskim Ogólnopolskim Konkursie na Inscenizację Utworów Stanisława Wyspiańskiego, za rolę Panny Młodej w "Weselu" w reżyserii Anny Augustynowicz. Spektakl powstał w Teatrze Współczesnym w Szczecinie, gdzie aktorka stawiała pierwsze kroki na scenie. Miała się czym pochwalić.

Marta Malikowska jest absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Wychowała się w Gogołowie na Podkarpaciu, 20 kilometrów od Wielopola Skrzyńskiego, skąd pochodzi Tadeusz Kantor. Mała miejscowość nie daje wielu możliwości twórczego rozwoju. - Mogłam chodzić 7 kilometrów do domu kultury w gminnym miasteczku. Czasem szłam tam pieszo na zajęcia plastyczne, recytatorskie, kursy taneczne. Żeby coś robić i nie zwariować. Chodziłam też na ping-ponga, grałam w drugiej lidze - wspomina Malikowska.

W "Dawno temu w Odessie", najnowszej premierze Wrocławskiego Teatru Współczesnego w reżyserii Łukasza Czuja, pięknie śpiewa. - Śpiew płynie z duszy - uśmiecha się Malikowska, którą we Wrocławiu można oglądać w "... np. Majakowski", "Kasparze", "Cemencie", "Królu Learze", "Pułapce".

Wrosłam w miasto

Przyjechała do Wrocławia i wiedziała, że już zostanie. Obejrzała "Operę za trzy grosze" w Capitolu i zachwyciła się. - Wrocław zawsze dobrze mi się kojarzył. Poczułam tu super-energię i pomyślałam: to super-miasto - mówi.

Niespełna pięcioletnia córka Jagódka jest już na tyle duża, że jej mama ma więcej czasu dla siebie, na spotkania z przyjaciółmi. Ale zawsze wyprawiają się do parków, na spektakle lalkowe. I choć właśnie przygotowuje się do występu w nurcie Off na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej, uważa, że dramat jest jej bliższy niż muzyczne spektakle. Razem z Marią Dąbrowską ze Szczecina przygotowuje "Koncert życzeń" z podtytułem "Kobiety zagrożone niskimi świadczeniami emerytalnymi", z hitami lat osiemdziesiątych: "Aleją gwiazd", "Co mi panie dasz" - w aranżacji, w której tylko głos będzie instrumentem. Spektakl "Klaus der Grosse", w którym wystąpiła w nurcie Off Przeglądu i który znalazł się w repertuarze Współczesnego, zdobył Grand Prix Nurtu Off 31. Przeglądu Piosenki Aktorskiej.

W tym roku została zaproszona do drugiego etapu konkursu aktorskiej interpretacji piosenki, ale nie zdążyła się przygotować. Nic dziwnego, pochłania ją praca na scenie przy Rzeźniczej. Właśnie zaczęła próby do nowego spektaklu Krystyny Meissner - "Salto mortale", którego premiera planowana jest w czerwcu.

Wracam do korzeni

Kiedy poznała Olgę Chojak, specjalistkę od śpiewu ludowego, zdecydowała, że będzie się uczyć śpiewania "na ludowo". - Odcinałam się od mojej "wioskowatosci", mojego Podkarpacia. Chciałam być miejska, a to mnie gubi - mówi aktorka. - Zaczynam rozumieć, że moją siłą jest to, że jestem dziką kobietą z lasu. Kiedy szukam pomysłu na muzykę, to w duszy gra mi właśnie ta ludowa, chyba najbliższa.

Wkrótce będzie nagrywać chórki do nowej płyty zespołu Hurt. Ciekawym doświadczeniem była rola w filmie "Ki" obok Romy Gąsiorowskiej, koleżanki z roku. Pomysłów na życie jej nie brakuje, a każda praca jest bardzo ważna.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji