Artykuły

Tarnów. Dyr. Pietrowiak chce przebudowy teatru

Najpierw przedłużała się miesiącami, a po jej zakończeniu co rusz wychodzą na jaw różne niedogodności albo niedociągnięcia. Mowa o przebudowie tarnowskiego teatru. Rok po jego powtórnym otwarciu listę poprawek przedstawiła Ewelina Pietrowiak, dyrektorka artystyczna

Zmian oczekuje m.in. na widowni, na której najlepsze miejsca zajmuje przejście między rzędami foteli.

Swoje uwagi dyrektor Pietrowiak przedstawiła podczas niedawnego posiedzenia komisji kultury rady miejskiej. Publicznie zabrała głos w sprawie, która zastanawiała bywalców teatru od ubiegłorocznej wiosny. Chodzi o urządzenie widowni w taki sposób, że miejsca zapewniające najlepszą widoczność na scenę, zajmują wcale nie fotele, lecz szerokie dojście do rzędów. To zarazem jedyny ciąg komunikacyjny, gdyż przejść przy ścianach nie ma.

- Trudno się nie zgodzić z argumentami pani dyrektor - przyznaje Jakub Kwaśny, członek komisji kultury. - Wygląda na to, że popełniono kilka kardynalnych błędów na etapie projektowania teatru.

- To bzdura - odpowiada Grzegorz Dresler, właściciel firmy Dresler Studio, która projektowała modernizację gmachu. Według niego miastu zależało na jak największej liczbie miejsc na widowni, stąd jedno przejście, właśnie pośrodku. Dodaje, że takie rozwiązanie wcale nie jest ewenementem. - Przejście środkiem widowni ma bardziej reprezentacyjny charakter - mówi.

Artystyczna szefowa teatru zapewnia, że nie chce szukać winnych, ale jedynie poprawić komfort publiczności, warunki pracy zespołu oraz funkcjonalność obiektu. Zwraca uwagę na za dużą odległość między sceną a pierwszym rzędem foteli na widowni, niesprzyjająca dobremu kontaktowi widzów z aktorami. Chciałaby zredukować ten dystans, przybliżając widownię do sceny. Grzegorz Dresler tłumaczy, że pierwotnie zakładano w projekcie możliwość powiększania sceny za pomocą specjalnie montowanych podestów.

- Pod koniec projektowania inwestor zrezygnował z tego rozwiązania w rezultacie cięć - dodaje. Jego zdaniem w wolnej przestrzeni zmieszczą się dodatkowe miejsca siedzące na przykład dla niepełnosprawnych. Nic nie da się natomiast zrobić z doskwierającym aktorom brakiem okien oraz dziennego światła w garderobach. - Przebudowę teatru musieliśmy dostosowywać do naszych możliwości finansowych - mówi Marcin Sobczyk, dyrektor Wydziału Kultury w UMT.

- Popieramy uwagi pani dyrektor i zwracamy się do prezydenta o uwzględnienie zgłoszonych przez nią postulatów - dodaje Jerzy Hebda, szef komisji kultury w radzie miejskiej.

Najpierw klimatyzacja, teraz widownia

Modernizacja tarnowskiego teatru od początku sprawiała problemy. Inwestycja zakończyła się ze sporym opóźnieniem. Zamiast w listopadzie 2010 roku otwierano go w kwietniu 2011. Po kilku tygodniach trzeba było zamawiać klimatyzację, której w budynku wcześniej nie zamontowano. Kolejne zmiany będą, ale ich zakres zależy także od przepisów.

Ewentualne korekty nie mogą naruszyć zapisów gwarantujących 5-letni "okres trwałości" inwestycji współfinansowanych z funduszy unijnych. Poza tym zmiany w organizacji widowni trzeba będzie uzgodnić z nadzorem budowlanym oraz strażą pożarną.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji