Artykuły

Witkacy na prochach

Tak rewelacyjnego debiutu w teatrze polskim dawno nie było. "Bzik tropikalny" w warszawskich "Rozmaitościach" może się okazać najlepszą premierą sezonu.

Absolwent krakowskiej PWST wziął szturmem warszawską publiczność, a w trakcie owacji po spektaklu odtańczył triumfalny taniec w masce Demona.

Jan Kott napisał przed laty, że w miarę jak zbliżamy się do końca wieku historie opowiadane przez Witkacego stają się coraz bardziej realistyczne. "Bzik tropikalny" powstały na motywach "Mister Price'a" i "Nowego Wyzwolenia" przypomina współczesne scenariusze filmowe pełne wielkich transakcji, zbrodni i seksu, potraktowanych jednak z makabrycznym humorem i potwornym cynizmem Reżyser sceny z życia białych kolonizatorów w tropikach traktuje jako delikatną parodię melodramatów czy awanturniczych filmów rozgrywających się w egzotycznej scenerii. Horst D'Albertis idzie jednak głębiej i zderza kulturę europejską z pierwotnymi kulturami azjatyckimi. Tytułowy bzik tropikalny to choroba tocząca cywilizację Zachodu, opartą na indywidualizmie, tłumieniu instynktów i racjonalizmie. W tropikach dokonuje się rozkład tej kultury, Europejczycy uświadomiwszy sobie duchową pustkę i nudę egzystencji szukają zatracenia w orgiastycznym seksie, ekstatycznym tańcu i narkotycznym transie. Tę drogę prowadzącą do całkowitej autodestrukcji uosabia Sidney Price (Cezary Kosiński), flegmatyczny Anglik obdarzony wysokim ilorazem inteligencji zaplątany w ciemne interesy. Nie tylko przechodzi wtajemniczenie w rytuały tubylców i używa narkotyków, ale przeżywa gwałtowny romans z Ellinor Golders (Mają Ostaszewska), angielską arystokratką, żoną potentata handlowego, która by spotęgować spazm rozkoszy morduje swych kochanków w trakcie miłości niczym modliszka. Scena, w której Ellinor odurzywszy Sidneya i siebie narkotykami zabija go w trakcie seksu, stanowi kulminację tropikalnego obłędu.

W tropikach przebywa także polska rodzina Brzechajłów. Ich syn Jack (Adam Nawojczyk) podąża w ślady Price'a zostając kochankiem indonezyjskiej dziwki (Magdalena Mirek), odwiedzając palarnię opium i stając się kandydatem na kolejną ofiarę Hlior. Jack, niczym Witkacy, w tropikach postanawia zostać artystą. "Bzik" ukazuje też inicjacyjny charakter doświadczeń Witkacego w trakcie podróży do Australii i Oceanii w 1914 wraz z Malinowskim. Sceny z "Nowego Wyzwolenia" stanowiące kontrapunkt dla tropikalnej opowieści to zarówno historia rodzinna Ellinor Fierce, wspomnienia z dzieciństwa Europejczyków, narkotyczne halucynacje Jacka, ale też zaczątki jego dzieła.

W spektaklu sceny gwałtowne, gorączkowe i ekstatyczne sąsiadują z obrazami nudy i pustki, a również wystylizowaną w duchu symbolistycznym groteską. Zmienny rytm "Bzika" współtworzą arie i motywy z oper Dionizettiego i Pucciniego, muzyka azjatycka z dudnieniem bębnów i ostre brzmienie rocka. Reżyserowi w pełni poddali się aktorzy tworząc wyraziste i groteskowe postaci podnieconych chorobliwie Europejczyków i milczących zagadkowo tubylców. Cały zespół gra brawurowo, a Ostaszewska i Kosiński stworzyli wielkie role. Doskonała jest też prosta w rysunku, ale sugestywnie tworząca koloryt opowieści dekoracja Hanickiej.

Jedynym elementem budzącym mój opór w tym dziele jest dwuznaczny stosunek do narkotyków. Grzegorz Horst sugeruje, że bez narkotyków nie tylko trudno żyć, ale nie sposób być artystą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji