Zwyczajne szaleństwo Czecha Petra Zelenki
- Sztuka Petra Zelenki to jest właśnie to, czego nam brakuje. Zwyczajnej opowieści o życiu młodych ludzi, bez sięgania do skrajności i brutalnych historii - mówi Małgorzata Bogajewska
Bogajewska reżyseruje w Teatrze Lubuskim w Zielonej Górze spektakl "Opowieści o zwyczajnym szaleństwie" Petra Zelenki, młodego czeskiego scenografa i reżysera. Premiera już w najbliższą niedzielę.
Jednocześnie jest to prapremiera polska. Zielonogórski teatr ubiegł sceny warszawskie. Reżyserka jest pewna, że wkrótce po tekst czeskiego autora sięgnie większość scen teatralnych w Polsce.
- On może wypełnić lukę w dramaturgii. Zelenka opowiada nieskomplikowaną historię, w której młodzi ludzie zderzają się z podarowaną im wolnością, tą nieznaną dla ich rodziców. Stają przed lustrem, nikt nie prawi im morałów. Tego na scenie nie widzieliśmy ostatnio - opowiada Bogajewska. Magnesem dla widzów powinien być czeski humor w sztuce Zelenki, bliski Hrabalowskiemu, oraz sam autor sztuki, znany bardziej kinomanom niż teatromanom.
O Petrze Zelence, 32-letnim czeskim reżyserze, zrobiło się głośno po filmie "Samotni" Davida Ondricka. Zelenka napisał do niego scenariusz. Wcześniej, już jako reżyser, nakręcił "Guzikowców" - czarną komedię złożoną z sześciu nowelek. Zelenka pokazał w niej ironię i zjadliwy humor w obrazie okrutnego świata ignorującego wartości.
"Postacie Zelenki - pisał krytyk - działają, jak gdyby sterowały swoim życiem, ale ich słowa i czyny są na ogół oparte na nieporozumieniach, często ze zgubnymi konsekwencjami". Krytyków zaskoczyła zręczność, z jaką reżyser przeplata satyrę społeczną i science fiction, refleksje historyczne i wątki surrealistyczne. Tropiono w filmie wpływy Jarmuscha i Bunuela, także filmowców czeskich: Menzla, Formana i Svankmajera. Ostatni film Zelenki "Rok diabła" stał się w Czechach niemal filmem kultowym.