Artykuły

Szaleństwo wśród normalnych

Miłośnicy kina, gotowi nie spać po nocach dla pokazywanych o tej porze w telewizji czeskich filmów, wiedzą, że rzecz jest warta takiego zachodu. Bo do niedawna tylko w czeskim kinie można było spotkać ludzi, którzy choć mówią innym językiem, są nam bliżsi od tych, co mówiąc po polsku, sprawiają wrażenie istot z innej planety.

Ostatnia premiera zielonogórskiego teatru - repertuarowy strzał w dziesiątkę - pokazuje, że odnosi się to także do dramaturgii. Na czym polega ów fenomen szczególnego słuchu sąsiadów na zwyczajnych ludzi, nie wiem. Być może tajemnica tkwi w słowach, jakie padają ze sceny: "nieważne, jak żyjemy, ważne czy mamy ze sobą kontakt". Wychodzi na to, że czescy twórcy nie stracili kontaktu z tymi, dla których tworzą.

Znany dotąd z ekranu Petr Zelenka napisał sztukę o tym, co dzieje się z człowiekiem wrzuconym w nowy system życia. Bo choć w jego sztuce nie ma polityki (poza wspomnieniem dziecięcej zabawy: strzelania z palca do polityków) widz bezbłędnie rozpoznaje "planetę", z której są bohaterowie. Tak samo, jak on samotni i zagubieni w nowej rzeczywistości, tak samo chaotycznie szukający kawałka twardego gruntu, odrobiny miłości i prawdziwego szaleństwa w niby normalnym świecie.

Scena jest umownie podzielona na klatki mieszkań. Rodziny, która choć spędziła ze sobą 40 lat, nic o sobie nie wie. Matki, która przeżyła życie w poczuciu misji uszczęśliwiania innych. Ojca, który we własnym świecie szuka ratunku przed domową dyktaturą. Dorosłego syna Piotra, który szamoce się między pozorami rodzinnego związku a nadzieją prawdziwego. Muchy, który jako ekspert - porzuciła go właśnie 19. kobieta - doradza przyjacielowi w sprawach serca, sam zaś oddaje się autoerotycznym eksperymentom z użyciem sprzętów domowych. Postaci jest więcej. Piotr ma sąsiadów, bliższych i dalszych znajomych...

Każdy jest jak gąbka, nasiąkająca przez wzajemne kontakty. W większości powierzchowne, co nie znaczy, że nieistotne. Ale innych w tym świecie nie ma.

Jeśli ktoś na podstawie tego opisu spodziewa się zobaczyć w teatrze przygnębiającą psychodramę, jest w błędzie. Bo Czesi mają pewną rzadką u nas cechę. Potrafią się z siebie śmiać śmiechem, w którym jest autoironia, ale też akceptacja człowieka z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Oglądamy scenki z życia, montowane w filmowy sposób. Z luźnych "obrazków" widz składa całość, która także poprzez rwaną narrację oddaje rytm zwariowanego świata, w jakim człowiek usiłuje w miarę normalnie funkcjonować.

I choć można by do spektaklu zgłosić niejedno zastrzeżenie (pewno zyskałoby na zwartości dzięki skrótom, pewno nierówne jest aktorsko), to ma główny atut: mówi o świecie, w którym żyje człowiek po drugiej stronie rampy. Zabiegany, nie ma czasu analizować, czemu jest mu źle. Wie, że żyje w chaosie. I że coraz dalej mu do drugiego człowieka. W teatrze ma szansę zobaczyć swoje położenie w skondensowanej, tragikomicznej formie.

W tej tonacji najlepiej odnajduje się Mucha Marcina Wiśniewskiego. Rzadko się zdarza takie połączenie sił komicznych i tragicznych w jednej postaci. Jeszcze rzadziej: sztuka balansowania na cienkiej linii kontrastowych z pozoru wymiarów egzystencji.

Na wyróżnienie zasługuje Ojciec Jerzego Kaczmarowskiego, zaskakujący mądrością "głupka" cywilny krewniak wojaka Szwejka. Z zainteresowaniem śledzimy ewolucję matki Elżbiety Donimirskiej - najpierw dość jednowymiarowej w zrzędliwym urządzaniu świata, na koniec - wstrząsająco tragikomicznej. Obiecującą zapowiedzią są role, jakie w zaskakującym duecie tworzą Magdalena Kamińska (Alicja) i Ludwik Schiller (Jerzy). Alesza Cezarego Wiśniewskiego wnosi na scenę jakąś tajemnicę. I możliwość dalszego wzbogacenia postaci. Beata Beling, choć gra "tylko" manekina (nie licząc tancerki i koca), także zostaje w pamięci.

Niedosyt zostawia Piotr Janusza Młyńskiego, który po przerwie na dziennikarski rozdział życia (udany!), wraca na scenę postacią wewnętrznie mało pogłębioną, zewnętrznie zaś nadekspresyjną. Mam nadzieję, że spotkanie z prawdziwym Piotrem jeszcze przed nami. A do obejrzenia "Opowieści" już dziś dorosłych widzów zachęcam. Warto!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji