Artykuły

I 303 - To też nie ty

Konsekwencja w poszukiwaniu środków wyrazu i języka artystycznego czyni ze Szczawińskiej jedną z najciekawszych bohaterek opowieści o współczesnym teatrze polskim - o spektaklu "Jak być kochaną" w reż. Weroniki Szczawińskiej z Bałtyckiego Teatru Dramatycznego z Koszalina, prezentowanym na XIV Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje w Katowicach pisze Michał Centkowski z Nowej Siły Krytycznej.

"Jak być kochaną" w reżyserii Weroniki Szczawińskiej z Bałtyckiego Teatru Dramatycznego - kolejna konkursowa propozycja XIV Interpretacji - opowiada o naturze wspomnienia, o zbiorowej i jednostkowej pamięci. Spektakl ten - zaskakujący i nie zaskakujący jednocześnie - zachwyca ożywczą, wirtuozerską formą; muzyczną, gestyczną, choreograficzną precyzją niezwykle złożonej struktury. Intryguje aktorstwem, aranżacją przestrzeni. Scenografia, przywodząca na myśl radiowe studio, współgra z wyzyskanym do granic możliwości rytmem, dźwiękiem, szmerem. Inspirowany filmem Hasa oraz opowiadaniem Brandysa spektakl bawi się opowieścią, traktując o naturze wspomnienia, o zbiorowej i jednostkowej pamięci.

Historia Felicji i Wiktora przypomina joycowski strumień świadomości, dociera do nas fragmentaryczna, mocno rozedrgana, zniekształcona i zdeformowana. Podobnie zniekształcona i zdeformowana jest nasza pamięć. Obrazy, dźwięki, słowa, gesty - byłe i wyobrażone - zamieszkują ów "pałac pamięci", są fundamentem przeszłość i oddziałują na teraźniejszość. Przeszłość, często wsparta na fałszywych mitach, nie pozwala człowiekowi się wyzwolić, nie daje szansy na nowy początek. Nie możemy zbudować własnej opowieści, dopóki zamieszkiwać będziemy opowieści cudze, lub - co gorsza - pozostaniemy jedynie częścią pamięci zbiorowej, wspólnej opowieści. Szczawińska jawi się więc jako postmodernistka. Czymś zupełnie zaskakującym jest jej spojrzenie na tożsamość - płynną, ponowocześnie rozumianą jako nieustanne stwarzanie siebie, jako praca świadomości oraz pamięci. Czymś zupełnie zaskakującym są jej rozważania nad narracją, jednostkową oraz zbiorową jako kategorią najistotniejszą, ontologicznie nieomal konstytutywną dla bytu, bliską tezy Richarda Rortyego.

Przewrotnie dotyka przy tym metanarracyjnej natury spektaklu teatralnego.

Twórczość Szczawińskiej charakteryzuje użycie interesujących instrumentów wiwisekcji naszej pamięci dla odkłamania mitów fundujących tzw. "zbiorową świadomość", krępujących wolność. Charakteryzuje ją nieustanne upomnienie się o te genealogie - głównie kobiece - które ów uzurpatorski mit wyklucza, zawłaszcza i deformuje. Wreszcie - charakteryzuje ją intelektualna i artystyczna nieustępliwość w odczarowywaniu rodzimej, mitotwórczej, wojennej "pamięci historycznej". Reżyserka nieustannie negocjuje z naszą narodową opowieścią, obnażając słowami bohaterów jej umysłową ciasnotę.

I nie walczyłeś - Na południu. Warty, Bugu, Nysy brzeg - Także tam nie było cię. I cię nie było w Armii Krajowej - W Armii Ludowej nie było też . I cię nie było wtedy w Warszawie - W Bitwie o Anglię nie było cię.

Padając, wybrzmiewają złowrogo, pogardliwie słowa bohaterów.

Podobnych tematów dotykała jako dramaturżka i adaptatorka "W pustyni i w puszczy z Sienkiewicza i z innych" w reżyserii Bartka Frąckowiaka z Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu, gdzie zmagała się z matrycującymi archetypami męskości, kobiecości, postkolonializmem, wykluczającymi dyskursami baśni o przygodach Stasia za każdym razem zmuszonego ratować Nell.

Ta konsekwencja w poszukiwaniu środków wyrazu i języka artystycznego czyni ze Szczawińskiej jedną z najciekawszych bohaterek opowieści o współczesnym teatrze polskim.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji