Artykuły

Spektakle dla dorosłych, które oglądają również dzieci

- Żaden z moich spektakli nigdy nie był konstruowany tylko i wyłącznie z myślą o dzieciach. Tego typu przedstawienia nazywam familijnymi. Kiedyś śmiejąc się, powiedziałem, że tak naprawdę robię spektakle dla dorosłych, które oglądają również dzieci - mówi Cezary Domagała, reżyser "Alicji w krainie czarów" w Teatrze Powszechnym w Radomiu.

W sobotę w Teatrze Powszechnym prawdziwa gratka dla miłośników teatru. Jednego dnia zobaczymy aż dwie premiery. Na scenie kameralnej "Zbrodnię i karę", a na dużej scenie "Alicję w krainie czarów" Lewisa Carrolla. O swoim nowym spektaklu opowiada nam reżyser Cezary Domagała.

Karolina Stasiak: Zgodzi się pan ze mną, że "Alicja w krainie czarów" to bajka chwilami bardzo mroczna?

Cezary Domagała: Nie zgodzę się, "Alicja" może być mroczna, ale to zależy od interpretacji i jest subiektywnym wrażeniem. Dowodem tego jest np. ostatnia wersja kinowa wyreżyserowana przez Burtona. W mojej interpretacji to, co dzieje się na scenie - mam nadzieję - mroczne w żaden sposób nie będzie. Namawiałem aktorów do tego, abyśmy się zabawili absurdem, weszli wkrainę fantazji, wyobraźni na bazie materiału, jakim jest, Alicja w krainie czarów". Nie zamierzam nikogo straszyć czy wpędzać w mroczność.

Niewiele osób chyba wie, że istniała prawdziwa Alicja, która stała się inspiracją do powstania literackiej bohaterki.

- Tak, była to jedna z trzech córek dziekana na Uniwersytecie Oksfordzkim. Opiekował się nimi pan Dodgson, czyli Lewis Carroll. On napisał tę książkę na podstawie niekonwencjonalnych zachowań małej Alicji, która nie dawała się wpędzić w gorset kanonów zachowań obowiązujących w tamtych czasach. Była dziewczynką, która lubiła ubrudzić sukienkę i cieszyła się otaczającym ją światem. Potrafiła dostrzegać więcej niż inni. Taka teżjest moja "Alicja". To osóbka mająca fantazję i wyobraźnię.

Czy w biblioteczce małego Cezarego Domagały była "Alicja w krainie czarów"?

- Nie miałem zbyt wielu ulubionych książek, które w dorosłym życiu zacząłem adaptować na scenie. Wtedy bardziej interesował mnie Edward Niziurski, wszystkie książki z Tomkiem w dorzeczach Amazonki itd. Natomiast z "Alicją" było podobnie jak z "Tajemniczym ogrodem". Namówiony przez zleceniodawcę sięgnąłem po tę książkę i zacząłem się w nią zagłębiać. Wtedy też analizowałem tekst z punktu widzenia reżysera, jakie daje możliwości. Nie ukrywam jednak, że czynię to chętnie. Chętnie też powracam do książek, które w czasie mojego dzieciństwa były w kanonie lektur. Wówczas bardziej czytałem je z obowiązku, a nie z zamiłowania.

Czy któraś z postaci zasługuje na miano ulubionej?

- Trudne pytanie. Mogę powiedzieć, że Królik, ale tak naprawdę to wszystkie, jakie zobaczyć będzie można na scenie. To jest świat, z którym obecnie bardzo mocno się utożsamiam, wszedłem w niego. Pisząc adaptację, robiłem to emocjami aktorskimi. Musiałem wszystko przetrawić jako aktor i zżyłem się z tymi postaciami, a co za tym idzie, bardzo je polubiłem.

W opowieści Carrolla realizm łączy się ze światem pełnym magii. Czy dla reżysera tworzenie tak niezwykłych krain to wyzwanie dające więcej możliwości artystycznego wyrazu?

- Oczywiście, że tak. Niejednokrotnie wspominałem, że lubię uciekać od otaczającej mnie rzeczywistości w świat bajki. Jest to świat, w którym jest o wiele przyjemniej, niż na co dzień na ulicy, gdzie wszyscy pędzą, są agresywni, niesympatyczni. W świecie baśni też oczywiście pojawiają się zło, zawiść, ale można nad nimi zapanować i pokazać w zupełnie inny sposób. Dzieci na pewno nie trzeba namawiać, aby zobaczyły "Alicję", ale czy dorośli znajdą w tym spektaklu coś dla siebie?

- Żaden z moich spektakli nigdy nie był konstruowany tylko i wyłącznie z myślą o dzieciach. Tego typu przedstawienia nazywam familijnymi i w każdym z nich są oczywiście momenty i teksty dla widza dorosłego. Ja nawet kiedyś śmiejąc się, powiedziałem, że tak naprawdę robię spektakle dla dorosłych, które oglądają również dzieci.

Znając pana wcześniejsze dokonania, możemy się spodziewać, że na scenie wiele się będzie działo...

- Jest to duża inscenizacja, bardzo trudna od strony technicznej. We wtorek po raz pierwszy weszliśmy na scenę ze wszystkimi elementami dekoracji, wtedy też zaczęliśmy tworzyć światło i projekcje pozwalające zmniejszać i powiększać Alicję. Warto wspomnieć o tym, że jest to spektakl muzyczny, można go nawet nazwać musicalem, bo widzowie usłyszą dwadzieścia piosenek. Muzykę napisał zaś mój przyjaciel Tomek Bajerski.

NA SCENIE ZOBACZYMY: Natalię Rzeźniak, Izabelę Brejtkop, Danutę Dolecką, Karolinę Łękawę, Iwonę Pieniążek, Patrycję Zywert, Krzysztofa Chudzickiego, Wiktora Korzeniowskiego, Witolda Łuczyńskiego, Adama Majewskiego, Grzegorza Szypkę oraz Wojciecha Wachudę.

Premiera w sobotę o godz. 17, spektakl można też obejrzeć w niedzielę o tej samej potrze.

***

Spektakl Zbrodnia i kara

Teatralną ucztę zakończy w sobotę adaptacja wielkiej powieści Fiodora Dostojewskiego "Zbrodnia i kara".

Jest to bez wątpienia arcydzieło światowej literatury. W Powszechnym zobaczymyje w autorskiej wizji jednego z najciekawszych rosyjskich reżyserów teatralnych - Grigorija Lifanowa. Znakomita adaptacja wielkiej powieści Fiodora Dostojewskiego, która przez pryzmat losów ubogiego studenta Rodiona Romanowicza Raskolnikowa, podejmuje rozważania na temat piątego przykazania "nie zabijaj". Raskolnikow, przekonany o słuszności swojej teorii, w myśl której istnieją ludzie lepsi i gorsi, zabija starą lich-wiarkę. Ten krok pociąga za sobą lawinę zdarzeń, które diametralnie zmieniąjego życie. Dławiący strach, dręczące wątpliwości, doprowadzone do ekstremum napięcie emocjonalne nie pozwolą mu zapomnieć o zbrodni.

Reżyser nie mógł oczywiście przedstawić dokładnie całej treści książki. Wybrał z utworu wątki najcelniej opisujące kondycję człowieka miotającego się tragicznie między własną zuchwałością a wyrzutami sumienia. Podczas przedstawienia, podobnie jak w oryginalnym dziele, znajdzie się na pewno wiele odwiecznych pytań ludzkości dotyczących sensu życia, niesprawiedliwości społecznej, słabości człowieka czy różnorodności systemów wartości.

Zapowiada się wielobarwny, trzymający w napięciu spektakl o uniwersalnym przesłaniu, intrygująca i niepowtarzalna podróż w głąb ludzkich przeżyć.

KARS

NA SCENIE ZOBACZYMY: Marka Brauna, Sebastiana Cybulskiego, Joannę Jędrejek, Paulinę Dziubę, Michała Górskiego, Janusza Łagodzińskiego, Wojciecha Ługowskiego i Kamila Woźniaka. ^Premiera w sobotę o godz. 19.30. Spektakl można obejrzeć także w piątek i niedzielę o godz. 18.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji